W czasie, gdy oficjalny Mińsk zastygł z wyciągniętą ręką w oczekiwaniu na zachodnie kredyty, sądy na Białorusi wymierzają „sprawiedliwość” w iście stachanowskim tempie. Sądowy taśmociąg odbywa się w czasie, gdy do Mińska zjechali najwyżsi przedstawiciele UE i PE ds. przestrzegania praw człowieka.
Sąd rejonowy w Mińsku wymierza wysokie grzywny – od 3,5 do 10,5 milionów rubli opozycjonistom i niezależnym działaczom solidaryzującym się z drobnymi białoruskimi przedsiębiorcami demonstrującymi 22 lutego w białoruskiej stolicy.
9 marca Mykoła Stakiewicz – były więzień polityczny sądzony był zaocznie. Musi zapłcić prawie 2 tys. zł grzywny. Skazani zostali też działacz opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Mikoła Kazłow i przedstawiciel handlarzy Aleś Makajeu, zaś 3,5 mln rubli (650 zł) – obrońca praw człowieka Aleś Abramowicz.
10 marca 10,5 mln rubli grzywny (równowartość ok. 2 tys. złotych) wymierzono Maksimowi Winiarskiemu. Podczas rozprawy Winiarski oświadczył, że nie ufa białoruskiemu wymiarowi sprawiedliwości i odmówił wstania z krzesła podczas odczytywania wyroku. Sędzia Walerij Jesman zapowiedział, że podsądny odpowie za obrazę sądu – informuje Radio Svaboda.
Taką samą karę grzywny zapłacą Wiaczesław Siwczyk i Leonid Kułakow.
Wyroki usłyszą jeszcze dziś lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Liebiedźko, Paweł Seweryniec, Paweł Winogradow, emerytka Nina Bagińska.
Agencja BelaPAN informuje, że 10 marca przebywający z oficjakną wizytą na Białorusi specjalny wysłannik UE ds. przestrzegania praw człowieka Stawros Lambrinidis spotkał się z liderem opozycji Mykołą Statkiewiczem. Spotkanie trwało ok. 50 minut i jak powiedział agencji białoruski polityk, Lambrinidis prosił go o nie ujawnianie treści spotkania, „żeby uniknąć posądzenia o stronniczość”.
„Jedynie mogę powiedzieć, że było to bardzo szczere spotkanie” – skomentował polityk.
Statkiewicz powiedział również, że tak jak w przypadku innych tego rodzaju spotkań dziękował kolegom z Unii Europejskiej na zdecydowane stanowisko, dzięki któremu odzyskał wolność.
„Bo tak jest w istocie. Wyjaśniam, że białoruskie społeczeństwo nie jest wystarczająco silne, aby wymóc uwolnienie więźniów politycznych, ponieważ zmagamy się nie tylko z Łukaszenką i jego reżimem, ale także z tymi, którzy wspierają ten reżim. Bez tego wsparcia, nie byłoby reżimu”- powiedział.
Lambrinidis przebywa z wizytą w Mińsku w dniach 8-11 marca. Głównym celem jego wizyty jest udział w międzynarodowej konferencji na temat kary śmierci, która odbędzie się 10 marca w stołecznym hotelu „Renesans”. Organizatorem jest przez Biuro ONZ na Białorusi, przy wsparciu finansowym Ambasady Brytyjskiej.
Na wniosek reżimowych władz, zabraknie przedstawicieli niezależnych organizacji broniących prawa człowieka na Białorusi.
Wśród uczestników konferencji będzie specjalny sprawozdawca Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ds. sytuacji na Białorusi Andrea Rigoni, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Deputowanych Republiki Czeskiej Karel Schwarzenberg, brytyjski ambasador na Białorusi Fiona Gibb, stały przedstawiciel programu Rozwoju ONZ na Białorusi Sanaka Samarasinha i wielu zagranicznych ekspertów oraz przedstawicieli rządu Białorusi.
Kresy24.pl
4 komentarzy
jerzy
10 marca 2016 o 14:34Śmiech na „sali” – zniesienie sankcji, dla kogo? Odpowiedź prosta – dla władzy, politycy UE w swojej głupocie przerośli tez i Łukaszenkę; zamiast jak najszybciej ułatwić system wizowy dla zwykłych obywateli którzy ledwie koniec z końcem wiążą dzięki polityce Łukaszenki, to znosi się jakieś tam sankcje; Rosjanie za wizę płaca 35 euro, Białorusini 60 euro do tego opłata w punkcie wizowym 15 euro; ceny na Białorusi rosną w zastraszającym tempie, produkcja spada, ludzie pracują po trzy dni w tygodniu; Unia tego nie widzi a raczej udaje że nie widzi; i taka polityka ma niby skłonić naród białoruski do otwarcia na UE; ślepota polityków europejskich przeraża; lepiej znieść wizy turkom którzy cicho przyzwolili na zalanie Europy emigrantami; czy ktoś mysli rozsądnie???
vouk
10 marca 2016 o 22:07Pan ma 100% racją.
ernisty
10 marca 2016 o 16:02Wprowadzić sankcję dla 2-3 tysięcy osób z aparatu władzy, łącznie z blokadą kont. A jednocześnie trzeba uprościć procedury wizowe, przynajmniej do Polski, Litwy i Łotwy (jeśli to możliwe) dla całej reszty.
el putlero
11 marca 2016 o 08:43Poważny błąd UE w stosunku do reżimu Łukaszenki. UE nie „czuje” spraw wschodnich. Powinni opierać się na zdaniu Polskich specjalistów.