23 – letni działacz opozycyjny z Nowopołocka – Andriej Hajdukau został skazany na 1,5 roku kolonii karnej. Sąd okręgowy w Witebsku uznał, że mężczyzna usiłował nawiązać kontakty z zagranicznymi służbami wywiadowczymi.
Proces Hajdukaua rozpoczął się 12 czerwca. Początkowo prokuratura postawiła mu zarzuty na podstawie dwóch artykułów: „usiłowania popełnienia przestępstwa” i „zdradę państwa”, za co groziło mu od 7 do 15 lat pozbawienia wolności.
19 czerwca szef Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego – Walery Wakulczyk poinformował dziennikarzy, że mężczyzna będzie najprawdopodobniej sądzony z innego artykułu, ale nie wyjaśnił na jakiej podstawie kwalifikacja czynu została zmieniona. Według białoruskich obrońców praw człowieka, KGB nie udało się znaleźć dowodów świadczących o tym, że Hajdukau zbierał informacje dla zagranicznych służb specjalnych.
Pomimo protestów opozycji, posiedzenia sądu toczyły się za zamknietymi drzwiami. 20 czerwca sąd przesłuchał w charakterze świadka matkę Andrieja. Kobieta zobaczyła syna po raz pierwszy od 8 miesięcy, które spędził w areszcie KGB.
Krewni i współpracownicy Hajdukaua oraz obrońcy praw człowieka utrzymują, że cała sprawa została sfabrykowana. 23-latek działał aktywnie w opozycji, a w ostatnim czasie próbował powołać w Nowopołocku międzynarodową organizację „Związek młodych intelektualistów”.
Według prawnika Olega Wołczka, proces został utajniony, ponieważ sąd obawiał się, że na jaw wyjdzie brak profesjonalizmu białoruskiego wymiaru sprawiedliwości.
Wołczek powiedział, że cała sprawa to akt polityczny skierowany przeciwko młodym ludziom, którzy chcą coś zmienić na Białorusi. – To strach wobec przyszłych pokoleń, które mogą w ciągu dwóch – trzech miesięcy wiele zmienić w kraju – powiedział obrońca praw człowieka.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!