Lider AWPL zawdzięcza doskonały wynik, jaki udało mu się uzyskać w pierwszej turze niedzielnych wyborów prezydenckich (8,36 proc) nie tylko litewskim Polakom. Przyczynili się do niego w ogromnej mierze również Rosjanie i Litwini, w których nadal żywa jest nostalgia za Związkiem Sowieckim.
W zamieszkiwanej przez rosyjskojęzyczną ludność Wisagini, gdzie w 2009 roku Waldemar Tomaszewski miał 6,87 proc. poparcia, tym razem głosowało na niego 52,56 proc. wyborców, w Kłajpedzie 1,97 proc. głosów z 2009 roku urosło do 13,71 proc. Stało się tak dzięki propagandowym ukłonom w stronę Rosjan – bo jak inaczej nazwać wpinanie w klapę georgijewskiej wstążki z okazji organizowanego przez rosyjską ambasadę w Wilnie 9 maja Dnia Zwycięstwa i prorosyjską retorykę w obliczu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego lub to, że odmawiał legitymacji nowym władzom ukraińskim, bo nie zostały wybrane przy urnach wyborczych, a w drodze rewolucji („Wszyscy mieliśmy dość rewolucji bolszewickiej” – skomentował Tomaszewski). Nie potępił też działań rosyjskich na Krymie, w krymskim referendum nie podobał mu się jedynie sposób jego przeprowadzenia, zaś zajęcie Krymu przez Rosję ocenił jako konsekwencję „otwarcia puszki Pandory” (ogłoszenie i uznanie niepodległości Kosowa).
Nawet tak drastyczne sięgnięcie po głosy elektoratu rosyjskiego nie odebrało Tomaszewskiemu w wyborach prezydenckich głosów litewskich Polaków. W typowo „polskim” rejonie solecznickim, gdzie zdobył najwyższe poparcie (73,19 proc.), uzyskał o prawie 7 proc. więcej niż w roku 2009, a w rejonie wileńskim (53,48 proc.) poprawił wynik o 4 proc. Spektakularny sukces (podwoił wynik z 2009 roku) był jego udziałem w Wilnie (18,31 proc.).
Taktyka wyborcza Tomaszewskiego okazała się skuteczna. Czy lider AWPL powtórzy ją w wyborach do Europarlamentu, skoro o mandat eurodeputowanego zabiega w koalicji z Aliansem Rosjan? Jakie będzie składać deklaracje, jakie hasła zdominują ostatnie tygodnie jego kampanii? A jeśli zostanie wybrany, czy zasili w Brukseli prorosyjskie lobby, które – jak przestrzegają europejscy i amerykańscy politolodzy – może mieć w nowym Parlamencie Europejskim większą reprezentacje niż kiedykolwiek wcześniej?
Czytaj również „Europa na modłę Putina”
Kresy24.pl
3 komentarzy
Rachel
14 maja 2014 o 19:32Tomaszewski – to wielki człowiek i polityk! Pragmatyk i taktyk. To nie „warszawka”.
hr Henryk
15 maja 2014 o 12:14Ale zdziwienie. A co robiły polskie rządy przez 15 lat? W jaki sposób pomogły POlakom na Liwtie i całym obszrze postsowieckim? Doszło więc do tego, że Litewscy Polacy załatwiają sprawy po swojemu i naswoją odpowiedzialność. A wWarszawa może się perzyglądać, krzywić, rozpaczać i paotępiać. I tyle. Nie potrafiła załatwić nawet polskiej telewizji.
Paweł
6 lutego 2015 o 11:08O polskiej telewizji Pan Tomaszewski powinien zapomnieć. Może jednak liczyć na telewizję kremlowską. Przypnie sobie wielką wstążkę św. Jerzego i będzie mógł przed kamerami Putinowi tyłek lizać.