Postawy kobiet, Polek Mińszczyzny, realizowały się odpowiednio do możliwości politycznych w ówczesnym Kraju Północno- Zachodnim Imperium Rosyjskiego. Czas tamten miał swoje etapy, zdawało się wyłącznie postępowe dla Sprawy.
Dzieło trwało aż do zagłady Kresów. Pozostała pamięć i… inna w wymiarze, współczesna praca społeczna Polek, którą kontynuują od ponad 30 lat dzielne działaczki Związku Polaków na Białorusi. W 100-lecie odzyskania Niepodległości wspaniałym Polkom Mińszczyzny winni jesteśmy pamięć.
Epoka postyczniowa
Powstanie styczniowe na Litwie (traktowane we współczesnym piśmiennictwie białoruskim jako klasowe, narodowo-ludowe paustannie Kastusia Kalinouskaha) jako część kolejnego wielkiego polskiego powstania narodowego ma swoje udokumentowanie w postaci monografii naukowych, ale także (choć tutaj stosunkowo nielicznych) wspomnień, pamiętników i odesłań w literaturze. Opisane są działania militarne oraz represje popowstaniowe, które dotknęły w niespotykanej dotąd skali przede wszystkim kresowe ziemiaństwo zaangażowane we wspieranie insurekcji. Kobiety w epoce popowstaniowej, często pozostawione same sobie po wywózkach mężów i synów, dbały o wychowanie młodszego pokolenia i starały się zapewnić zachowanie pozostałego majątku. Dzielne rodaczki oddały Sprawie mężów i synów, oddały biżuterię. Teraz nosiły stroje żałoby narodowej i przekazywały tradycje wolności dzieciom i wnukom. Przykładem (jednym z niezliczonych) była Maria z Billewiczów Piłsudska, której patriotyczny wpływ na rodzinę i otoczenie Józef utrwalił w swych wspomnieniach. Każda wieczorna rodzinna modlitwa kończyła się wezwaniem: «Będzie Polska w imię Pana!». To była postawa powszechna. Także na obecnych ziemiach białoruskich. Mińsk na początku XX w.
Po roku 1905
Czas potolerancyjny po roku 1905 aktywne społecznie kobiety Mińszczyzny wykorzystały głównie dla pracy organicznej, jaką była działalność charytatywna i oświatowa. Działania te były nielegalne, lecz niezwykle rozpowszechnione. Oparciem był polski dwór i polski zaścianek. W Mińsku zaś – filantropia zaangażowanych dam i ich otoczenia. Wzmiankujemy o tym w niniejszym szkicu.
Epizod wolnościowy polutowy
Nastąpił po upadku caratu w roku 1917, zaowocował jawnym i ogromnym zasięgiem działalności. Powstały dziesiątki szkół, ochronek, przytułków. Gdy nadciągnęły masy uchodźców z Królestwa Polskiego po roku 1915, opieką i oświatą znów w znaczącej mierze zajęły się tutejsze społeczniczki, patriotki. Z czasem zajęły się opieką i oświatą żołnierzy I Korpusu Polskiego. Trwało to do roku 1919-1920. Nasze bohaterki straciły wszystko: majątki, mieszkania, instytucje, placówki, a często życie swoich krewnych lub własne. Te, które przetrwały, w większości ewakuowały się do II Rzeczypospolitej, by i tam na miarę swych sił i możliwości służyć ludowi. Niektóre, zwłaszcza nieszlacheckiego pochodzenia, pozostały w Mińsku i – o ile nie zaginęły na bolszewickim szlaku zagłady – znów, tym razem po roku 1941 – włączyły się do odradzania wiary, wzajemnej pomocy, a niektóre do wspierania struktur polskiego podziemia zbrojnego. Wymowne i przejmujące dowody na to ukazał w swych książkach Cezary Chlebowski, zaś dokument-pamiętnik ostatniego «polskiego Mińska» pozostawiła wspaniała Grażyna Lipińska – Mińszczanka z wyboru serca.
Zagłada Kresów
Nastąpiła dwuetapowo: pierwszy raz po roku 1921, gdy traktat ryski przyznał Mińszczyznę Sowietom. Gwarantował on wprawdzie swobody kulturalne i wyznaniowe, lecz nie miało to praktycznego znaczenia. Etap ten zakończył się polską zagładą w wyniku dwu operacji polskich w BSSR w latach 1937 i 1938. Etapem drugim była sowiecka agresja na Polskę we wrześniu 1939 roku ze wszystkimi jej znanymi skutkami.
