Separatystyczne władze Osetii Południowej zapowiedziały referendum w sprawie wejścia Osetii Południowej w skład Federacji Rosyjskiej.
– Rosjanie zawarli tzw. traktaty zarówno z Suchumi, jak i Cchinwali, dotyczą one niemal każdego aspektu życia, od spraw społecznych, przez ekonomiczne, wojskowe, edukacyjne. Każdy krok poczyniony przez Rosję ma na celu dalsze podważenie integralności i niezależności terytorialnej Gruzji – mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Dawid Rakwiaszwili. – Działania Rosji nie napotykają oporu Zachodu, któremu brakuje konsolidacji. I co niestety widać w ostatnich latach i dekadach, Rosja korzysta na tym, nie robi zresztą z tego tajemnicy. Dlatego tylko konsolidacja i wspólny wysiłek Zachodu, uwzględniający przykład Gruzji jako ważny dla przebiegu wydarzeń w Europie, może zatrzymać Władimira Putina.
– Jeśli nie zatrzyma się (Rosji) w Abchazji i Osetii Południowej w Gruzji, to w żadnym innym miejscu się nie zatrzyma. Tak, mamy bardzo poważne obawy co do intencji Federacji Rosyjskiej, jeśli chodzi o terytorium gruzińskie. To dotyczy też ludności, która mieszka teraz na tych okupowanych terytoriach. To nie jest akt agresji jedynie przeciw państwu gruzińskiemu, ale też wobec ludzi, którzy tam mieszkają – powiedział Rakwiaszwili.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji odwiedził Warszawę na zaproszenie szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha. Rozmowy dotyczyły m.in. bezpieczeństwa i zagrożeń, które dotyczą Polski i Gruzji, aspiracji Gruzji do członkostwa w NATO wsparcia polskiego rząd dla tych aspiracji. Rozmawiano również o współpracy w dziedzinie wojskowej.
– Polska, zarówno jeśli chodzi o BBN, jak i ministerstwo obrony, wspiera wysiłki Gruzji w staniu się członkiem NATO. To wsparcie nie tylko werbalne, ale bardzo głębokie, poprzez wspieranie Gruzji na arenie międzynarodowej, czy w wielu aspektach na poziomie bilateralnym. Pod koniec maja oczekujemy wizyty w Gruzji prezydenta Polski, będzie to dla Gruzji jedna z najważniejszych wizyt – podkreśla Dawid Rakwiaszwili.
– Jesteśmy w ważnym momencie w przededniu szczytu NATO. Szukamy wszelkich możliwości, żeby dotrzeć z pewnym przekazem do członków NATO, szczególnie do nowej administracji amerykańskiej. W ciągu ostatnich tygodni byliśmy bardzo aktywni, żeby dotrzeć z tym przekazem do stolic państw NATO, że Gruzja jest bardzo zaangażowana w budowę bezpieczeństwa w regionie. To powinno być wzięte pod uwagę, gdy rozpocznie się dyskusja na temat przyszłości NATO, rozszerzenia NATO i strategii NATO na wschodniej flance – mówi gruziński polityk. (POLECAMY CAŁY WYWIAD)
Kresy24.pl
5 komentarzy
SyøTroll
23 marca 2017 o 08:17Pytanie brzmi jaki mamy interes, we wspieraniu gruzińskich działań przeciw Osetyjczykom i Abchazom z nieuznawanych przez Polskę Południowej Osetii i Abchazji, oraz nie uznawaniu ich praw do samostanowienia czy wyboru przynależności państwowej. samostanowienie oznacza także odpowiedzialność, chcą popełnić ten krok, z obawy przed Gruzją (błędny z naszego punktu widzenia), mają prawo, niech potem nie płaczą. Nie powinniśmy, wyzwalać ich na siłę, wbrew woli, jeśli nadal pragniemy głosić.
„Działania Rosji” nie napotykają na opór UE, ponieważ UE nie wie jak korzystnie dla własnego wizerunku, zareagować. Gruzja już pokazała co myśli o „własnych obywatelach” jak twierdzi Rakwiaszwili,
rozpoczynając wobec nich działania zbrojne, po uprzednim ogłoszeniu jednostronnego moratorium na ostrzał. Rozpoczęcie tych działań w trakcie olimpiady, ukazało prawdziwe cele, ówczesne gruzińskie władze sądziły, że zdążą podbić (według nich „wyzwolić” spod okupacji „gruzińskich” obywateli), separatystyczną wówczas Osetię Południową, zanim nastąpi reakcja jednego z gwarantów rozejmu.
ltp
25 marca 2017 o 16:44Wy macie. A jaki? Wyłuszczył to wasz guru, czekista z Leningradu.
skwara
23 marca 2017 o 19:58Rosja puchnie. Aż wreszcie pęknie i zdechnie. Co daj Dobry Boże. Amen.
ltp
25 marca 2017 o 16:42100/1000
Cassubica
4 stycznia 2018 o 04:48Zazdroszczę Osetyńcom, że mogą odłączyć się od obcego kraju, a w Polsce nawet nie ma mowy o najmniejszej autonomii dla Śląska, czy Kaszub.