Zachód domaga się od prezydenta Petra Poroszenki federalizacji kraju. To jeden z elementów „pokojowego planu”, o którym mówi się w politycznych europejskich kuluarach od dawna. Oficjalnie powiedział o nim Francois Hollande. Zrobił to w sobotnim telewizyjnym programie France 2.
W reakcji na słowa Hollande’a ukraińskie media podkreślają, że Petro Poroszenko, który od dawna zdecydowanie odrzucał możliwość federalizacji, powiedział na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że federalizacja oznaczałaby zmianę ustroju państwa, a więc konieczność zmiany konstytucji i przeprowadzenia referendum, którego wynik wydaje się oczywisty. Poroszenko dał tym samym w Monachium do zrozumienia, że federalizacja nie jest drogą, którą jest gotowa i chce podążać Ukraina – piszą ukraińscy komentatorzy, przypominając, że jest tą drogą zapowiadana przez Kijów decentralizacja.
W „pokojowym planie” niemieckiej kanclerz i francuskiego, a wydaje się, że przede wszystkim rosyjskiego prezydenta, który był omawiany w ubiegłym tygodniu w Kijowie i Moskwie, mowa jest również o strefie zdemilitaryzowanej: 50-70 km w obie strony od obecnej (zamiast uzgodnionej w marcu w Mińsku) linii rozgraniczającej oraz o uznaniu szerokiej autonomii okupowanej części Donbasu i de facto – separatystycznych republik DNR i ŁNR.
„Ludzie walczą tam przeciwko sobie, ruszyli na wojnę i trudno będzie im teraz żyć razem” – tak tłumaczył Hollande słuchającym go przed telewizorami Francuzom rosyjską agresję na Ukrainie i próby odebrania jej Donbasu.
Putin zrealizuje plany Rosji rękami Zachodu?
Już w 2009 roku o rosyjskich planach podziału państwa ukraińskiego na trzy części mówili eksperci Kijowa z Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Swoje prognozy, że taki właśnie jest strategiczny cel polityki Rosji, opisali wtedy w opiniotwórczym tygodniku „Dzerkało Tyżnia” Wołodymyr Horbulin i Ołeksandr Łytwynenko.
Pisali, że wizja protektoratu (i podziału kraju) to scenariusz na tyle realny, że Ukraina powinna podjąć kroki na arenie międzynarodowej dla zapewnienia jej gwarancji bezpieczeństwa i rozpatrzyć możliwość procesu demilitaryzacji Morza Czarnego.
Ukraińscy eksperci ocenili wówczas, że koncepcje polityki zagranicznej Rosji i jej Strategia Bezpieczeństwa Narodowego zawierają jasne sformułowania dotyczące rosyjskich interesów na Ukrainie (chodziło przede wszystkim o niedopuszczenie do członkostwa Kijowa w NATO i utrzymanie w strefie wpływów i uprzywilejowanych interesów Rosji).
To faktycznie ultimatum, że zachowanie jedności terytorialnej Ukrainy uzależnione jest od tego, czy przejdzie ona do „szczególnych stosunków” z Federacją Rosyjską, a w gruncie rzeczy pod rosyjski protektorat – podkreślali w 2009 roku Horbulin i Łytwynenko.
Ukraińscy analitycy pisali też, że ustanowienie protektoratu nie musi być dla Moskwy celem ostatecznym: „Może to być jedynie etap przejściowy przed dalszym podziałem Ukrainy, najprawdopodobniej na trzy części – według modelu, który został opublikowany we włoskim czasopiśmie geopolitycznym „Limes” (najprawdopodobniej z inicjatywy wywiadu rosyjskiego).
Rozbiór miałby wyglądać następująco: południowe i wschodnie obwody Ukrainy zostałyby włączone do Rosji, na centralnej Ukrainie rządziłby marionetkowy rząd, natomiast zachodnia część kraju, jako „główny naruszyciel spokoju” zostałaby całkowicie odizolowana.
Horbulin i Łytwynenko ostrzegali już 6 lat temu, że agresywna polityka Moskwy wobec Kijowa jest wynikiem problemów wewnętrznych Rosji i nie zmieni się niezależnie od tego, jaką politykę będą prowadzili Ukraińcy.
„Podporządkowanie Ukrainy ma doprowadzić do istotnej poprawy sytuacji w Rosji: złagodzenia problemów demograficznych, zapewnienia bezproblemowego tranzytu surowców energetycznych do Europy, zwiększenia potencjału gospodarczego, (…) niedopuszczenia do uzyskania przez USA terenu działań w bezpośrednim sąsiedztwie Moskwy (…) oraz zneutralizowania potencjalnego zagrożenia ideologicznego dla autorytarnego reżimu (rosyjskiego), którym jest demokratyczna Ukraina” – pisali w analizie, zamieszczonej w 2009 roku w tygodniku „Dzerkało Tyżnia”.
Czytaj również nasze wcześniejsze publikacje o przygotowywanym od lat podziale Ukrainy:
Rozrywanie Ukrainy na kawałki to spełnienie życzeń Moskwy
„Podział Ukrainy jest już przesądzony”
Z Ukrainy zróbcie federację albo ją podzielcie
Kresy24.pl
7 komentarzy
Kazimierz S
9 lutego 2015 o 19:58I wtedy Polska, Węgry i Rumunia jako kraje NATO zgodzą się wprowadzić – oczywiście tymczasowo – do tej trzeciej zachodniej republiki ukraińskiej swoje wojska by zapewniły tam spokój i porządek.
🙂
Argos
9 lutego 2015 o 21:43Przebiegły zbir, Azjata Putin, wyrolował Francuzów i Niemców, tak jak kiedyś Hitler Anglików i Francuzów. Szkoda tylko Ukraińców, oczywiście normalnych, cywilizowany, a nie banderowców. Ci są nie lepsi od putlerowców. W niczym im nie ustępują. Jedni warci drugich.
obserwator
9 lutego 2015 o 22:09Zupełnie jak rok 1938. Proponuję poczytać artykuły w ówczesnych gazetach (także polskich). Jakby czas się zapętlił. Putin wszedł w buty Hitlera, a Zachód gra na starą nutę.
andrzej
9 lutego 2015 o 23:35Merkel i Hollande jest marionetką w rękach Putina. Tylko czekać jak Ci zdrajcy przehandlują Polskę dla spokoju. Jak ma się takich „przyjaciół” u boku to żadne członkostwo w NATO nam nie pomoże
Senior
10 lutego 2015 o 10:30Moim zdaniem na takie dictum acerbum jak w artykule rząd kijowski nie wyrazi zgody.
Po rozmowach środowych będzie nadal wojna na Ukrainie. „Wojenko, wojenko cużeś ty za pani, itd”.
Za pomoc Polski wdzięczność rządu Ukrainy jest wielka. Polska ma embargo na mięso wieprzowe na Ukrainę. Natomiast mięsa armatniego NIE! Rozliczymy ich przy wyborach maj/listopad 2015.
Jajcznicyn wybiera się bajdurzyć na tzw. Majdan w Kijowie. Motto:”Pić, żryć i seksować, bida musi pofolgować”.
Pozdro.
ROZ
10 lutego 2015 o 18:41Trzy szmaty się dogadały – agentka Stasi , żabojad trzesidupa i zbrodniarz putinek !!!
Miedwiediew
21 lutego 2015 o 11:18Sprzedawczyki z EU Hollande i Merkel – sprzedali Ukrainę w Mińsku podobnie jak kiedyś w Jałcie alianci Polskę . Żałosna para ze zbrodniarzem w tle – całą trójkę przed trybunał.