Ukraina nie jest zagrożona przez Polskę, ani Polska nie jest zagrożona przez Ukrainę. Obydwa kraje są zagrożone przez państwo, które dysponuje największą w naszej części Europy armią – mówi prof. Andrzej Nowak w rozmowie z „Kurierem Galicyjckim”.
W obszernym wywiadzie zamieszczonym w ostatnim, kwietniowym numerze „Kuriera Galicyjckiego” prof. Nowak odnosi się mi.in. do „oferty” podziału Ukrainy złożonej Polsce przez Władimira Żyrinowskiego. Czy powinniśmy traktować ją jako niepoważną propozycję radykalnego polityka?
„Myślę, że trzeba ją traktować absolutnie poważnie w naszych umysłach, natomiast formalnie potraktować ją jako po prostu groteskowy wybryk, na który nie powinniśmy w ogóle odpowiadać. Potraktować ją trzeba poważnie w tym sensie, że jest to oczywiście próba rozgrywania i nakręcania konfliktu polsko-ukraińskiego nie przez Żyrinowskiego, tylko przez jego zwierzchnika.
Żyrinowski powtarza to, co już mówił wielokrotnie w ciągu ostatnich lat, powtarza dlatego, że wie, iż po polskiej stronie są takie głosy np. Mariusz Max Kolonko, dość popularny komentator, który wprost mówi to samo: „to jest okazja, żebyśmy wzięli Lwów, Stanisławów, Tarnopol”.
Takich ludzi jest niewielu po polskiej stronie, ale w moim przekonaniu, połączenie tych pojedynczych głosów z tego rodzaju sugestią, jaką tworzy list Żyrinowskiego, jest fatalną mieszanką dla stosunków polsko-ukraińskich. Działa tak samo jak ewidentna prowokacja, jaką było wystąpienie przedstawiciela Prawego Sektora na łamach „Rzeczpospolitej”, który oświadczył, że celem Prawego Sektora jest odebrać nie tylko Przemyśl, ale jeszcze kilkanaście innych powiatów należących do Polski.
W ten sposób można zacząć nakręcać spiralę, najpierw nieufności, łatwą zresztą do pobudzenia w stosunkach polsko-ukraińskich, a potem wrogości, która miała by osłabić realne pole konfliktu. Ukraina nie jest zagrożona przez Polskę, ani Polska nie jest zagrożona przez Ukrainę, tylko obydwa kraje są zagrożone przez państwo, które dysponuje największą w naszej części Europy armią, której używa, w odróżnieniu od innych krajów, które mają broń, ale jej nie używają”.
Kresy24.pl/Kurier Galicyjski
2 komentarzy
grzech
11 kwietnia 2014 o 10:38podzielam głosy osób takich jak Kolonko – Kresy należy odzyskać. Gdy byliśmy niepodległym krajem ( II RP) i istniał jeszcze niepodległy rząd Ukrainy ( Peltura) podpisane umowę w której jak wół jest napisane że granica będzie na Zbruczu.
To co powstało po wojnie i po 1989 istnieje to nie jest wolna Polska. Niepodległa by swoich dzieci nie zostawiła. A to że jacyś tam politycy typu Szechtner (Michnik) coś tam ustalali to nie w naszym imieniu ale swojego narodu starszego i mądrzejszego.
Wiem że to trochę jest pewnie ruska podpucha, ale okazje trzeba łapać.
Tak jak zrobienie referendum w sprawie autonomii Wileńszczyzny, skoro Litwini nie dają Polakom żyć na ich ziemi.
Takie działania podejmuje tylko niepodległe państwo.
Robert
12 kwietnia 2014 o 14:45Chodziłem na wykłady pana profesora Nowaka w trakcie studiów z historii na UJ, kilka lat temu. Wtedy bardzo szanowałem prof. A. Nowaka. Obecnie, po jego proukraińskich wypowiedziach, broniących banderowskiego przewrotu na Ukrainie i przedstawiających ukraiński szowinizm jako rzekomo mniejsze zagrożenie niż rosyjski imperializm, uważam go za skończonego (usun. – redakcja).