23 września sąd w Brześciu skazał na 4 lata pozbawienia wolności działacza społecznego Witalija Kowszę. 29- letni mężczyzna został oskarżony o organizację nielegalnego przerzutu przez białorusko – polską granicę grupy ośmiu obywateli Indii.
Opozycjonista został aresztowany we wrześniu 2012 roku. Do aresztu trafili również nielegalni imigranci, ale zaraz po deportacji z terytorium Białorusi Hindusi umieścili w Internecie film, na którym opowiedzieli, w jaki sposób zostali zmuszeni do złożenia fałszywych zeznań obciążających Kowszę – informuje portal spring96.org.
– Ja, Maninder Sing, obywatel Indii, zostałem aresztowany na Białorusi, na granicy z Polską w nocy z 14 na 15 maja przez białoruskich strażników granicznych, podczas próby przekroczenia granicy. Przesiedziałem w więzieniu dwa miesiące. Byłem bity, poniżany i głodzony. Pokazywali mi zdjęcia ludzi, których nigdy wcześniej nie widziałem i żądali ode mnie, żebym zeznał, iż to właśnie Ci ludzie mi pomagali w przekroczeniu granicy.
6 lipca br., zawieziono nas autobusem, żebyśmy zidentyfikowali jakiś nieznany dom. Jeden policjant podniósł moją rękę i zmusił mnie, bym wskazał jeden konkretny. Potwierdzam, że oskarżyłem nieznanych mi ludzi, dlatego że byłem torturowany i męczony głodem. Chciałem już wrócić do domu”.
Hindusa zwolniono z aresztu zaraz po złożeniu zeznań, ale stały się one podstawą do aresztowania Witalija Kowszy.
12 marca zapadł wyrok skazujący Kowszę na 4 lata więzienia. 30 kwietnia sąd okręgowy rozpatrzył jego skargę kasacyjną i uchylił wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia. Oskarżony wykazał brak spójności w materiałach śledztwa, sprzeczności w zeznaniach świadków i nadużycia władzy wobec nich. Kowsza poprosił o wezwanie Hindusów w charakterze świadków, ale sąd nie zgodził się na to, twierdząc, że jest to technicznie niemożliwe.
23 września sędzia Władimir Szołomickij podtrzymał wcześniej wydany wyrok.
Obrońca praw człowieka Roman Kiślak uważa, że prześladowanie Kowszy jest zemstą brzeskich organów za jego aktywną działalność społeczną.
Witalij Kowsza był obserwatorem podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku, wielokrotnie zatrzymywany przez milicję za udział w akcjach solidarności z więźniami politycznymi.
Kresy24.pl/spring96.org
2 komentarzy
x
24 września 2013 o 11:17Co tutaj mozna napisac w takiej sytuacji. Szkoda chłopaka. Trzymaj sie kolego, trzeba wierzyc , że kiedyś bedzie tam normalnie.
zbigniew2707
24 września 2013 o 13:11opozycjonista też może być przestępcą, niekoniecznie z winy Łukaszenki