Członkowie „Prawego Sektora”, „Swobody” i „Korpusu Narodowego” protestują przeciwko projektom ustaw, jakie wniósł do rozpatrzenia przez parlament prezydent Petro Poroszenko.
Zdaniem nacjonalistów ich przyjęcie oznaczać będzie zaakceptowanie statusu separatystycznych „republik” w Donbasie. „To zwycięstwo Putina. Na Ukrainie będzie obowiązywać prawo pisane pod dyktando Zacharczenki” – argumentują protestujący.
„Dzisiaj członkowie Korpusu Narodowego, Prawego Sektora i Swobody zebrali się pod siedzibą Rady Najwyższej, aby powiedzieć kategoryczne „Nie!” dla ustawy, która ma przeorientować mińskie rozmowy o statusie okupowanych terytoriów Donbasu” – czytamy w oświadczeniu Korpusu Narodowego.
Jak informowały media, Petro Poroszenko wniósł do pilnego rozpatrzenia przez parlament dwie ustawy o tzw. reintegracji Donbasu. Wg prezydenckich projektów terytoria zajęte przez separatystów mają otrzymać prawny status terytoriów czasowo okupowanych. Deklarowanym priorytetem działania ukraińskich władz w sprawie Donbasu ma być realizacja mińskich porozumień w kwestii bezpieczeństwa, a ich dotrzymanie – warunkiem dalszych rozwiązań politycznych. Druga z prezydenckich ustaw – o pokojowym uregulowaniu sytuacji w Donbasie – przedłuża o rok regulacje prawne dotyczące specjalnego statusu tego regionu i struktur jego samorządu. W projekcie zakłada się też stworzenie warunków do wprowadzenia do Donbasu kontyngentu pokojowego ONZ.
Według informacji części ukraińskich mediów, grupa parlamentarzystów z „Samopomocy” – złożyła alternatywny projekt w sprawie odzyskania kontroli nad utraconymi po 2014 roku terytoriami państwowymi, który ma obejmować także Półwysep Krymski. Zawężenie obszaru okupowanego w wersji Petra Poroszenki do Donbasu może być wynikiem pogodzenia się z wizją „odpuszczenia Krymu” – piszą komentatorzy.
***
18 października wygasa ustawa o specjalnym statusie niektórych obszarów Donbasu, przyjęta w 2014 roku w myśl porozumień mińskich. Niewypełnianie ustaleń z Mińska może dać pretekst do renegocjacji tamtych ustaleń, stojących na gruncie spójności terytorialnej całej Ukrainy – argumentują inicjatorzy przyjęcia ustaw „w trybie pilnym”.
Kresy24.pl/Ukraińska Prawda, RBK-Ukraina, Korrespondent.net (HHG)
5 komentarzy
Victor
5 października 2017 o 19:08Porozumienia mińskie obowiązują obie strony konfliktu. Jeżeli samemu ich się nie dotrzyma to ciężko krytykować za to samo przeciwnika. Natomiast wszelkie ustępstwa są zawsze trudne politycznie do przełknięcia. Chyba jednak źle by było gdyby stroną zrywającą porozumienia okazała się Ukraina.
peter
5 października 2017 o 19:33Rosja Krymu nie odda kazdy to wie Na donbasie zrobilbym nowa granice Ukrainy taka jaka istnieje teraz LNR DNR czy tam malorosja
Potem zrobilbym dobrowolne przesiedlenie ten kto chce moze pojechac do donbasu albo odwrotnie
ktos
6 października 2017 o 11:41Dopiero jak Donbas bedzie reintegrowany okaze sie jak duzo z tamtejszych zakladow wywieziono (ciekawe gdzie). Stawiam ze wiekszosc z nich to puste budynki. Zwlaszcza zaklady przemyslu zbrojeniowego i precyzyjnego okaza sie dziwnie puste.
Taka tradycja…
olek
8 października 2017 o 23:06obwody od Charkowa po Odessę to nie są ziemie jakiejś Ukrainy .To ziemie Rosji,które bolszewik Lenin w 1922 oderwał od Rosji i przyłączył do tworzonego przez siebie tworu jakim była USRR.Taka jest prawda.
Polak z Białorusi
9 października 2017 o 22:09Olku, kiedy to było,żeby Lenin coś oderwał od Rosji i coś dał Ukrainie? Kiedy w ogóle było coś takiego, by Lenin coś komuś oddał dobrowolnie? Jakie ty bzdury piszesz!Albo dureń albo trollik….