Sygnalizacja współczesności
Dzisiaj to praca społeczniczek z Związku Polaków na Białorusi. Znów przede wszystkim oświatowa i samopomocowa. Także w Mińsku. Im, kolejnym (ostatnim?) w sztafecie Polek-społeczniczek dedykujemy niniejsze wspomnienie o ich poprzedniczkach.
Mińskie Polki
Postaciom wybitnych kobiet w historii Polski poświecono znacznie mniej naukowej uwagi aniżeli wybitnym wodzom, uczonym, pisarzom, wynalazcom, żołnierzom, duchownym, artystom. Można by zatem postawić tezę o tym, że zasadnicza historia polskiej kultury jako części cywilizacji łacińskiej – dziś zachodniej, to przede wszystkim dzieło męskie. Szczególnie wygląda na tym tle przełom XIX i XX wieku, naznaczony w dziejach narodu polskiego wielkimi zrywami niepodległościowymi – powstaniami, Wielką Emigracją i wreszcie pracą organiczną, która miała w swym założeniu ochronić ludzką i materialną substancję narodu przed naciskiem i uciskiem zaborców oraz autodegeneracją. Owe wielkie wyzwania militarne, ekonomiczne i kulturowo-społeczne rzeczywiście poprzez swój wyraz męskiej aktywności przysłaniają może mniej spektakularną, a raczej bezpośrednią rolę, pozycję i aktywność Polek tamtego czasu, bohaterek innego wymiaru tamtych wydarzeń. Rozważania niniejsze, w tym sygnalizacja zawarta w prezentowanym szkicu, mają za cel wskazanie, przypomnienie, wreszcie propozycję, by na dzieje Mińszczyzny przełomu XIX i XX wieku spojrzeć także z perspektywy statusu i roli, jaką na tym historycznym i kulturowym zarazem obszarze, odegrały kobiety.
Polki Mińszczyzny to przede wszystkim panie domu. Panie w pałacach, dworach, dworkach i szlacheckich zaściankach. Obok nich to Mińszczanki z miasta, różnych stanów zważywszy na fakt, iż w przedrewolucyjnym Mińsku Polacy stanowili blisko jedną trzecią ponad 110-tysięcznego miasta gubernialnego.
Peryferyjnego z punktu widzenia głównych ośrodków administracyjnych cesarstwa, ale przecież dla miejscowego żywiołu, będącego stolicą prowincji, w której zbiegały się relacje towarzyskie, ekonomiczne, kulturalne, a następnie polityczne tutejszego żywiołu polskiego prowincji i miasta. Wspomnienia Mińszczan utrwaliły dla najbardziej zasłużonych swoiste, gdzie indziej niespotykane, określenie wybitnych Polaków tych stron, spośród których najznakomitszych albo po prostu wiernych Ziemi Mińskiej nazywano Synami Ziemi Mińskiej. Nie powstało dotąd pojęcie Córki Ziemi Mińskiej czy po prostu Mińszczyzny (Damy Mińszczyzny?). Nie mniej, śledząc nieliczną literaturę, jaka powstała po Zagładzie Kresów dalszych, znajdujemy w niej raczej na drugim planie wspaniałą panoramę mińskich Polek. Spróbujmy im nadać to piękne miano: Córki Ziemi Mińskiej. Losy Polek mińskich odnajdujemy w tych nielicznych świadectwach, które ukazały się drukiem.
Do tych opracowań zaliczyć należy przede wszystkim takie jak: – Zofia Kowalewska, Obrazki mińskie – L. Życka, M. Łęska, Działalność popowstaniowa Polaków na Ziemi Mińskiej (Materiały i wspomnienia), Warszawa 1939 – Melchior Wańkowicz, Siłaczka, [w:] Od Stołpców po Kair, Warszawa 1971 E. Skrobocki, Pielęgnując polskość. Praca społeczna kobiety Polki w Mińszczyźnie na polu oświaty ludowej w okresie od roku 1900 do 1916, «Magazyn Polski», Grodno 1992, nr 01. Grażyna Lipińska, Jeśli zapomnę o nich … Michał K. Pawlikowski, Wojna i sezon Michał K. Pawlikowski, Dzieciństwo i młodość Tadeusza Irteńskiego, red. Krzysztof Stępnik Monika Gabryś, Kresowianki. Krąg pisarek heroicznych.
