„Polski rząd działa w głębokim przekonaniu, że dla bezpieczeństwa naszego kontynentu nieodzowna jest europejska, stabilna politycznie i ekonomicznie Ukraina. A zatem zależy nam, aby reformy na Ukrainie były rzeczywiste i głębokie” – wypowiedź ministra spraw zagraniczmych Witolda Waszczykowskiego zamieszcza dzisiejsza „Rzeczpospolita”.
„Partnerstwo z Ukrainą pozostaje kluczowym zadaniem polityki zagranicznej naszego państwa. Jest to relacja głęboka i wielopłaszczyznowa, jak między sąsiadami związanymi nie tylko bogatą wielowiekową spuścizną, ale również poczuwającymi się do odpowiedzialności za wspólną europejską przyszłość – zaznaczył minister Waszczykowski.
„Polska znajduje się i pozostanie w gronie tych państw, które uważają, że wspólnota międzynarodowa ma obowiązek przeciwstawić się zbrojnemu pogwałceniu międzynarodowego ładu – bez względu na niejednokrotnie dotkliwe koszty takiej postawy, w tym te, które uderzają w naszych przedsiębiorców […] niespokojne wschodnie sąsiedztwo naszego kraju i dotkliwe skutki rosyjskiej agresji na Ukrainie utwierdzają nas w przekonaniu o konieczności nie tylko wzmacniania naszego własnego bezpieczeństwa jako członka NATO, ale również nieustannej obrony prawa Ukrainy do swobodnego wyboru drogi rozwoju i sojuszy międzynarodowych” – powiedział szef polskiego MSZ.
Minister przypomina, że 1 stycznia przyszłego roku Polska obejmie po Ukrainie na dwa lata miejsce niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. „Dostrzegamy w tej roli szansę i obowiązek zabiegania o przywrócenie w naszym regionie poszanowania dla takich norm prawa międzynarodowego, jak nienaruszalność granic, suwerenność państw, wyrzeczenie się siły militarnej i szantażu, użycia siły do rozwiązania sporów między państwami. W tym duchu będziemy się angażować w prace nad powołaniem misji pokojowej ONZ na Ukrainie” – zapowiada.
„Polska działa w głębokim przekonaniu, że dla bezpieczeństwa naszego kontynentu nieodzowna jest europejska, stabilna politycznie i ekonomicznie Ukraina. A zatem zależy nam, aby reformy na Ukrainie były rzeczywiste i głębokie” – podkreślił Waszczykowski.
Minister wskazał, że od wielu lat Polska udziela realnego wsparcia na rzecz Kijowa. „Systematycznie rośnie wartość pomocy rozwojowej – w 2016 r. przekazaliśmy na ten cel ok. 95 mln zł. Polscy eksperci są gotowi w dalszym ciągu wspierać reformy z zakresu zwalczania korupcji, reformy oświaty i procesu decentralizacji” – dodał.
Waszczykowski zwrócił uwagę, że istotnym narzędziem zbliżania naszego sąsiada do Unii Europejskiej jest jej udział w Partnerstwie Wschodnim. „Po latach pustych zapewnień poprzedników obecny rząd Polski skutecznie przeforsował zwolnienie obywateli Ukrainy z konieczności ubiegania się o wizy przy podróżowaniu do Unii Europejskiej. To historyczny postęp w formowaniu poczucia europejskiej wspólnoty, która sięga dalej niż granice UE” – zauważył. „Polski rząd podjął już wcześniej świadomą decyzję o ułatwieniu dla obywateli Ukrainy zasad osiedlania się, studiowania i ubiegania się o pracę nad Wisłą. O skali zjawiska i jego znaczeniu dla naszych relacji najlepiej świadczą dane NBP – w 2016 r. Ukraińcy pracujący w Polsce przekazali swoim bliskim 8 mld zł” – zaznaczył. Według szefa polskiej dyplomacji „Unia powinna pozostać wspólnotą otwartą, zachowującą siłę grawitacji wobec aspiracji naszych wschodnich sąsiadów”.
„Niezależnie od wszystkich tych dziedzin, w których Polska i Ukraina rozumieją się doskonale, przedmiotem naszych rozmów bywają także sprawy trudne, szczególnie związane ze wspólną historią naszych krajów: rozliczenie ludobójstwa OUN/UPA na polskich sąsiadach na Wołyniu, umożliwienie godnego pochówku lub upamiętnienie szczątków ofiar konfliktów rozsianych na terytorium wspólnego niegdyś państwa, funkcjonowanie wspólnoty rzymskokatolickiej na Ukrainie” – zaznaczył minister Waszczykowski.
