W czasie wieczornego programu „Prawo do władzy” w telewizji „1+1” doszło do dość gwałtownej rozmowy telefonicznej między obecnym w studiu urzędującym prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką a jego rywalem w wyborach prezydenckich Władimirem Zełenskim.
Inicjatywa rozmowy telefonicznej wyszła od Poroszenki [Zełenski, jak poinformował, odebrał telefon w Paryżu]. Przy czym obaj wchodzili sobie w słowo. W końcu Zełenski, który – jak słychać w nagraniu – sprawiał wrażenie lekko niedysponowanego – stwierdził ostro: „Naród panu nie przerywał przez pięć lat, a więc proszę dać mi powiedzieć. Panie Poroszenko, proszę mnie posłuchać”.
Urzędujący prezydent bezskutecznie próbował wciągnąć Zełenskiego do merytorycznej rozmowy. „Chciałbym, aby pan miał możliwość usłyszeć odpowiedź. Debata jest wtedy, kiedy ja pana wysłuchałem, a pan mnie słucha. Panie Zełenski, proszę pozwolić, abym panu odpowiedział. W przeciwnym razie to nie jest debata” – próbował przebić Zełenskiego.
Poroszenko próbował też skłonić rywala do udziału w debatach 14 kwietnia na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, oraz 19 kwietnia w studiu telewizyjnym Narodowej Publicznej Kompanii Telewizyjno-Radiowej Ukrainy. Zełenski natomiast upierał się, że weźmie udział tylko w debacie 19 kwietnia na Stadionie Olimpijskim. „Jeszcze raz podkreślam: [nasza – red.] debata odbędzie się 19 kwietnia na Stadionie Olimpijskim. Chciałby pan jej teraz, ale zapraszam tam pana na 19 [kwietnia – red.]. Ja zakończę [zrealizuję swoje obietnice wyborcze – red.] w ciągu pięciu lat, a pan 22 kwietnia. Teraz zakończę [rozmowę – red.]. [Widzimy się – red.] 19 [kwietnia – red.] na Stadionie Olipmijskim. Kropka. Do widzenia” – zakończył i odłożył słuchawkę.
Przypomnijmy, druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie odbędzie się 21 kwietnia.
Opr. TB, www.facebook.com/pg/pravonavladu
fot. www.112.ua
1 komentarz
Dominik
12 kwietnia 2019 o 10:17Naprawdę martwię się o Ukrainę… tego Narodu nie stać na zaprzepaszczenie ofiary Majdanu, zgaszenie ognia reform, który powoli ale skutecznie przebija się przez beton. Zeleński to klaun, zwyczajny nicpoń, nie mający nic mądrego do powiedzenia poza sloganami (to taki nasz Biedroń), królik z kapelusza, postać wykreowana przez media, bohater serialowy nie przystający do rzeczywistości. Oczywiście król czekolady nie jest święty i idealnym kandydatem bynajmniej nie jest, jednak… obrał europejską drogę, powoli wdraża trudne a potrzebne reformy, otworzył Ukrainę na zachód. Niestety te wybory przegrywają też faktem, że pozbawia się możliwości głosowania milionową społeczność Ukraińską na emigracji w Polsce. Konsulat w Krakowie to pomyłka. Kolejki ogromne, wielogodzinne, procedury niejasne. Stać trzeba w jednej i tej samej kolejce by o coś zapytać, wziąć szablony a potem kolejny raz po uzupełnieniu, nie daj Boże gdy trzeba coś jeszcze donieść. Państwo Ukraińskie nie zdaje egzaminu z demokracji, bo wytrzymałość ludzi ma granice, wielu nie zagłosuje, bo Konsulat im tego nie umożliwia. Niestety zwycięzcą, korzystającym na tej nieudolności będzie prawdopodobnie mało śmieszny komik, z wielkim prorosyjskim zapleczem, specjalistami jawnie przyznającymi się do pracy u obalonego Janukowycza. Dokąd zmierzasz Ukraino? Czy naprawdę nie widzisz, że tylko Poroszenko w tym starciu to wybór godny i dający szansę na utrzymanie proeuropejskiego kursu?