Symon Petlura (1879–1926) – wybitny ukraiński polityk, publicysta, organizator Armii Ukraińskiej, główny ataman wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL), przewodniczący Dyrektorii URL. Od października 1920 roku przebywał na emigracji. Zastrzelony został w Paryżu 25 maja 1926 roku przez bolszewickiego agenta. Petlura był inicjatorem polsko-ukraińskiego pojednania i współpracy potwierdzonych w Umowie warszawskiej z dnia 21 kwietnia 1920 roku. Wynikiem tej umowy było wejście wojsk polskich i ukraińskich do Kijowa 7 maja 1920 roku.
„Za naszą i waszą wolność”
W tych pełnych dramatu dniach z początku sierpnia 1920 roku liderzy dwóch narodów spotkali się w Stanisławowie. Sztab Petlury znajdował się przy dworcu kolejowym, a Naczelnik i Główny Ataman spotkali się w budynku Kasyna Miejskiego (ob. Miejska biblioteka dla dzieci i młodzieży przy ul. Niezależności).
Słowo „petlurowiec”, jako wróg, bandyta, przestępca zostało wprowadzone przez bolszewickie organy ścigania jeszcze w latach 20. XX wieku, a pewna część społeczeństwa ukraińskiego używa tego określenia do dziś. Uważano go za „bandytę” ponieważ walczył z „czerwonymi” i sprzedał Ukrainę Polakom; „wróg” ponieważ nie uznał „starszego brata” za starszego. Przy tym przyjaźnił się z „przeklętymi polskimi panami”. Rodzinnym miastem Petlury jest Połtawa, miasto, które do dziś – po trzydziestu latach niezależności – nie zdobyło się na wystawienie godnego pomnika Głównego Atamana.
W naszym skromnym artykule pojęcie „petlurowcy” jest szersze i obejmuje nie tylko rząd Petlury i jego armię, a i wszystkich służących w tych latach ideom niezależności Ukrainy. Określenie to przyszło na zmianę pojęciu „mazepiniec” z czasów caratu. Potężne rosyjskie imperium nie dopuszczało i bało się samego pomysłu oderwania Ukrainy od Rosji na tyle, że każdego roku w czasie Wielkiego Postu odprawiano obowiązkowe nabożeństwo z ekskomuniką dawno już zmarłego Mazepy. I całkiem nie przypadkowo Petlurę zamordowano, gdy znalazł się na emigracji.
Bohaterami naszego artykułu są ci Ukraińcy, którzy stali na pozycjach niepodległościowych i którzy w latach międzywojennych gromadzili się wokół profesora chemii Wiktora Andrijewskiego.
Na początku 1919 roku Andrijewski znalazł się w Stanisławowie. Jemu, absolwentowi wydziału przyrodniczego Uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie, rząd Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL) doręczył stanowisko Komisarza do spraw żywnościowych. Biegł szósty rok wojny i w kraju szerzył się głód. Wysunięcie na tak odpowiedzialne stanowisko przybysza z „wielkiej Ukrainy” świadczy o zaufaniu do Andrijewskiegio. Jego kwatera przy ul. Lipowej (ob. Szewczenki) stała się miejscem spotkań takich postaci, jak Michnowski, płk. Bołboczan, Czudinow, Łypiński i inni.
Niestety nie wszyscy Ukraińcy stali na pozycjach niepodległościowych. Na początku 1920 roku około 20 tys. żołnierzy Ukraińskiej Galicyjskiej Armii (UGA) zmieniło na swych czapkach ukraińskie tryzuby na czerwone gwiazdy. Dowództwo Frontu Południowo-Zachodniego, z politrukiem Józefem Stalinem na czele, wcieliło ich do trzech dywizji Robotniczo-chłopskiej Armii Czerwonej. Dywizje rozlokowano w Czudnowie, Lityniu i Barze. Jednak już 24 kwietnia dwie z tych trzech brygad odmówiły posłuszeństwa czerwonemu dowództwu i opuściło swoje pozycje. Żołnierze masowo zapisywali się do wojska Petlury do walk z bolszewikami. Pozostałych „czerwonoarmistów” – byłych strzelców UGA internowano na terenach Polski w obozach w Bugszopie, Wadowicach, Pikuliczu, Tucholi i Kaliszu. Stało się tak dzięki agitacji petlurowców, prowadzonej w tych brygadach „krasnoarmiejców”. Jednym z agitatorów był też Wiktor Andrijewski.
W tych obozach internowanie przebywali również czerwonoarmiści – jeńcy wojenni. Z internowanych w Łańcucie żołnierzy UGA wkrótce sformowano 6. Dywizję Strzelców, która walczyła wspólnie z Wojskiem Polskim przeciwko bolszewikom. Po porażce Petlury pod koniec 1920 roku tę część wojsk URL ponownie internowano w Łańcucie, Aleksandrowie Kujawskim, Wadowicach i Kaliszu – razem około 20 tys. żołnierzy.
(…)
Cały artykuł, w tym więcej zdjęć, tutaj.
Leon Orzeł
„Kurier Galicyjski”
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!