Ukraina wydała w niedzielę ostrzeżenie dla Mińska w związku z przerzuceniem pod granicę sił białoruskich. Kijów alarmuje, że pod pretekstem ćwiczeń wojskowych wojska i sprzęt wojskowy znajdują się szczególnie blisko elektrowni jądrowej w Czarnobylu, co budzi obawy o bezpieczeństwo Ukrainy.
Wezwał białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, aby nie popełnił pod naciskiem Moskwy tragicznego dla własnego kraju błędu.
Ale Łukaszenka w obliczu strachu o swój reżim raczej nie przystąpi do wojny z Ukrainą. Może jednak, by zadowolić Putina, rozciągnąć ukraińskie wojska.
Tak wynika z najnowszego raportu analityków Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
„Grupa wojsk białoruskich wzdłuż granicy z Ukrainą ma na celu rozproszenie i rozciągnięcie sił ukraińskich wzdłuż szerszej linii frontu” – uważają analitycy.
Zdaniem amerykańskich ekspertów, wojska białoruskie, podobnie jak wcześniej, raczej nie wejdą na Ukrainę.
„Białoruska inwazja na Ukrainę, a nawet militarny udział Białorusi w wojnie osłabią zdolność Łukaszenki do obrony swojego reżimu, dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby ryzykował on wojnę z Ukrainą, co mogłoby osłabić jego reżim lub gwałtownie zwiększyć wewnętrzne niezadowolenie Białorusinów” – czytamy w raporcie.
Analitycy wskazują, że w lutym 2025 roku na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie, a Łukaszenka chce zachować kontrolę nad nastrojami społecznymi i wpływ na wojsko, aby stłumić prawdopodobne protesty wyborcze.
ba/ understandingwar.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!