Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem obchodziło wczoraj, 21 sierpnia, 70. rocznicę pierwszej od 1939 roku regularnej bitwy żołnierzy AK z żołnierzami okupującej tereny Polski Armii Czerwonej.
Miejscem obchodów okrągłej rocznicy jednego z najbardziej dramatycznych i bohaterskich starć zbrojnych o Polskę na Kresach Wschodnich podczas II wojny światowej stał się cmentarz w Surkontach (obok wsi Pelesa, rej. werenowski). Spoczywają na nim żołnierze z oddziału ppłk. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz” wraz z dowódcą, którzy 21 siernpia 1944 roku stoczyli nierówną pięciogodzinną bitwę z przeważającymi siłami 3 batalionu 32 zmotoryzowanego pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD.
Mimo niesprzyjającej aury, pod ulewnym deszczem, na cmentarzu w Surkontach, wraz z miejscowymi Polakami oddali hołd poległym bohaterom przedstawiciele Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK na czele z prezesem Zarządu Arturem Kondratem, prezes Stowarzyszenia Zołnierzy Armii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi kpt. Weronika Sebastianowicz PS. „Różyczka» wraz z członkami Stowarzyszenia – kombatantami AK, konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, przedstawiciel Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Andrzej Muczyński oraz inni goście.
Niespodziewanie do uroczystości dołączyła przewodnicząca Rady Sielsowietu (odpowiednik Rady Gminy – red.) w Bolciszkach Maria Skorb. Jak powiedziała urzędniczka białoruska w rozmowie z konsulem generalnym Andrzejem Chodkiewiczem, o tym, że „coś się dzieje na podległym jej terenie” dowiedziała się od miejscowego oficera milicji, który się przyglądał zjeżdżającym na uroczystość gościom i działaczom ZPB, a samochód Andrzeja Muczyńskiego z IPN-u nawet „dopilotował” do cmentarza z trasy. – Pan milicjant był miły i uczynny, i chętnie wskazał nam drogę, jadąc przodem – podzielił się z nami wrażeniem od kontaktu z przedstawicielem władz Andrzej Muczyński.
Radiowóz milicyjny stał obok miejsca uroczystości do samego końca, symbolizując opiekę władz nad bezpieczeństwem zgromadzonych na cmentarzu.
Bez zakłóceń ze strony władz, uczestnicy uroczystości mogli oddać hołd pamięci poległych żołnierzy z oddziału ppłk. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” i innych Polaków, poległych na polach bitew z Armią Czerwoną oraz zamordowanych w katowniach komunistycznych ZSRR i PRL. Apel Poległych odczytał uroczyście prezes Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK Artur Kondrat.
Mszę świętą polową odprawił w intencji żołnierzy podziemia niepodległościowego i wszystkich Polaków, którzy ucierpieli od władzy sowieckiej tylko za to, że byli Polakami, kapelan mieszkających na Białorusi Sybiraków, Łagierników i żołnierzy Armii Krajowej ks. Andrzej Radziewicz.
We wzruszającej homilii kapłan przypomniał o patriotyzmie, miłości do Ojczyzny oraz znaczeniu pielęgnowania przez Polaków polskiej kultury, dziedzictwa, pamięci o przodkach i innych wartości, które przyświecały Polakom w różnych okresach historycznych i pozwalały narodowi polskiemu odradzać się mimo ciężkich ciosów, zadawanych przez nieprzyjaciół. – Polska jest tam, gdzie bije chociażby jedno polskie serce, gdzie wywieszona jest choćby najmniejsza biało-czerwona flaga – mówił ksiądz, przypominając, że ofiara złożona na ołtarzu Ojczyzny przez żołnierzy ppłk. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”, niemających nawet nadziei na zwycięstwo w obliczu przewyższających sił wroga, nie była daremna, gdyż dla żołnierzy tych liczyły się przede wszystkim wartości wpajane im od dzieciństwa przez ich matki i ojców. – Wartości te, wyznawane przez Polaków od wieków, znane są każdemu: Bóg- Honor-Ojczyzna – przypomniał ksiądz Radziewicz, dodając, iż poległym pod Surkontami, na innych polach bitewnych oraz w katowniach oprawców komunistycznych żołnierzom i patriotom polskim należy się od współczesnych Polaków pamięć i szacunek.