Dodał, że obok tych znanych od dawna zagadnień pojawiają się nowe, jak wydawanie zakazów wjazdu na terytorium Ukrainy wobec polskich społeczników lub naukowców krytycznie ustosunkowanych do polityki historycznej Kijowa, jak niedostateczne zaangażowanie właściwych służb ukraińskich w ochronę polskich placówek dyplomatycznych, stających się celem ataków przy użyciu materiałów wybuchowych i środków bojowych.
– Warszawa patrzy na Kijów jak na partnera, z którym chce się dzielić sukcesami, korzyściami, ale i odpowiedzialnością. Tylko na takim równoprawnym partnerstwie buduje się prawdziwy sojusz – rekapituluje szef polskiego MSZ.
Kresy24.pl/Rzeczpospolita, TVP Info, niezależna.pl, PAP (HHG)
19 komentarzy
Wołyń1943
17 października 2017 o 10:58Ręce opadają… I to dwa dni po tym, jak wicepremier Ukrainy odsłoniła pomnik ofiar polskiej okupacji! Jak widać, Ukraina ma na wszystko w Polsce zielone światło. Miejmy nadzieję, że tylko do najbliższych wyborów!
observer48
17 października 2017 o 12:27@Wołyń1943
Wyborów gdzie? W Polsce, czy na Ukrainie? 🙂
Ponad 90% polaków ma te pomniki gdzieś podobnie, jak 90% Ukraińców.
NoNapewno
17 października 2017 o 12:38Nie. Ponad 90% Polaków ma gdzieś przyjazne stosunki z krajem dla którego bohaterowie to rzeźnicy Polskich dzieci. Ponad 90% Polaków nie chce was w Polsce.
slawek
17 października 2017 o 13:10Skąd te wyliczenia? 90% ???.
Jak chcesz pierdnąć to wyjdż do toalety.
Nie rób tu smrodu.
observer48
17 października 2017 o 14:23@slawek
Właśnie wróciłem z Zachodniej Ukrainy po dwutygodniowym pobycie. Poza kieszeniami banderyzmu na Wołyniu i północnej części woj. lwowskiego Ukraińcy nie są probanderowscy. Polskie cmentarze i polskie kościoły katolickie są zadbane i nabożeństwa katolickie tak w języku polskim, jak ukraińskim są regularnie odprawiane. Większość tych, z którymi rozmawialiśmy mają Banderę tam, gdzie słońce nie dochodzi, a na Poroszenkę nadają i uważają go za kacapskiego agenta. O Wschodniej i południowej Ukrainie nie warto nawet wspominać, bo tam uważają Banderę za takiego samego ludobójcę, jakim jest postrzegany w Polsce.
Wołyń1943
17 października 2017 o 15:05Na wybory ukraińskie, póki co, wpływu nie mam, za to na polskie – i owszem! Zgadzam się co do jednego: polacy mają te pomniki gdzieś. Na szczęście są jeszcze Polacy, a dla tych, jest to istotna sprawa…
tagore
17 października 2017 o 17:05@observer48 Bajkopisarstwo, radę miasta Lwowa wybrały krasnoludki?
observer48
17 października 2017 o 11:00Rozsądne i pragmatyczne podejście.
NoNapewno
17 października 2017 o 12:39Nie ma w tym ani nic rozsądnego ani pragmatycznego. PiS realizuje polityke USA szkodząc Polsce i Polaką. TO nie jest nasz interes a interes usa i ukrainy. Nie ma nic pragmatycznego w działani na wlasna niekorzysc.
Jarema
17 października 2017 o 11:09Asymetria. Polski podatnik sfinansuje w całości emerytury Ukraińców przyjeżdżających do Polski, zarówno za lata przepracowane w Polsce, jak i za lata przepracowane na Ukrainie. Pieniądze przeznaczone na emerytury dla Ukraińców będą w całości pochodziły z polskich składek i nie zostaną w żaden sposób zrekompensowane przez stronę ukraińską. Ciekawe, co powiedzą Polacy, jak się dowiedzą, że wprawdzie nie będą pracować na socjal dla przybyszów muzułmańskich, ale na emerytury i renty ponad miliona Ukraińców już tak?
tagore
17 października 2017 o 16:49Wypada „podziękować” Panu Kosiniakowi Kamyszowi za podpisanie tej umowy. Zgodnie z jej treścią możemy ją w każdej chwili zerwać.