Wspomnimy tylko te najbardziej znane. Szczególnym źródłem, ukazującym postaci Mińszczanek plebejskich często z kręgów zbliżonych do mińskiego półświatka, jest mińska trylogia złodziejska Sergiusza Piaseckiego: «Jabłuszko», «Spojrzę ja w okno» i «Nikt nie da nam zbawienia». Znajdujemy na stronicach tych powieści kobiety ze służby domowej, biedniejszych mieszczan, ówczesnej klasy średniej, a także właśnie mińskiego półświatka zamieszkujące ówczesne plebejskie, polskie dzielnice Mińska takie jak przede wszystkim Komarówka i Dolna Lachówka. Polska elita Mińska mieszkała w swych kamienicach w śródmieściu oraz miejskich i podmiejskich dworach usytuowanych na ówczesnym obrzeżu miasta. Polki Mińszczanki mieszkały zatem od pokoleń zarówno w mieście, rzadziej w okolicznych miasteczkach oraz w dworach i zaściankach Ziemi Mińskiej.
Ich rodziny wyznaczały i przechowywały kod kulturowy, który po prostu oznaczał tradycję polską. Jak podkreśla Michał K. Pawlikowski, polskie damy z dworków, dworów i pałacyków otoczone od ponad stu lat dookolną białoruskością i polityczną rosyjskością poza wyjątkami nie znały języka rosyjskiego! Na co dzień w domu, w gościnie czy w kontaktach ze służbą posługiwały się polszczyzną.
Ich mężowie obok rosyjskiego niezbędnego w kontaktach biznesowych i urzędowych znali natomiast doskonale lokalne odmiany języka białoruskiego. Bardziej obyte w świecie i wykształcone ziemianki mówiły po francusku. Podobnie, choć bez francuszczyzny, odbywała się komunikacja społeczna w setkach zaścianków szlachty okolicznej. Mińszczanki z miasta w wyższych sferach funkcjonowały podobnie. Te ze sfer niższych z kolei równolegle posługiwały się polskim, jak i rosyjskim. W mieście nie używano języka prostego, gdyż Białorusini zatrudnieni głównie w zawodach usługowych, stanowili zaledwie 8-9% Mińszczan.
Wszystkich przewyższali liczebnością Żydzi mówiący w jidysz i po rosyjsku oraz, jak ze zdziwieniem stwierdził M.K. Pawlikowski, obserwujący komunikację Żydów z polskimi organami cywilnymi i wojskowymi od lata 1919 roku – także po polsku («nie mogli przecież nauczyć się polskiego w ciągu jednej doby!» – konstatował Pawlikowski). Społeczna rola ziemianek i szlachcianek polegała przede wszystkim na wychowywaniu i kształtowaniu charakterów swoich dzieci, dbałości o dobrobyt, tradycję i wiarę katolicką w swym otoczeniu.
Ciągłość pokoleń tych matek-Polek, ich trud i poświęcenie są nie do przecenienia. W tym sensie wszystkie one były wybitne! Ile mogło być Polek Mińszczyzny? Spisami rosyjskimi, zwłaszcza osławionym i tendencyjnym z roku 1879, nie będziemy się zajmowali. Spróbujmy dokonać szacunków. Naturalnie, liczba ta wzrosła ogromnie w czasach napływu uchodźców z Królestwa Polskiego po roku 1915 oraz w okresie przynależności Mińska i Mińszczyzny do Polski w latach 1919-1920. Tych ostatnich nie bierzemy jednak pod uwagę, choć w dużej mierze włączyły się one w miejscową działalność charytatywną i oświatową, bo po ustaniu działań wojennych wyjechały do centralnej Polski. Samej szlachty zaściankowej, jak ocenia to Pawlikowski, było ponad 300 tysięcy. Ziemiaństwo to co najmniej 30 tysięcy, mińscy mieszczanie to kolejne 30 tysięcy. Katoliccy chłopi Mińszczyzny, utożsamiający się w znaczącej mierze z polskością – blisko 100 tysięcy. Zatem połowa z 460 tysięcy to kobiety w różnym wieku. Te dojrzałe i świadome swego społecznego znaczenia to przynajmniej jedna trzecia z nich. By zyskać badane tutaj miano wybitnych, szansę miały te najlepiej wykształcone, najbardziej świadome, a zatem pochodzące ze sfer szlachecko-ziemiańskich. I tylko te, które nieobarczone były rodziną i codziennymi obowiązkami gospodarskimi oraz domowymi, mogły, chciały i były do tego przygotowane. Ile ich było i czego dokonały? Jaki pozostawiły dorobek, który przetrwał? Społeczna domena wybitnych kobiet Mińszczyzny jest zauważalna głównie w trzech dziedzinach, którymi były: działalność literacko-artystyczna, praca oświatowa, działalność charytatywna. C.d.n.
