Kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny odrzucić prowincjonalne roszczenia i małostkowe kłótnie terytorialne i zastanowić się nad tworzeniem podstaw silnego sojuszu geopolitycznego w regionie Międzymorza Bałtycko-Czarnomorsko-Adriatyckiego – uważa red. naczelny „Głosu Polonii” Włodzimierz Iszczuk.
Mamy wręcz cudowny wzór historyczny – Pierwsza Rzeczpospolita. Musimy wspólnymi wysiłkami powstrzymać ekspansję agresywnego Imperium Zła i nie dopuścić do powtórzenia tragicznej lekcji historii – pisze Iszczuk w artykule „Rosyjski gambit”, zamieszczonym z datą 29 października na portalu wizyt.net.
Treść publikacji bez naszych poprawek redakcyjnych:
Rosyjski gambit
Po miażdżącej klęsce w zimnej wojnie, Rosja nie mogła pogodzić się z utratą wpływów w przestrzeni poradzieckiej. Wbrew woli narodów Europy Środkowej i Wschodniej, mocarstwowe ambicje wschodniego sąsiada Ukrainy doprowadziły do ożywienia Imperium Zła i inicjowania próby powrotu byłych krajów satelitów na orbitę wpływów Moskwy. Głównym narzędziem polityki Kremla wciąż była stara «śpiewka» polityki imperialnej «dziel i rządź», manipulując, którą Moskwa w ciągu ponad 200 lat dominowała w przestrzeni Europy Wschodniej.
Jesienią 2014 roku amerykański portal Politico stwierdził, że w 2008 r. Władimir Putin probował wplątać Polskę w inwazję na Ukrainę. Internetowe wydanie przytacza słowa marszłka Sejmu (eks ministra MSZ) Radosława Sikorskiego: „Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy”. Według Sikorskiego, przywódca Rosji mówił Donaldowi Tuskowi, że Ukraina to sztuczny kraj, a Lwów jest polskim miastem. I choć później Sikorski nalegał, że rozmowa z Politico nie była autoryzowana i niektóre jego słowa zostały nadinterpretowane, jednak nie ma dymu bez ognia, bo tą samą opinię w kwietniu 2008 roku Putin wyraził, odnosząc się do George’a W. Busha, podczas dyskusji na zamkniętym spotkaniu Rosja – NATO. „Ukraina – nie jest nawet państwem! Czym jest Ukraina? Część jej terytorium – to Europa Wschodnia, a część, i znacząca, podarowana przez nas”, – powiedział zirytowany Putin do Prezydenta USA. Ta rozmowa potwierdza prawdopodobieństwo, że Putin mógłby promować takie poglądy wśród swoich partnerów z krajów Europy Wschodniej. W tym i w rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem.
Wkrótce nieprzyzwoita propozycja podziału Ukrainy była przeniesiona z poziomu dyplomacji kuluarowej w płaszczyznę oficjalnej polityki. Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski, który często mówi to, czego ze względu na swoje stanowisko nie może publicznie powiedzieć Putin, z trybuny Parlamentu Rosji zaproponował Polsce, Węgrom i Rumunii wziąć udział w rozbiorze Ukrainy. Prowokując te państwa, Żyrinowski powiedział, że ziemie zachodniej Ukrainy, które zostały przyłączone do Związku Sowieckiego, nie były ukraińskie. Co więcej, wkrótce do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wpłynęło oficjalne pismo wystosowane przez rosyjską Dumę Państwową z propozycją podziału terytorium Ukrainy. Podobną ofertę otrzymały także Węgry i Rumunia.
To wszystko potwierdza fakt, że Kreml, który ma agresywne plany wobec Ukrainy, chętnie rzuciłby Polakom ochłap w postaci źiem Wołynia i Galicji. Przecież Putin bardzo chciałby znaleźć wspólników do wspólnego dokonania nowej zbrodni. To bardzo przebiegła i podstępna strategia. I wygląda na to, że co najmniej jeden z przywódców krajów Grupy Wyszehradzkiej już połknął tą przynętę.
