Trzecia zamykająca część O deportacjach raz jeszcze konferencji zatytułowanej: „Wspólna przeszłość. Ukraińcy i Polacy jako ofiary terroru komunistycznego” zorganizowana 20 października br. przez Kijowskie Polskie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowego przebiegała w czytelni Biblioteki im. A. Mickiewicza w Kijowie.
Dotyczyła ona jednej z niezwykle bolesnych form represji, prowadzonych na Ukrainie w okresie rządów totalitarnych – deportacji ludności polskiego pochodzenia w głąb ZSRS, na Syberię i do Kazachstanu. Przedsięwzięcie zgromadzi ło sporą grupę osób nieobojętnych wobec historii ukraińskich Polaków, jak też bieżących wydarzeń politycznych.
We wprowadzeniu do tematu, płk w st. sp. resortu sprawiedliwości Andrij Amons przypomniał zebranym historię bezkarnych działań wielkiego systemu zbrodniczego, w końcu lat 30. Do 1939 roku szczytowa fala stalinowskich represji, która wypadła na lata 1937-38 nie dotyczyła Ukrainy Zachodniej, jednak w roku 1939, kiedy w ciągu dwóch tygodni Armia Czerwona zajęła jej terytorium, od pierwszego dnia znaczna część mieszkańców poddana została represjom.
Sformowano specjalne grupy NKWD, których zadaniem było sporządzanie list „niewiarygodnych”, jak wówczas kodowano: elementu niepewnego politycznie, czyli najczęściej „bogu ducha winnych” cywili podlegających represjom. Reżym stalinowski przystąpił do realizacji akcji, sprawdzonych, co do swej skuteczności, w latach poprzednich. Wszystko rozpoczęło się od tego, że w niewoli znalazło się ponad 240 tysięcy polskich jeńców wojennych.
Znaczna część z nich została po pewnym czasie zwolniona, jednak korpus oficerski, liczący ostatecznie około 40 tysięcy jeńców (dokładnych danych nie ma) pozostawał w radzieckim systemie łagrów. Liczba ta wzrosła po anektowaniu krajów bałtyckich, gdzie znalazło się wcześniej wielu polskich wojskowych. Część polskich jeń ców znajdującą się w obozach starobielskim, ostaszkowskim oraz kozielskim wymordowano wiosną 1940 roku.
Ale na tym machina represji nie zatrzymała się. Jej tryby rozpostarły się na ludność cywilną, zagarniając ofiary masowych deportacji. Pierwsza fala deportacji na Ukrainie Zachodniej ruszyła 10 lutego 1940 roku i objęła głównie ludność miejscową Polacy stanowili w tym kontyngencie 70% wszystkich wywożonych, którymi byli, przede wszystkim, tzw. „osadnicy wojskowi”, lecz też średni i niżsi urzędnicy państwowi, służba leśna oraz pracownicy PKP.
W czasie drugiej deportacji (13 kwietnia 1940) wysiedleniu podlegały rodziny wrogów ustroju. 80% całości transportów stanowił tu odsetek kobiet i dzieci. Ludność tę osadzono głównie w Północnym Kazachstanie. Trzecia deportacja (maj -lipiec 1940) objęła głównie uchodźców z Polski przybyłych w czasie działań wojennych na tereny, które znalazły się potem pod okupacją radziecką.
Większość w niej stanowili Żydzi (do 80%), Białorusini i Ukraińcy. Ludność ze środowisk inteligenckich i pozostałe rodziny osób aresztowanych w czasie drugiego roku okupacji, poddana została wywózce w czwartej fazie deportacji (maj-czerwiec 1941). Andrij Amons, w swoim wystąpieniu, opowiedział też o losach swojej rodziny wywiezionej nad Morze Białe, w okolice subarktycznego Archangielska.
Następnie wspomnieniami dotyczącymi losów deportacji bliskich im osób podzielili się: Irena Gołybard, Stanisław Panteluk, Ludmiła Lemieszko, Stanisław Ponomarenko, Wołodymyr Pawłowski, Aleksander Długosz i Jarosław Sawenko. Każda z ich relacji mogłaby stać się ciekawym wątkiem dla napisania książki, czy też scenariusza dramatycznego filmu.
Moderator spotkania, zastępca dyrektora ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Ołeksandr Zinczenko podsumowując wystąpienia powiedział: „Dziękując wszystkim za możliwość zapoznania się z losami waszych rodzin podkreślę wyraźnie, że takiej wymiany informacji bardzo nam na Ukrainie nie wystarcza. Ostatnio uczestniczę w badaniach poświęconych temu, w jaki sposób ludzie odbierają informację o przeszłości i jakiej informacji ufają.
I właśnie świadczenia bezpośrednich świadków wydarzeń są odbierane jak najbardziej wiarygodne. Stąd też tego rodzaju informacja przez długi czas był zabronioną, zarówno na Ukrainie, jak i w innych republikach Związku Radzieckiego. Skutkiem tego ta więź pokoleń, ten naturalny stały łańcuch rodzinny został rozerwany.
Dlatego też przedsięwzięcia tego rodzaju jak wasze, są rzeczą niezmiernie cenną, gdyż sprzyjają odnowieniu spajającego ogniwa czasów”.
*** Podczas konferencji członek Kolegium Redakcyjnego „DK” Eugeniusz Gołybard ogłosił apel Ukraińca z USA Iwana Burtyka (90 lat) Honorowego Prezydenta UCCA, dzięki któ remu powstało w Kazachstanie muzeum wszystkich represjonowanych w łagrach GUŁAGU obwodu Karagandy, gdzie cierpieli Ukraińcy i Polacy, wysiedleni tam z rodzinnych miejsc.
Dziennik Kijowski/ 2015, październik nr 20 (507)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!