Zdzisław J. WINNICKI
artykuł opublikowano w Magazynie Polskim na uchodźstwie NR 3 (158) marzec 2019
9 komentarzy
Paweł Roś
12 kwietnia 2019 o 20:11Z pewnością p. Winnicki (i nie tylko) nie miał szczęścia spotkać wybitnych, patriotycznie i bezinteresownie nastawionych mińskich Polek u schyłku ubiegłego wieku. .
Ja, na szczęście – tak.
Zdzisław J.
13 kwietnia 2019 o 20:32Spotkałem. Od 1990 r. miałem dużo szczęścia w tej materii. Zdążyłem.
Paweł Roś
14 kwietnia 2019 o 23:28To proszę mi tu śmiało wymienić „protoplastów” mińskich Polek-patriotów (mówię o czasach sowieckich, kiedy Pana przyjaciel jeszcze był członkiem Partii Komunistycznej i podpułkownikiem w KGB), których Pan znał?
Jest takie ważne nazwisko, które niestety, jak i wiele innych zostało zapomniane przez współczesną ełytę podaną wyżej.
Pozdrawiam.
Stas
13 kwietnia 2019 o 23:07Polskie działaczki i patriotki w Mińsku : Kamila Marcinkiewicz,Maurycja Czarnocka,Jadwiga Kostrowicka, Maria Staniewcz, pisaka Zofia Kowalewska ,Michalina Łęska,iAnna Czekotowska. Artykuł bardzo ciekawy i potrzebny.
Paweł Roś
14 kwietnia 2019 o 23:35Panie Stasu, Pana z pewnością trochę poniosło, bo to nie są mińskie polskie patriotki, ale tylko osoby służące jednej oBcji Polaków i podkreślam nie bezinteresownie, bo otrzymują zapłatę w postaci wyjazdów, finansowego wsparcie z W-wy i korzystający z innych przywilejów warszawskich urzędników.
Mówię i pytam o Patriotkach, dla których nie było podziału na Polak nasz i nie nasz czyli o tych, którzy narażali się władzom sowieckim, cierpieli z tegoż powodu, nie ulegli, nie zaś o tych, którzy ciągle służą jednej oBcji PiSu czy PO (polskim obłudnikom z Wa-wy).
Pozdrawiam
Stas
16 kwietnia 2019 o 00:11Panie Pawle wspomniane przeze mnie patriotki ,działaczaki naradowe w Mińsku żyły w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku.Polskie działaczki i patriotki w Mińsku : Kamila Marcinkiewicz,Maurycja Czarnocka,Jadwiga Kostrowicka, Maria Staniewcz, pisaka Zofia Kowalewska ,Michalina Łęska, Anna Czekotowska. Pozdrawiam
lopez
14 kwietnia 2019 o 12:24Jedno jest pewne. Tępić kacapstwo wszędzie jak stonkę, wszelkimi sposobami.
Paweł Roś
14 kwietnia 2019 o 23:43Lopez, bredzisz. Za to Was, Polaków z Warszawy u nas nie lubią, bo dla takich delikwentów, jak Ty, wszyscy Polacy z Kresów są tylko kacapami z za Buga. Jeszcze o tym słyszałem od Twoich dziadków w Warszawie taką opinię w roku 1972, jak pierwszy raz wyjechaliśmy do kraju naszych przodków.
Uważam, że „tępić (cytuję) wszędzie, jak stonkę, wszelkimi sposobami” należy Polaków idiotów, których nie brak wszędzie. Ty jesteś ich też przyjacielem.
Pozdrawiam.
Stas
16 kwietnia 2019 o 00:13W nazwiązaniu do komentarza Pana Pawła Rosia,chcę podkreślic ,że wymienione przeze mnie polskie działaczki narodowe w Mińsku żyły w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku.