Sztandarowe białoruskie zakłady bankrutują. Mimo to, władze bojąc się eskalacji gniewu społecznego na cztery miesiące przed wyborami, zdecydowały, że odłożą radykalne rozwiązania na czas po „wyborach”.
Jedyna strategia antykryzysowa dla dużych nierentownych przedsiębiorstw produkcyjnych na Białorusi, to minimalizacja produkcji do poziomu sprzedaży i znaczna redukcja zatrudnienia. Tylko kto przy zdrowych zmysłach odbiera nadzieję tysiącom potencjalnych wyborców na 4 miesiące przed wyborami prezydenckimi…
Ale białoruscy eksperci nie pozostawiają wątpliwości, zaraz po jesiennych wyborach nawet największe stołeczne fabryki; Mińska Fabryka Samochodów, Fabryka Ciągników, Białoruska Fabryka Samochodowa czy zakłady wchodzące w skład kampanii „Gomelselmsz” – produkującej maszyny rolnicze, zostaną objęte planem tzw. „optymalizacji”, a więc robotnicy pójdą na bruk.
Jak pisze gazeta „Jutro Twojego kraju”, przez pierwsze 5 miesięcy tego roku, spadek produkcji maszyn i urządzeń wyniósł prawie 30 procent, a tempo spadku z każdym miesiącem jest coraz większe.
Według danych na 1 maja br. całkowite straty przemysłu przekroczyły 900 miliardów rubli, podczas gdy liczba przedsiębiorstw przynoszących straty zwiększyła się o 40 procent ogólnej ich liczby. Wśród nich są BelAZ, Mińska Fabryka Ciągników, „Gomselmasz”. A MAZ stał się najbardziej nierentowną spółką akcyjną na Białorusi w 2014 roku.
Przyczyną obecnej sytuacji w branży są zdaniem ekspertów problemy z eksportem. Według ich oceny, na potrzeby rynku krajowego moce przerobowe tych gigantów są zbyt ogromne.
„Eksport MAZ w ponad 60 procentach zależny jest od rosyjskiego popytu, który w warunkach sankcji spadł o połowę w porównaniu do tego samego okresu 2014 roku – podkreśla raport „Białoruś w fokusie”. – Dostawy z MTZ i „Gomselmasz” związane są z ilością dotacji państwowych do rolnictwa w Rosji, a w bieżącym roku z powodu deficytu budżetowego, ilość środków finansowych dla przedsiębiorstw rosyjskiej gałęzi rolno-przemysłowej jest niedostateczna”.
Najlepszym rozwiązaniem w tej trudnej sytuacji, jest według ekspertów zmniejszenie produkcji do poziomu bieżącej sprzedaży. BelAZ już zmniejszył produkcję wywrotek dwukrotnie, MAZ obniżona o 2,2 raza produkcję ciężarówek, „Gomselmasz” zmniejszył prawie sześciokrotnie produkcję kombajnów.
„Takie znaczące ograniczenie produkcji wymaga również odpowiedniego zmniejszenia liczby personelu pracującego” – dodają eksperci.
Jednakże, biorąc pod uwagę negatywną sytuację społeczną i gospodarczą w kraju władze białoruskie nie są gotowe jeszcze na radykalne cięcia kolektywów pracowniczych.
Optymalizacja liczebności pracowników zacznie się dopiero po „wyborach”, ponieważ szanse aby w krótkim czy średnioterminowym okresie przywrócić zbyt do poziomu sprzed kryzysu – są mało prawdopodobne.
Przypomnijmy, w ostatnich miesiącach dziesiątki białoruskich firm zmuszone zostały do skrócenia tygodnia pracy do 3-4 dni, niektóre wysyłają pracowników do korzystania urlopów bezpłatnych.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!