Białoruski opozycyjny polityk Anatolij Lebiedźko opowiedział portalowi nn.by o swoim 30-dniowym areszcie w Mińsku na Akrestina.
Lebiedźko został zatrzymany 14 maja w pobliżu sądu w Mińsku, gdzie tego samego dnia rozpoczynał się proces w „sprawie studentów”. Został skazany na 30 dni za „udział w niesankcjonowanej imprezie masowej”.
Lebiedźko wyszedł z „Akrestina” rankiem 13 czerwca. Pod bramą czekała na niego grupa przyjaciół, znajomych i rodzina, ale się nie doczekała, bo służby więzienne potajemnie wywiozły go z aresztu i pozostawiły na obrzeżach miasta.
„Tam się odbywa torturowanie ludzi, jeśli weźmiemy pod uwagę standardy międzynarodowe i Konstytucję” – mówi polityk. – To właśnie tam [na Akrestina i podobnych instytucjach] ludzie czują się dziś najbardziej niebezpiecznie. Nie da się tego nawet porównać z więzieniami i koloniami na Białorusi”, mówi Lebiedźka.
„Piętnaście lub dziewiętnaście osób przebywa obecnie w dwu- lub czteroosobowych celach. I tak przez cały cza – od początku do końca. Jak pomieścić 15-16 osób na dziesięciu metrach kwadratowych? To okropne. Tylko 4-5 dni była ciepła woda. Ludzie są umieszczani w celi, w której w ogóle nie ma powietrza, bo wszystko jest zamknięte. Byłem w karcerze przez dwa dni, nawet nie wiem dlaczego, nikt tam nikomu nic nie wyjaśnia”.
Anatolij Lebiedźko uważa, że ci przedstawiciele władzy, którzy wypowiadają się w imieniu Białorusi, powinni odwiedzić areszty śledcze, aby na własne oczy zobaczyć łamanie obowiązującej Konstytucji.
Opozycyjny polityk, który od końca lat 90. Lebiedźko wielokrotnie był skazywany na areszty mówi: „Nigdy nie było tak trudnych warunków. Przepełnione cele z więźniami politycznymi, bez materacy, bez poduszek, dwie pobudki w ciągu nocy i pięć „kipiszów” dziennie.
„Chciałem zwrócić się zarówno do Łukaszenki, jak i do Kaczanowej [Przewodnicząca Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi], a także do Gołowczenki(premier Białorusi] i Makieja [szef MSZ] – mówi Lebiedźko. – „Wystarczy pójść do tych instytucji, jeśli rzeczywiście nie wiecie, co się dzieje na Białorusi. Wydaje mi się, że większość jeńców wojennych nie była traktowana tak, jak niektórzy Białorusini traktują innych Białorusinów”.
oprac. ba za nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!