Zgodnie z decyzją prezydentów Białorusi i Rosji, począwszy od roku 2009, co dwa lata armie obu krajów prowadzą wspólne manewry taktyczne. Na terytorium Białorusi odbywają się pod nazwą „Zapad”, w Rosji – „Tarcza Związku”.
Od 13 do 19 września na poligonie Zachodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Mulino (Obwód Niżgorodski) odbędą się ćwiczenia „Tarcza Związku”, po raz pierwszy zgodnie z postanowieniami nowej doktryny wojennej Państwa Związkowego.
Jak zapowiedział na konferencji prasowej w ub. tygodniu wiceminister obrony Białorusi Oleg Biełokoniew, w ćwiczeniach po obu stronach weźmie udział 12 tys. żołnierzy, 950 sztuk sprzętu wojskowego (w tym 230 czołgów), 240 systemów artyleryjskich oraz do 70 samolotów i śmigłowców. Białoruś wyśle na manewry ponad 4 tysiące personelu wojskowego, ponad 30 czołgów, 80 opancerzonych pojazdów bojowych, około 50 systemów rakiet wielokrotnego startu, dział i moździerzy, a także około 15 samolotów i śmigłowców.
Biełokoniew uznał, że winien jest opinii publicznej informację, iż białoruskie wojsko powróci do swoich stałych punktów dyslokacji do 4 października.
Z kolei dowódca wojsk Zachodniego Okręgu Wojskowego FR generał Aleksander Żurawlew powiedział kilka dni temu, że w ćwiczeniach wykorzystany zostanie najnowocześniejszy sprzęt, będący na wyposażeniu armii obu krajów. Wyjaśnił, że rosyjskie i białoruskie wojsko przećwiczy min. uwalnianie terenów zamieszkałaych z rąk nielegalnych formacji zbrojnych. Ćwiczenia mają się odbywać przez całą dobę – planowane są zarówno manewry dzienne, jak i nocne.
Na przeprowadzonej w ubiegłą środę konferencji prasowej, białoruski wiceminister oświadczył, że analiza największych manewrów tj. Anakonda-2018 lub Dragon-2019, wskazuje na to, że NATO koncentruje się na ćwiczeniu wariantów „niestety, ale siłowego reagowania na kryzysy i konflikty, które mogą się pojawić na przestrzeni byłego Związku Radzieckiego”.
Oleg Biełokoniew podkreślił, że to co najbardziej niepokoi Białoruś, to przesunięcie akcentów podczas ćwiczeń NATO u granic Państwa Zwiazkowego – z działań obronnych i specjalnych na obronne i ofensywne”.
„To nie może nas nie niepokoić”, – podkreślił wiceszef białoruskiego resortu obrony.
Według wielu ekspertów, to właśnie w ramach stawienia czoła takim zagrożeniom rządy Rosji i Białorusi przygotowały poprawki do doktryny wojennej Państwa Związkowego.
Jak przypomina białoruski ekspert wojskowy Aleksandr Alesin na łamach portalu naviny.by, w grudniu ubiegłego roku doktryna została znowelizowana, podpisana przez prezydenta Rosji. Jeszcze wcześniej zaakceptował ją białoruski przywódca.
Poprzednia wersja dokumentu została przyjęta w 2001 roku, z uwzględnieniem zapisów doktryn obowiązujących wówczas w Rosji i na Białorusi. Jednak z uwagi na to, że zarówno sytuacja geopolityczna, jak i militarno-strategiczna w regionie Europy Wschodniej uległa dramatycznym zmianom, sojusznicy postanowili strategiczny dokument znowelizować.
Prace nad nową wersją prowadzone były w latach 2016-2018 przez przedstawicieli sił zbrojnych obu krajów.
Manewry „Tarcza Unii-2019” odbędą się zatem zgodnie z regułami nowej doktryny wojennej Państwa Związkowego, z uwzględnieniem nowo pojawiających się zagrożeń dla bezpieczeństwa obu krajów.
Warto odnotować, że potwierdził to tydzień temu gen. Biełokoniew:
„Idea manewrów została opracowana z uwzględnieniem analizy możliwych opcji zagrożenia bezpieczeństwa Państwa Związkowego i wybuchu konfliktu zbrojnego. Praktyka pokazuje, że z reguły wszystko zaczyna się od działań terrorystów, separatystów, nielegalnych grup zbrojnych z zewnętrznym wsparciem stron trzecich. Ta opcja zostanie wypracowana podczas nadchodzącego wydarzenia”.
Według wielu niezależnych analityków, zorganizowanie wspólnych manewrów na terytorium Rosji ma nie tylko storpedować niepożądany rezonans w krajach sąsiadujących z Białorusią, ale także przepracować szereg zadań bojowych, niemożliwych do przećwiczenia na białoruskich poligonach: wystrzeliwanie taktycznych i operacyjno-taktycznych pocisków naziemnych, powietrznych i morskich; ostrzał artylerii dalekiego zasięgu, użycie systemów rakietowych.
Aleksander Alesin uważa, że oddalenie obszaru treningowego od państw zachodnich pozwoli sojusznikom trenować nie tylko w defensywie, ale przećwiczyć działania ofensywne, bez oglądania się na reakcje Zachodu.
oprac. ba na podst. naviny.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!