Rosja wykorzystuje Kaliningrad, swoją eksklawę graniczącą z Polską i Litwą, jako jedną ze swoich baz do zakłócania systemów satelitarnych Unii Europejskiej. Poinformowała o tym agencja „Bloomberg”, powołując się na agencję ONZ kontrolującą technologie komunikacyjne.
Rada ds. Regulaminu Radiokomunikacyjnego Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego stwierdziła, że Rosja musi „natychmiast zaprzestać wszelkich umyślnych działań mających na celu powodowanie szkodliwych zakłóceń w przydziałach częstotliwości innych administracji”. Ustalenia oparto na geolokalizacji sygnałów awarii, które rada określiła jako „wyjątkowo niepokojące i niedopuszczalne”.
„Europejskie firmy satelitarne od miesięcy były narażone na zakłócenia częstotliwości radiowej przez Rosję, co spowodowało przerwy w transmisji, a w co najmniej dwóch przypadkach emisję programów zawierających przemoc, które zastąpiły treści na kanale dla dzieci. Kilku członków NATO twierdziło już, że źródłami zakłóceń była kontynentalna Rosja i okupowany Krymie” – czytamy w publikacji.
Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że nic nie wie o tych faktach.
Media przypominają, że obwód królewiecki (ros. kaliningradzki) to zmilitaryzowane terytorium Rosji, które oddziela od Białorusi przesmyk suwalski, wzdłuż granicy Polski i Litwy. W przypadku zajęcia go przez wrogie oddziały wojskowe kraje bałtyckie straciłyby lądowe połączenie z resztą państw NATO.
Przypomnijmy, Rosja znajduje się na szczycie światowego rankingu zagrożenia cyberprzestępczością. Według badań Uniwersytetu Oksfordzkiego pierwsze miejsce zajęła Rosja z 58,39 pkt, następnie Ukraina z 36,44 pkt, Chiny z 27,86 pkt, USA z 25,01 pkt i Nigeria z 21,28 pkt.
W pierwszej dziesiątce znalazły się także Rumunia, Korea Północna, Wielka Brytania, Brazylia i Indie.
Opr. TB, bloomberg.com
1 komentarz
Jagoda
4 lipca 2024 o 12:02No a co się dzieje w sprawie referendum o włączeniu obwodu królewieckiego do Czech ???