Szokująca informacja o tym, że USA objęły sankcjami sześć osób z węgierskiego establishmentu polityczno-gospodarczego zaskoczyła wszystkich, kto interesuje się problematyką geopolityki w Europie Środkowo-Wschodniej. Ta informacja była niczym grom z jasnego nieba dla osób niewtajemniczonych w subtelności rosyjskiej dyplomacji. Co spowodowało tak silną reakcję administracji Stanów Zjednoczonych?
Zachodni obserwatorzy zwracają uwagę na dziwne zachowanie węgierskiego premiera Viktora Orbana, który, będąc zaciekłym przeciwnikiem Moskwy, błyskawicznie i w cudowny sposób zamienił się w lojalnego sojusznika Kremla. Ponieważ w czasie, gdy UE i USA starają się zjednoczyć przeciwko rosyjskiej agresji Viktor Orbán nieustannie domaga się całkowitego zniesienia sankcji wobec Rosji. Premier Węgier jest obojętny wobec sztywnego stanowiska Unii Europejskiej i stale podkreśla, że anglosaskie sankcje szkodzą gospodarce. W kluczowym momencie Orban wspiera mniejszość, która blokuje decyzji Unii Europejskiej. I takie zachowanie wyraźnie świadczy, że węgierski premier stał liderem lobbistów interesów putinowskiej Rosji w UE.
Wszystko przemawia na korzyść tego, że Putinowi udało się znaleźć słabe ogniwo we wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego. Stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy w perspektywie średnioterminowej. I państwa Europy Środkowej i Wschodniej muszą dokładnie przeanalizować przyczyny i skutki wielu tragedii z przeszłości, aby się nie powtarzać ich w przyszłości… Przecież, rosyjska polityka zagraniczna wobec sąsiadów jest nie tylko przewidywalna, ale nawet prymitywna. Przypomina sprytną sztuczkę doświadczonego wędkarza, który łapie swoją ofiarę na żywca. Podburzanie do sporów terytorialnych, konfliktów międzynarodowych i nienawiści etnicznej w ciągu ostatnich dwustu lat było głównym narzędziem rosyjskiej polityki w Europie Wschodniej.
Należy w pełni uświadomić sobie fakt, że dziś zagrożona jest nie tylko Ukraina, ale także jej sąsiedzi, ponieważ odradzający się euroazjatycki imperializm, zagraża bezpieczeństwu całego kontynentu europejskiego. Jeśliby Ukraina straciła niepodległość, to następnymi ofiarami zgodnie z planami imperialistów, w perspektywie średniookresowej, mogłyby być państwa Europy Środkowej i Wschodniej, przede wszystkim kraje bałtyckie i Polska.
Potwierdzają to oświadczenia eks-doradcy przewodniczącego Dumy Państwowej, wpływowego ideologa teorii euroazjatyzmu Aleksandra Dugina. W książce pod tytułem „Podstawy geopolityki”, która została opublikowana przy wsparciu Wydziału Strategii Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, zaznaczył, że „Rosja musi zniszczyć „kordon sanitarny”, utworzony z małych, gniewnych i historycznie nieodpowiedzialnych narodów i państw, z maniakalnymi roszczeniami i niewolniczym uzależnieniem od talassokratycznego Zachodu. W roli takiego „kordonu sanitarnego” tradycyjnie występuje Polska i kraje Europy Wschodniej… Zadaniem Eurazji jest to, aby ta bariera nie istniała”. Wpływ Dugina na formowanie międzynarodowej strategii Kremla jest przerażający. Jego skutki wyraźnie widoczne na Wschodzie Ukrainy. Polityka ta stanowi poważne zagrożenie dla wszystkich państw byłego obozu socjalistycznego.
Z tego punktu widzenia, premierowi Węgier warto byłoby ponownie przeczytać lekcje historii własnego kraju, ponieważ w przypadku upadku niepodległej Ukrainy, rosyjskie czołgi, jak w 1956 roku, mogą znów pojawić się na ulicach Budapesztu.
