Jeszcze tydzień temu dyktator opowiadał o bananowych plantacjach na Białorusi, które rzekomo zgodził mu się sfinansować rosyjski prezydent, a już 14 czerwca Rosselchoznadzor ogłosił zakaz wwozu niektórych produktów spożywczych z krajów afrykańskich przez Unię Europejską i Białoruś.
Od najbliższej soboty wszystkie artykuły z Kamerunu, Sierra Leone i Kongo, a także gruszki, jabłka, truskawki, pomidory, pieczarki z Wybrzeża Kości Słoniowej, Beninu, Nigerii, Gwinea Bissau, Gwinei i Burkina Faso można importować wyłącznie bezpośrednio przez punkty kontrolne na granicy rosyjskiej.
Taką decyzję podjął Rosselchoznadzor, aby zapobiec przenikaniu do Rosji towarów objętych sankcjami, pod przykrywką żywności pochodzącej z Afryki. Rosyjskie władze uważają, że certyfikaty przedstawiane przez Białoruś mogą nie są wiarygodne, a informacje o imporcie produktów afrykańskich do UE w ogóle nie istnieją, trudno jest śledzić ruch towarów.
Dyrektor Rosselchoznadzoru Aleksandr Piskun zapewnia, że jest to wyłącznie jego decyzja.
Tydzień temu, na odbywającym się na Białorusi Na III Forum Regionów, Władimir Putin wyraził pragnienie, aby na rosyjskie stoły trafiały białoruskie jabłka, zamiast europejskich – objętych sankcjami, pisze „Salidarnaść”.
– Należy wykorzystać obecną sytuację, aby rozwinąć produkcję, z uwzględnieniem również potrzeb rynku rosyjskiego. Jeśli nie zrobimy tego dzisiaj, a będziemy nadal wpuszczać na swój rynek produkty objęte sankcjami, to i białoruskim producentom trudniej będzie wchodzić na rynek rosyjski. A my chcemy mieć jabłka i inne produkty rolne, mięso, mleko białoruskiego pochodzenia, a nie tranzytem przechodzące przez Białoruś – powiedział Władimir Putin.
Sekretarz prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow – również obecny na spotkaniu narzekał na „problem tranzytu przez Białoruś egzotycznych owoców”:
– Kiedy sprawdziliśmy, okazało się, że w jakimś kraju afrykańskim niektóre rodzaje owoców w ogóle nie rosną. One „biologicznie tam nie występują”, – powiedział kremlowski urzędnik, a jako przykład nietypowych afrykańskich owoców podał … jabłka.
Na co Łukaszenka odrzekł:
– Wyjawię teraz małą tajemnicę. Na zamkniętym spotkaniu Władimir Putin powiedział mi, że sfinansuje sady na Białorusi; – Jeśli to możliwe, to niech twoi najlepsi rolnicy produkują jabłka i inne rzeczy włącznie z bananami i niech to sprzedają w Rosji. A ja popieram tę propozycję – cytował słowa Putina Łukaszenka.
Ale sekretarz prasowy prezydenta Rosji zaprzeczył wszystkiemu co powiedział Łukaszenka.
– To był żart, żart – powiedział Dmitrij Pieskow, nie podając dalszych szczegółów rozmowy.
No i efekt jest taki, że Rosjanie postanowili zamknąć baćce kanał przerzutu, na którym Białoruś zarabiała krocie.
Kresy24.pl
1 komentarz
ltp
15 czerwca 2016 o 22:51niech czerwone @ żrą cebul,,e jeśli potrafią ją wyhodować