Do słów, wygłoszonych w homilii przez księdza Radziewicza nawiązał w swoim przemówieniu konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, dziękując wszystkim przybyłym, zwłaszcza miejscowym Polakom, za przybycie na uroczystość mimo deszczowej pogody.
Zgromadzeni mieli też okazję wysłuchać piosenki współczesnej, przypominającej o bohaterskich, choć dramatycznych, losach Żołnierzy Niezłomnych w wykonaniu polskiego barda Pawła Piekarczyka.
Wykonaniem pieśni religijnych i patriotycznych uświetnił uroczystości z okazji 70. rocznicy bitwy pod Surkontami reprezentacyjny chór Związku Polaków na Białorusi „Głos znad Niemna” pod kierownictwem szefowej Działu Kultury ZPB Weroniki Szarejko i Pawła Kmiecika.
Bitwa o Surkonty została stoczona 21 sierpnia 1944 roku pomiędzy oddziałami Armii Krajowej i Armii Czerwonej. Pierwsza regularna bitwa pomiędzy AK a opanowującą tereny Polski Armią Czerwoną. Zginął m.in. ppłk Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz.
Pod koniec czerwca 1944 oddział Kotwicza (batalion) wyruszył znad Niemna na wschód, aby pomóc oddziałom AK z Obwodu Stołpce w opuszczeniu Puszczy Rudnickiej i wzięcia udziału w Operacji Ostra Brama. W ramach tej operacji oddziały AK 6/7 lipca rozpoczęły walki o Wilno. 13 lipca walki oddziałów Armii Czerwonej i Armii Krajowej oswobodziły Wilno od hitlerowców. Po operacji Ostra Brama oddziały NKWD przystąpiły do rozbrajania i wyłapywania oddziałów Armii Krajowej. Na rozkaz szefa Oddziału III Komendy AK Okręgu Wilno oddziały AK, skoncentrowane pod Wilnem, rozpoczęły wycofanie.
18 lipca na skraju Puszczy Rudnickiej było zgrupowanie ok. 6 tys. akowców i ok. 12 tys. uciekinierów cywilnych. Zgrupowanie wykryły samoloty sowieckie. Dowódcy podzielili żołnierzy na małe grupy i nakazali przemarsz na Białystok. Oddział Kotwicza wycofywał się do Puszczy Rudnickiej. 20 lipca odparł obławę NKWD w lasach nad jeziorem Kiernowo.
Oddział Kotwicza spędził w Puszczy Rudnickiej miesiąc. Rosjanie próbowali ich okrążyć. Oddział rozdzielił się na mniejsze grupy, przedarł się i próbował przedostać się na Białystok. Sam z ze sztabem wycofywał się w 36 osobowym oddziale. Rozpoczęli marsz na południowy zachód.
21 sierpnia w leśniczówce Surkonty został zaatakowany przez 3 batalion 32 zmotoryzowanego pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD 3 Frontu Białoruskiego i Rejonowego Oddziału NKWD w Raduniu. Najprawdopodobniej doszło do zdrady. Bitwa trwała 5 godzin. Dowódca oddziału Kotwicz zginął trafiony w głowę na początku walki. Oddział nie poddał się. W bitwie poległo 18 żołnierzy, w tym 6 oficerów, (źródła sowieckie oceniały straty na 54 zabitych i 6 jeńców)[1]. Rannych 17 sowieci dobili. Uratował się jeden ranny, który przeleżał wśród poległych. Sowietów zginęło 68. Są pochowani na cmentarzu w Raduniu.
