Na profilach Aleksieja Nawalnego na portalu społecznościowym zamieszczono w językach rosyjskicm i angielskim jego słowa przekazane z kolonii karnej na temat uległości największych firm internetowych wobec reżimu Putina, Nawalny nie ma wątpliwości, że ostatnie wybory parlamentarne w Rosji były sfałszowane.
„Giganci The giants Apple i Google zastosowali się do żądań Kremla i usunęli naszą aplikację ze swoich sklepów. Mój kochany YouTube usunął nasze wide, a komunikator Telegram zablokował naszego bota” – przypomina Nawalny.
Jak pisaliśmy, amerykańskie korporacje zwalczały aplikację i inne materiały promujące tzw. „mądre głosowanie”. Właściciel Telegramu tłumaczył, że musiał się do tego dostosować, bo zależy od Apple i Google.
Telegram kasuje bota Nawalnego, ale jednocześnie oskarża Apple i Google o zmuszanie do cenzury
Nawalny tłumaczy, że intencją „mądrego głosowania” była tylko pomoc wyborcom w wywarciu konkurencyjnej presji na partii rządzącej. Tymczasem władze Rosji określiły to jako działanie przestępcze, „a Big Tech zgodził się z tym”.
„To oznacza, że uznaje prawo autorytarnego złodzieja do podporządkowywania sobie internetu, zmieniając go w instrument przejmowania władzy” – podkreślił.
„Jedna sprawa, gdy monopoliści internetowi są rządzeni przez uroczych, kochających nerdów z solidnymi wartościami. Ale zupełnie inaczej jest, gdy ludzie stojący na ich czele są jednocześnie tchórzliwi i chciwi” – czytamy.
„Jednym z wyznań współczesności są fałszywi prorocy, którzy przychodzą do nas nie w owczej skórze, ale w bluzach z kapturem i w dżinsach. Stojąc przed wielkimi monitorami mówią nam o „czynieniu ze świata lepszego miejsca”, ale wewnątrz są kłamcami i hipokrytami” – dodał.
„Media piszą, że Kreml zmusił Big Tech do ustąpienia pokazując im listę pracowników do aresztowania. Jeżeli tak, milczenie jest najgorszą zbrodnią. To zachęta dla terrorystów biorących zakładników. Wiem, że większość z tych, którzy pracują w Google, Apple itd. to uczciwi i dobrzy ludzie. Wzywam ich, by nie godzili się z tchórzostwem swoich szefów”.
Osobne słowo poświęcił właścicielowi Telegrami Pawłowi Durowowi.
Stwierdził, że jest „strasznie wkurzony i zawiedzony Pawłem Durowem”. „Nie sądziłem, że zobaczę go na liście „blokerów” Putina” – stwierdził i przypomniał, że „nie tak dawno temu” przemawiał na demonstracji w obronie Telegramu, który władze rosyjskie próbowały blokować. Zapewnił, że zrobiłby to znowu, bo fakt, że ktoś zdradza swoje wartości „nie oznacza, że mamy zwątpić w nasze”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!