Włodzimierz Iszczuk
P.S. Aby uniknąć tego scenariusza kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny odrzucić drobne prowincjonalne roszczenia i małostkowe kłótnie terytorialne. Natomiast, warto zastanowić się nad tworzeniem podstaw silnego sojuszu geopolitycznego w regionie Międzymorza Bałtycko-Czarnomorsko-Adriatyckiego. Mamy wręcz cudowny wzór historyczny – Pierwsza Rzeczpospolita. Musimy wspólnymi wysiłkami powstrzymać ekspansję agresywnego Imperium Zła i nie dopuścić do powtórzenia tragicznej lekcji historii.
___________
Międzymorze – idea polityczna wysuwana przez Józefa Piłsudskiego przed I wojną światową, zakładająca utworzenie federacji państw Europy Środkowej i Wschodniej. Docelowo do Międzymorza należeć miał obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim a Czarnym („Morza ABC”): Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia oraz ewentualnie Finlandia.
Federacja miała nawiązywać do jagiellońskich tradycji wielokulturowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Piłsudski uważał, że jej powstanie pozwoli uniknąć państwom Europy Środkowej dominacji Niemiec czy Rosji.
Idea Międzymorza uzupełniała się z inną geopolityczną wizją Piłsudskiego – prometeizmem, której założeniem był podział najpierw Imperium Rosyjskiego, a następnie ZSRR.
W ciągu dwóch dekad od porażki idei Międzymorza wszystkie państwa mające być członkami federacji znalazły się w strefie wpływów ZSRR lub III Rzeszy.
Kresy24.pl/wizyt.net, Wikipedia
11 komentarzy
józef III
29 października 2014 o 14:48myślenie życzeniowe, anachroniczno polonocentryczne, nierealnie zarówno w 1918 r. jak i tym bardziej teraz ; szkoda czasu na te niepoważne odgrzewki ; uczmy się od Anglików : Polska nie ma wiecznych przyjaciół Polska ma wieczne interesy (a rzekomi Przyjaciele też je mają i niekoniecznie są one zbieżne z Polskimi) ; odrzućmy mesjanistyczne mrzonki i fantasmagorie !
Grzgrz
30 października 2014 o 23:25Owszem. I naszym interesem jest budowa potężnego, antyrosyjskiego sojuszu na terenach I Rzeczypospolitej. I naszym obowiązkiem jest zadbać o to aby taki sojusz był też w interesie Białorusi i Ukrainy. Nic w tym z mesjanizmu, tym bardziej z fantasmagorii. Zadziwia mnie zawsze jak bardzo endecja jest Obozem Małej Polski.
tagore
30 października 2014 o 18:13Warto trochę myśleć ,co otrzymała by od Węgier
Ukraina w tak krytycznej dla siebie sytuacji
gdyby przekazała część Zakarpacia Węgrom?
Głos Polonii
31 października 2014 o 19:42Z dziesieszą Rosją nie może być pojednania i porozumienia!
Szokująca wypowiedź wice spikera rosyjskiej Dumy Państwowej!!!!
Żyrinowski: Polska zostanie zniszczona (wywiad Żyrinowskiego dla programu państwowej telewizji informacyjnej Rossija 24)
Cytujemy Żyrinowskiego dosłownie: „Wszystkie problemy wojny i pokoju, a dzisiaj są one związane z Ukrainą, będzie rozstrzygać jeden człowiek – głowa państwa rosyjskiego. Tak było w wypadku I wojny światowej, gdy ostateczną decyzję podjął car Mikołaj II, i tak było w wypadku II wojny światowej, kiedy to wszystkie słuszne i ostateczne decyzje podejmował Stalin. Tak jest i teraz. III wojna światowa – to najważniejsza decyzja. Jestem przekonany, że została już podjęta.
Co zostanie z krajów bałtyckich? Nic nie zostanie. Stacjonują tam samoloty NATO. W Polsce jest system obrony przeciwrakietow ej. Los krajów bałtyckich i Polski jest przesądzony. Zostaną zmiecione. Nic tam nie pozostanie.
