Do Syrii został przerzucony rosyjski kontyngent wojskowy i broń dla przeprowadzenia operacji lądowej przeciwko syryjskiej opozycji – donosi CNN powołując się na źródła w Pentagonie. O tym, że Rosja jest gotowa do rozpoczęcia operacji lądowej w Syrii, informuje również rozgłośnia Echo Moskwy, powołując się na amerykańskie źródła. Rosyjskie MSZ stanowczo zaprzecza tym doniesieniom.
Według różnych źródeł, Rosjanie dysponują w Syrii, oprócz lotnictwa, wyrzutniami rakiet, samobieżnymi działami i około dwutysięcznym kontyngentem piechoty morskiej. W ocenie komentatorów, Moskwa nie rozpocznie operacji naziemnej bezpośrednio pod swoją flagą. Nie wykluczają jednak udziału rosyjskich „ochotników” w szeregach armii Baszara al-Assada.
Pojawienie się rosyjskich ochotników w szeregach regularnej syryjskiej armii nie jest wykluczone – mówił w rosyjskiej Dumie Państwowej admirał Władimir Komojedow. Ich się nie da powstrzymać – stwierdził Komojedow pytany o doniesienia prasowe mówiące, że w szeregach wojsk Asada są Rosjanie, którzy walczyli w Donbasie.
Jeszcze przed wizytą w ONZ, Putin zapewniał w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Rosja nie weźmie udziału w żadnej operacji lądowej na terytorium Syrii lub innego państwa. „Przynajmniej na razie nie mamy takich planów” – powiedział. Rosyjskie zaangażowanie w Syrii będzie chwilowe – mówił Putin po pierwszych nalotach 30 września, dodając, że bombardując terytorium Syrii, Rosjanie chcą być „zapobiegawczy” wobec terrorystów i nie czekać, aż ci „dotrą do Rosji”.
Jak oznajmił ambasador Syrii w Moskwie Riyad Haddad, operację lądową USA i „innych państw” przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego należy uzgadniać z władzami kraju. „Bez zgody Syrii jest to niedopuszczalne. Nie możemy przewidzieć, co się stanie, lecz jestem przekonany co do suwerenności Syrii i konieczności koordynowania z sojusznikami Syrii zorganizowania takiej operacji, jeśli w ogóle będzie potrzebna” – oświadczył Haddad po rosyjskich nalotach 30 września.
Kresy24.pl/gordon.ua
1 komentarz
NAVI
6 października 2015 o 14:07hmm, zastanówmy się.
To aktualne siły popierające Rosję i Asada.
Syryjska armia około 180 tys żołnierzy
Republikańska Gwardia, elitarne oddziały 25-30 tys żołnierzy
Narodowe siły obronne, cywile którzy mają jaja i walczą za kraj 80 tys
Brygada Baas 8 tys
Narodowy front i front wyzwolenia Palestyny około 4 tys
Arabska Nacjonalna Gwardia, Syryjski Hezbollah około 3,5 tys
Syryjscy Kurdowie 50 tys
Co nam daje około 355 tysięcy żołnierzy którzy są w Syrii, walczą i popierają Asada. Do tego trzeba doliczyć około 40 tys możliwych do powołania pod broń cywili.
Idziemy dalej
Libański Hezbollah 15 tys
Poparcie Iranu i Iraku, przede wszystkim Irackich Kurdów dla Asada i działań Rosyjskich. Pewnie kilkadziesiąt tys Kurdów z Iraku chętnie by poszło walczyć przeciw ISIS bo to głownie ich i chrześcijan morduje państwo islamskie.
Teraz zastanówmy się czy są tu potrzebni żołnierze Rosyjscy, jak na miejscu jest około 355 tyś żołnierzy??? Wystarczy wsparcie lotnicze, logistyczne i ewentualnie instruktorzy + doradztwo wojskowe. Tam niczego więcej nie trzeba oprócz tego i uniemożliwienia koalicji USA ataków lotniczych na Syryjską armię.