Na zaproszenie dyrektora Państwowego Archiwum Obwodu Chmielnickiego Wołodymyra Bajdycza w Chmielnickim przebywała delegacja Instytutu Pamięci Narodowej.
W siedzibie chmielnickiego archiwum pracownicy IPN mieli okazję zapoznać się z dokumentami wytworzonymi przez sowieckie służby specjalne od lat 20. do lat 50. ub. wieku. Zwrócili uwagę na dużą ilość materiałów dotyczących represji wobec Polaków podczas tzw. operacji antypolskiej z lat 1937–1938.
Ustalono, że powstanie międzynarodowy projekt, mający na celu cyfryzację dokumentów dotyczących represji, jakim podlegali Polacy mieszkający na zachodniej Ukrainie. Obie strony zadeklarowały też chęć współdziałania polu wydawniczym. Wstępnie ustalono szczegóły umowy o współpracy obu instytucji. Strona ukraińska wystąpiła z propozycją, aby Instytut Pamięci Narodowej ufundował w Chmielnickim tablicę poświęconą Polakom – ofiarom sowieckiego terroru podczas operacji antypolskiej. Poinformowała także, że w stolicy obwodu wciąż żyją świadkowie tamtych tragicznych wydarzeń, do których mogliby dotrzeć pracownicy Instytutu w celu nagrania notacji.
W rozmowach ze strony IPN wzięli udział: zastępca dyrektora Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Mariusz Kwaśniak, zastępca dyrektora Archiwum dr Mariusz Żuławnik oraz dr Dorota Lewsza z Samodzielnej Sekcji Kontaktów Międzynarodowych Biura Prezesa IPN. Stronę ukraińską reprezentowali zastępcy dyrektora archiwum obwodowego – Kateryna Burbuwalis i Ołeksandr Wojtowycz.
Delegacja IPN odwiedziła też miejsce w Chmielnickim, gdzie w latach 1937–1938 funkcjonariusze NKWD wykonywali wyroki śmierci na Polakach oraz muzeum poświęcone wielkiemu głodowi na Ukrainie z lat 1932–1933, mieszczące się na Zamku Sieniawskich w Międzybożu.
Kresy24.pl/IPN (HHG)
3 komentarzy
Maciej Hrakałło-Horawski
16 września 2017 o 12:03Nie żaden Chmielnicki, ale Płoskirów. To historyczne miasto polskiej Korony ma swoją polską nazwę i nie ma żadnego sensu nazywać tego miasta nazwą ukraińską. Skoro niemiecki Akwizgran po polsku pozostanie Akwizgranem, a nie Bad Aachen, tym bardziej Płoskirów powinien pozostać Płoskirowem, bo to kawał naszej historii.
Matrix
16 września 2017 o 19:54może na początek niech Ukraińcy pokażą dokumenty o Wołyniu. Wtedy staną się trochę wiarygodni. W tamtych czasach wchodzili bez mydła Niemcom, wcześnie z Rosjanami zajęli wschodnie województwa Rzeczypospolitej. Za komuny trzymali z Rosjanami, teraz szukają sami nie wiedzą czego. W czasach przedrozbiorowych zdradzili nasz kraj i przeszli na stronę Rosji.
Podlaszuk
17 września 2017 o 00:17Dobrze przypominać o antypolskich działaniach sowietów.