3 lipca, gdy oficjalny Mińsk obchodził Dzień Niepodległości Białorusi, a ulicami stolicy przemaszerowała świąteczna parada, milicja urządziła łapanki na nieprawomyślnych. Do aresztów trafiło kilkadziesiąt osób, wśród nich są przypadkowi przechodnie.
Jak pisze portal charter97.org, tajniacy wyłapywali ludzi, którzy udawali się na akcję „Wyzwolenie i Solidarność”, zapowiedzianą przez lidera Białoruskiego Kongresu Narodowego Mikołę Statkiewicza. Sam polityk został zatrzymany w przeddzień wydarzenia zaraz po wyjściu z domu. Prawdopodobnie stanie przed sądem. Polityk miał być w środę w Warszawie, gdzie planował wziąć udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych RP.
Uczestnicy akcji zamierzali złożyć kwiaty pod pomnikiem żołnierzy radzieckich i pod krzyżem ku czci ofiar represji stalinowskich w mińskim parku Czeluskincew. Planowali też przeprowadzenie pikiety, by wesprzeć więźniów politycznych.
Portal donosi, że cały oddział funkcjonariuszy organów ścigania przybył na akcję po cywilnemu. Zaczęli zabierać ludzi do więźniarek często bez podania przyczyny zatrzymania. Okazało się, że wśród zatrzymanych byli przypadkowi przechodnie. Reporterzy Biełsatu zarejestrowali liczne przypadki użycia siły. Według kanału, tajniacy „bez żadnego powodu i bez wyjaśnienia chwytali ludzi za ręce i wciągali ich do więźniarek”.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!