Jarema
17 października 2017 o 20:33Dziękuję. W tym kierunku zmierzajmy. Równowaga, relacji a nie asymetria, to nasz cel
Rob
17 października 2017 o 14:11Staram się nie używać słów wulgarnych lub obelżywych na forum publicznym ale określenie Waszczykowskiego głupcem i politycznym to komplementy. Ten człowiek powinien zejść ze sceny i pielić grządki jako emeryt. Jago tzw. wielopłaszczyznowa współpraca z Ukrainą to urojenia.
tagore
17 października 2017 o 15:07Wygląda na to ,że głośno wyrażone nadzieje Kaczafiego ,że po zmianie w Białym Domu skończą się naciski w kwestii polityki wschodniej Polski to były pobożne życzenia.
Basia
17 października 2017 o 17:00Widzę że teraz polska dyplomacja robi „łaskę” nie tylko Amerykanom, ale także i bandrowcom. Waszczu o polskich szkołach na Ukrainie się nawet nie zająknął.
Jarema
17 października 2017 o 20:58Po przeczytaniu całego wywiadu (wcześniej jedynie przedruki fragmentów) wypowiedz min. Waszczykowskiego wygląda jak wyłożenie kart na stół w różnych sprawach, szczególnie uderza deklaracja w sprawach historycznych – Piotr Gliński i Krzysztofa Szwagrzyk będą prowadzic rozmowy. „Zadecydują one o tym, czy dialog historyczny pozostanie w rękach tych, którym na zgodzie nie zależy, czy służył będzie setkom tysięcy Polaków i Ukraińców, którzy pragną zapalić świeczkę na grobach bliskich, pomodlić się w świątyniach przodków, usłyszeć prawdę o ich śmierci”.
Jesteśmy w przeddzień rozstrzygnięcia polsko-ukraińskich relacji? Zaryzykuje przepowiadanie, choć jest ono ryzykowne, zwłaszcza gdy dotyczy przyszłości (M. Twain). Jeżeli Ukraina zaaprobuje propozycję, zwłaszcza w części historycznej, to Wiatrowycz przestaje być szefem ukraińskiego IPN i mamy sojusz Polski i Ukrainy. Boję się, że Ukraina wykona głupi ruch i odrzuci warunki porozumienia. Kult UPA pod kierunkiem kłamcy i manipulatora Wiatrowycza będzie dalej promowany. O dobre relacje coraz trudniej …
gegroza
17 października 2017 o 22:37Pis każde działania tłumaczy chęcią pomocy Ukrainie. To że Ruscy ich zaatakowali to fakt, który jednak nie moze nam zasłonić naszych interesów !!! Polskie władze mają obowiązek dbania o nasz interese narodowy, potem o naszych sojuszników a już na pewno należy się zastanowić nad interesami państw, w których sławi się morderców Polaków ! Amen
Dzierżyński
18 października 2017 o 11:26Jedno mnie zastanawia, zanim ruscy nie napadli na Ukrainę temat Wołynia nie istniał w polskich mediach, teraz jest numerem jeden przy okazji tematów o jakiejkolwiek współpracy z Ukrainą… Jak Rosja przejmie Ukrainę, to temat Bandery i Wołynia zapewne zniknie ale za to na naszej wschodniej granicy powrócimy do zagrożenia z 1939r. To ja już wolę współpracę z taką Ukrainą jaka jest (może nieidealną) niż z putinowską Ukrainą.
Kasko
19 października 2017 o 21:53@Dzierżynski Istniał, chociaż był wyciszany. Głównie funkcjonował na portalach kresowych. Od czasu powstania w Donbasie, mimowolnie nagłośnili go banderofile (Sakiewicz, Rey,Targalski i oba Wildsteiny), bo zaczęli wyzywać Kresowiaków i innych ludzi domagających się prawdy o banderowskim ludobójstwie od „ruskich agentów” „troli putina” „pożytecznych idiotów” itd. Mimo całego krygowania się, że teraz nie można ruszać tematu zbrodni banderowskich, bo „wicie rozumicie, Ukraina odpiera rosyjską agresje” itd. itp., właśnie te ataki na portal Kresy.pl, na ks. Isakowicza – Zaleskiego, na W. Łysiaka i innych, spowodowały rozszerzenie zasięgu dyskusji na bardziej popularne media.