Po bitwie wyszła dyrektywa Komendy Wileńskiej AK do oddziałów partyzanckich nakazująca ich rozwiązanie i przejście do konspiracji. Dowództwo Naczelne AK chciało utrzymać podziemne oddziały do zakończenia wojny i spodziewanej konferencji pokojowej, która jak uważano przesądziłaby o przynależności państwowej Wileńszczyzny.
Pogrzeb poległych odbył się koło mogiły powstańców z 1863 r. z obawy o represje. Mogiła żołnierzy zachowała się dzięki miejscowej ludności, która nie dopuściła do jej zaorania. 8 września 1991 żołnierze zostali ekshumowani i pochowani na miejscowym cmentarzu. Na krzyżu na mogile władze zgodziły się, aby umieszczono napis po polsku, ale nie wyraziły zgody na ujawnienie charakteru bitwy.
Bitwa o Surkonty została upamiętniona po 1990 r. na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, napisem na jednej z tablic – „SURKONTY 21 VIII 1944″.
znadniemna.pl/wikipedia
5 komentarzy
krzysztof
23 sierpnia 2014 o 02:12Czytając ten tekst DUMA ŻE JESTEM POLAKIEM ROZPIERA!!!
Bardzo się cieszę i DZIĘKUJĘ władzom Białorusi,że potrafili się zjawić a nawet symbolicznie, ale strzec porządku podczas tej uroczystości!
TO OGROMNIE WAŻNY DLA POLSKI I POLAKÓW GEST, szczególnie po tym co działo się na przestrzeni ostatnich lat!
DZIĘKUJEMY WAM WSZYSTKIM ZA POMIĘĆ O NASZYCH PATRIOTACH I BOHATERACH!!!
józef III
23 sierpnia 2014 o 08:46chwała Bohaterom !
wrednota91
23 sierpnia 2014 o 22:57bialoruska policja powinna wystawic tam 24 godzinna warte honorowa byly przypadki niszczenia polskich mogil ale i tak mily gest ze strony bialoruskich wladz
Pomnik Konińskich Żołnierzy Wyklętych
24 sierpnia 2014 o 09:10Cześć i Chwała Bohaterom!
Polub naszą stronę i wesprzyj projekt budowy Pomnika Konińskich Żołnierzy Wyklętych w ramach Konińskiego Budżetu Obywatelskiego.
Głosowanie mieszkańców już 14 września!
Henryk Bienkiewicz h. Radwan
25 października 2017 o 12:40Pochodzę z zaścianka Pocieluńce,a to jest kilka
kilometrów od zaścianka Surkonty. Niedaleko też jest zaścianek Skirejki (mieszkali sami Mickie-
wicze, gdzie często stacjonowali żołnierze majo- ra Kotwicza.)
Wyjechaliśmy z sowieckiej Białorusi na początku
1958 roku, a w 1967 na zaproszenie siostry stry-
jecznej byłem w porzuconych stronach. Mąż mojej
ciotki Genowefy Bienkiewicz-Wilbikowej, Władys-
ław, opowiedział o Surkontach, więc zachowując środki ostrożności, wsiadłem na rower i pojecha-
łem zobaczyć miejsce straceńczej walki naszych akowców. Dożyłem czasów, gdy imperium zła trochę
odpuściło i powstał pomnik polskich bohaterów,
(czasami dewastowany przez „nieznanych sprawców”).
Jeszcze jest sporo miejsc i osób, które należy
upamiętnić. W Pocieluńcach, obok lasu mieszkała
rodzina Cezarego Daszkiewicza, u którego przecho-
wywało się kilka rodzin żydowskich. Żydzi i ich
wybawcy zostali rozstrzelani i spaleni. Ocalało
dwoje małych dzieci – syn ponoć mieszkał w Radu-
niu, więc zadanie dla IPN-u: przeprowadzić bada-
nia i postawić pomnik. Ulmowie już mają.
Henryk Bienkiewicz, b. wykładowca UJ