Będziemy zmuszeni zniszczyć je na pół godziny przed startem. W tym celu będziemy musieli dokonać nalotów dywanowych, aby wykluczyć możliwość, że gdzieś pozostanie choć jedna wyrzutnia, choć jeden samolot. Słowem – krajów bałtyckich nie ma, Polski nie ma”.
Głos Polonii
31 października 2014 o 19:43„Geopolityka jest losem”, – jak kiedyś słusznie zauważył Napoleon. Losy Polaków i Ukraińców są ciaśno związane. Utrata wolności prez Ukraińców, w perspektywie średniookresowe j prowadzi do upadku państwa Polskiego… Tę cechę wspólnego geopolitycznego przeznaczenia dobrze zrozumiał Józef Piłsudski. Jego słowa: „Nie ma wolnej Polski, bez wolnej Ukrainy”, się spełniły przed II wojną światową…
Racją stanu Polski jest utworzenie śilnego sojuszu geopolitycznego z państwami Europy Środkowej i Wschodniej, przede wszystkim, z państwami byłej I Rzeczpospolitej . Głównie z niepodległą, integralną Ukrainą.
Głos Polonii
31 października 2014 o 19:44Trzeba modlic się, żeby Rosja wreszcie stała normalnym europejskim, demokratycznym państwem. Niestety teraz Rosja kroczy w innym kierunku. Coraz bardziej putinowska Rosja staje barbarzyńskim despotycznym imperium, które nie szanuje ludzkiego życia, nie rozumie i nie chce przyjąć wartości wolnego świata. Polska nie może być sojusznikiem takiej Rosji. Trzeba uwolnić rosjan oraz inne narody Federacji Rosyjskiej od despotii Kremla. Wtedy nie będzie żadnych problemów dążyć do porozumienia i pojednania z Rosją.
P.S. Toleruję rosyjski naród, lecz nie toleruję agresywnej imperialnej polityki Kremla.
Nelson
9 listopada 2014 o 17:04Wydaje mi się, że bardziej trzeźwe i co ciekawe nadal aktualne spojrzenie na geopolitykę miał Bocheński:
http://wiekdwudziesty.pl/miedzy-niemcami-rosja-adolf-maria-bochenski-przedstawiciel-polskiej-geopolityki-okresu-miedzywojennego/
miki
31 stycznia 2015 o 22:36Heh, pewno nie zwróciliście uwagi ale owe Międzymorze właśnie się tworzy, właśnie się w bólach rodzi i nie z rozsądku ale ze strachu:)Poczekajcie jeszcze jak wojska rosyjskie (tzn. ci przebierańcy) wyjdą poza Ługańska i Doniecką albo podejdą pod Dniepr a sen Marszałka się spełni i kto wie czy nie w rocznicę 100-lecia odzyskania niepodległości.Polska jest tu w tym rejonie jedyną siłą zdolną zebrać pozostałe państwa(przy wsparciu USA), ma ku temu potencjał i przemawia za tym nasza historia, potrzeba jedynie strachu, obawy, tzn.motywacji ale tą właśnie Putin nam tworzy, nie chciałby, ma zgoła odmienny cel ale odtworzy nam przypadkowo naszą Rzeczpospolitą na jaką wieki czekamy, to jest w tym najbardziej niesamowite:)
MIsyu
18 marca 2015 o 02:58Od morza do morza obecnie nie widzę możliwości, ale od oceanu do oceanu naturalnie.
A-Tos
7 października 2015 o 20:04Idea utworzenia, zjednoczenia silnej Unji państw „od morza do morza” jest argumentem na czasie ,ale do tego potrzeba jednomyślności i „chciec to móc”
jerkras
17 listopada 2015 o 20:47Faktem jest ,że to ZSRR dał Ukrainie prawe płuco Polski, Lwów i inne miasta to Polska, i czy to będzie Putin czy inny prezydent Rosji to Polska musi tak załatwić sprawę ,że MUSIMY O ODZYSKAĆ.