-Moskwa w sposób kategoryczny i wszystkimi możliwymi kanałami przestrzegła Waszyngton przed atakiem dowodzonych przez USA sił koalicji na Damaszek – powiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Co zastanawiające, słowa te padły podczas wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu w Moskwie między Ławrowem a jego tureckim odpowiednikiem Mevlutem Cavusoglu.
Obaj ministrowie przy okazji potwierdzili sprzedaż rakiet S-400 dla Turcji, która jest członkiem NATO. Ławrow zapowiedział, że Rosja przyspieszy dostawy baterii pocisków kierowanych ziemia-powietrze S-400 do Turcji.- Im wcześniej Rosja dostarczy nam S-400, tym lepiej – odpowiedział Cavusoglu.
Oświadczenie Ławrowa jest reakcją na amerykańską krytykę, także na forum ONZ, rosyjskiego wsparcia dla ostatniej ofensywy reżimu syryjskiego w Damaszku, wspieranej przez Moskwę. Amerykanie, ale nie tylko oni, twierdzą, że syryjska armia używa zakazanej broni chemicznej i giną setki cywilów, w tym dzieci i kobiety. Np. broń chemiczna miała zostać użyta w ataku na położoną blisko stolicy Syrii wschodnią Gutę. We wschodniej Gucie cywile giną też w konwencjonalnych nalotach i ostrzałach. Kontrolowana jest przez siły wrogie rządzącemu w Damaszku klanowi prezydenta Baszara al-Asada, wśród których przeważają umiarkowani islamiści sunniccy (w każdym razie bardziej umiarkowani niż „państwo islamskie”). Według niektórych ekspertów od Bliskiego Wschodu, prawdopodobnie są oni wspierani m.in. przez Turcję.
Przypomnijmy, że klan al-Asada to alawici, bliscy szyitom. Szyicki islam to religia państwowa Iranu, który, obok Rosji, jest sojusznikiem Syrii. USA i ich zachodni sojusznicy w wojnie domowej w Syrii obecnie wspierają głównie (nie tylko pieniędzmi i bronią, ale też bezpośrednio, militarnie) operujące głównie we wschodniej Syrii siły kurdyjskie oraz sprzymierzone z nimi prozachodnie ugrupowania arabskie. Przypomnijmy, że w tym regionie doszło do ataku oddziałów asadowców i rosyjskiej tzw. grupy Wagnera na pola naftowe kontrolowane przez Kurdów, co zakończyło się krwawym atakiem lotnictwa amerykańskiego.
Żeby było jeszcze bardziej skomplikowane, Kurdowie w północnej Syrii są zwalczani z jednej strony przez siły rządowe syryjskie, z drugiej strony przez Turcję. Zwłaszcza na tym froncie dochodzi do szczególnie okrutnych i krwawych walk i zbrodni wojennych.
Jak wiadomo, do niedawna ważnym czynnikiem wojny w Syrii było „państwo islamskie”, ale obecnie jest ono już prawie zniszczone i wojna przechodzi w inną fazę.
Dodajmy, że w wojnę zaangażowany jest też Izrael, który w lutym dokonał ataku na pozycje asadowskie i irańskie.
Amerykanie nie grozą oficjalnie atakiem na Damaszek, jednak kilka dni temu Rosja zarzuciła im chęć dokonania takiego ataku. Szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gierasimow ostrzegł, że Rosja jest gotowa do zastosowania działań odwetowych na ewentualny atak rakietowy USA na Damaszek, jeśli będzie zagrożone życie rosyjskich wojskowych. Według jego słów, byłyby to działania zarówno wobec rakiet, jak i środków ich przenoszenia.
Rosja twierdzi, że ich sojusznicy w Syrii nie używają broni chemicznej, jeżeli już, to używają jej wrogowie rządu syryjskiego, by obwinić go o zbrodnie wojenne.
Rosyjska strona twierdzi też, że w ostatnich dniach doszło do ataku niezidentyfikowanych dronów na ich bazę lotniczą w Chmejmim (Hmejmim) i atak został odparty. To byłby już kolejny atak niezidentyfikowanych dronów na Rosjan w Syrii, do poprzedniego, o którym informowły media, a który zadał duże straty, doszło w styczniu.
Chińska agencja Xinhua podaje też, że miało dojść do nieudaanego ostrzału ambasady rosyjskiej w Damaszku.
Oprac. MaH, niezalezna.pl, forsal.pl, xinhuanet.com
fot. US Department of State
2 komentarzy
Luk
14 marca 2018 o 22:39Kacapska „grupa Wagnera” dostała niedawno łomot od Amerykanów, więc Ławrow napina się by odwrócić uwagę od tego zdarzenia.
Wizerunek Rosji jako „rozgrywającego” w Syrii mocno ucierpiał po klęsce „wagnerowców” i po wcześniejszym ostrzale ruskiej bazy lotniczej. Ta napinka Ławrowa może być też elementem kampanii wyborczej w Rosji.
Polak z Białorusi
8 kwietnia 2018 o 00:20Masz rację, Luku, bo reżim Aszada tak i Putina nic nie może powstrzymać oprócz dobrego kopniaka, wciąż będą gadali o uczciwości i sprawiedliwości, podgrzewając intencji elektorata rosyjskiego chorym naszkrymskim patriotyzmem , któremu cały już świat rzekomo zagraża. Nie ma Putin drogi innej niż nowa krwawa wojna…A obywatel rosyjski klaska w dłoni i wrzeszczy-my im pokażemy! Niech nas się boją!