Odessa znalazła się na granicy terroru. Z milicji lub ze szpitala wyciekły dane o osobach biorących 2 maja udział w manifestacji o jedność Ukrainy – oświadczył na briefingu prasowym przewodniczący tamtejszej organizacji Komitet Wyborców Ukrainy Anatolij Bojko.
Albo lekarze, albo milicjanci przekazali separatystom dane poszkodowanych w krwawych zajściach w Odessie, którzy zwrócili się o pomoc medyczną. W internecie pojawiły się listy z nazwiskami i adresami osób oraz wezwaniami, aby dokonać na nich zemsty za tych, którzy spłonęli w pożarze Domu Związków Zawodowych – powiedział Bojko.
Miastu zagraża terror, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie podejmuje żadnych realnych kroków – uważa Bojko, według którego 2 maja w Odessie doszło do zdrady ze strony ukraińskich organów ścigania. Przypomniał, że społeczność Odessy i tamtejszy Euromajdan wielokrotnie głośno domagały się od szefa MSW Arsena Awakowa usunięcia ze stanowiska szefa milicji.
Kresy24.pl
1 komentarz
syøTroll
6 maja 2014 o 08:52Bojkowie zawsze byli proukraińscy, i dlatego trzeba ich było mimo wszystko usunąć z Polski.