Andrej Frołow, działacz Związku Polaków na Białorusi, operator cyklicznego programu o Polakach na Białorusi „Nad Niemnem” emitowanego na TVP Polonia, wyszedł na wolność po 15 dniach aresztu.
Przebywając w areszcie dziennikarz przez siedem dni prowadził strajk głodowy. W ten sposób protestował przeciwko nieprzekazywaniu mu paczek od bliskich, a także przeciwko skazywaniu go na głośną muzykę, którą puszczano bez przerwy w jego celi przez administrację aresztu. Jedyne, co przekazali mu strażnicy do celi, to szczoteczka i pasta po zębów oraz ręcznik.
Przez połowę okresu przebywania w areszcie Frołow przebywał w celi sam.
Andriej Frołow został zatrzymany wieczorem 4 maja w Brzozówce pod Lidą przez milicję drogową. Dziennikarzowi zarekwirowano samochód, którym wracał do domu ze zdjęć. Nagrywał Mszę św., którą w intencji uwięzionych w areszcie śledczym w Mińsku działaczy polskich odprawił miejscowy proboszcz ks. Andrzej Radziewicz.
Sąd w Lidzie, bazując jedynie na zeznaniach milicjantów, skazał go na podstawie art. 23 ust. 5 kodeksu administracyjnego (nielegalna produkcja i dystrybucja produktów medialnych) i art. 24 ust. 3 kodeksu administracyjnego (nieposłuszeństwo wobec zgodnego z prawem nakazu lub żądania urzędnika państwowego) – na karę 15 dni aresztu i 870 rubli (ok. 1300 zł) grzywny.
Jak powiedział po wyjściu kolegom z Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Frołow, po powrocie do domu zamierza się przespać i wrócić do pracy.
oprac. ba za znadniemna.pl/baj.by
1 komentarz
Kocur
20 maja 2021 o 14:16Można powiedzieć, że miał szczęście, i miał iście hotelowe warunki zakwaterowania.