Dziennikarz portalu Onet.pl Marcin Wyrwał poinformował, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w Użohorodzie wszczęła dochodzenie przeciw Kozłowskiej i zaprezentował na portalu społecznościowym kopię stosownego dokumentu. Kozłowska sugeruje, że to efekt infiltracji miejscowych elit przez służby rosyjskie.
Jak podał dziennikarz Onet.pl, SBU sprawdza, czy Kozłowska naruszyła przepis, który zakazuje działań „zmierzających do zmiany granic terytorium lub granicy państwowej Ukrainy z naruszeniem procedury ustanowionej przez Konstytucję Ukrainy, a także odwołań publicznych lub dystrybucji materiałów wraz z apelami o takie działania”. Ponadto Kozłowska jest podejrzewana o zdradę stanu oraz oszustwo wielkich rozmiarów. Z kolei TVP podała, że doniesienie do SBU w sprawie Kozłowskiej złożyło miejscowe stowarzyszenie Stop Korupcji.
– Dochodzenie w małym miasteczku może być efektem korupcji i wpływu rosyjskich służb. Chodzi o umożliwienie podsłuchów i dostęp do naszych kont – powiedziała Kozłowska cytowana przez portal. Więcej na ten temat tutaj.
Użohorod ma ok. 111 tys. mieszkańców, to stolica Zakarpacia, regionu który w ostatnich tygodniach stał się tłem dla kryzysu w relacjach węgiersko-ukraińskich, padają ze strony ukraińskiej sugestie, że Węgry prowadzą rewizjonistyczną politykę. Ale czy zainteresowanie SBU Kozłowską ma z tym związek? Jak dotąd Fundacja Otwarty Dialog nie występowała w kontekście Zakarpacia.
Przypomnijmy, że Polska uznaje Kozłowską za persona non grata na swoim terytorium, ale po pierwotnym wydaleniu jej z terytorium UE, aktywistka znowu zaczęła się pojawiać na terytorium UE. odwiedziła już Brukselę (konkretnie – instytucje europejskie), Francję, Niemcy czy Wielką Brytanię, gdzie krytykowała władze polskie. Wjeżdżała na jednorazową wizę, co spotyka się ze sprzeciwem władz polskich.
Informacja o dochodzeniu przeciwko Kozłowskiej, jak dotąd wydaje się, że nie zainteresowała czołowych ukraińskich mediów, generalnie media ukraińskie mało interesują się Fundacją Otwarty Dialog i perypetiami jej szefowej. Natomiast równie mocno jak media polskie, sprawa zainteresowała media mołdawskie. W nieodległej od Zakarpacia Mołdawii bowiem również działa Fundacja Otwarty Dialog. Jak mówiła szefowa telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska, fundacja była (jest?) związana z mołdawskim biznesmenem Wiaczesławem Platonem skazanym w 2017 roku przez mołdawski sąd za przestępstwa finansowe. Platon został wcześniej zatrzymany na Ukrainie i wydany Mołdawii. Aby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana, nadmieńmy że władze Mołdawii są zdecydowanie prorosyjskie. FOD twierdziła, że Platon jest prześladowany przez Rosję, a oskarżenia o przestępstwa finansowe to pretekst. Natomiast, jak wynika z informacji podawanych w śledztwie i procesu, to dzięki m.in. wspólnikom w Rosji Platon mógł dokonywać aferalnych operacji.
Oprac. MaH, onet.pl, tvp.info
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!