Jak używać, by nie nadużyć?
No właśnie! Dobre pytanie po lekturze powyższego cytatu z Józefa Ignacego Kraszewskiego… „Półtoraki” i „dwójniaki” – miody najwyższego gatunku, pijemy bez dodatków, lecz ostrożnie, bo to trunek „zdradziecki” – nie od razu uderza do głowy, za to trudno po nim wstać od stołu, bo nieoczekiwanie… plącze nogi. „Trójniaki” i „czwórniaki” możemy dodawać do pierników, miodowników, polewać nimi owocowe desery, a także drób i mięsiwa tuż przed końcem pieczenia. Ale te „pośledniejsze” gatunki przydadzą się zwłaszcza zimą – są fantastyczne podgrzane z dodatkiem korzennych przypraw – imbiru, goździków, kardamonu, anyżu, wanilii, czarnego pieprzu, cytrusowym skórek czy soków owocowych.
Oto jeden z przepisów na grzany miód pitny z przyprawami korzennymi i jabłkami (dla dwóch biesiadników). Szykujemy 160 g ml miodu pitnego („trójniaka” lub „czwórniaka”), 120 ml soku jabłkowego, laskę cynamonu, 20 ml soku z cytryny, dwie gwiazdki anyżu, dwa plasterki jabłka do dekoracji. Miód wlewamy do rondelka, dodajemy sok jabłkowy, cynamon i anyż; podgrzewamy na małym ogniu, maksymalnie do 80 °C (nie doprowadzamy do wrzenia!), często mieszając; gorący napój zdejmujemy z ognia, przyprawiamy sokiem z cytryny, rozlewamy do kamionkowych kufli i dodajemy po plasterku jabłka.
Warto też wiedzieć, że pitny miód należy przechowywać – podobnie jak wino – w miejscu suchym i zaciemnionym, najlepiej w temperaturze 5–10 °C, a wtedy NIGDY się nie zepsuje! I ma niezwykle korzystne działanie na ludzki układ odpornościowy oraz trawienny, a także wspomaga leczenie przeziębień i grypy. Tak naprawdę chyba jedyną jego „wadą” to kaloryczność – 100 ml miodu pitnego to około 350 kcal.
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!