Po tym jak nie udało się objąć kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2 trzecim pakietem energetycznym, ani uzyskać mandatu do negocjacji reżimu prawnego z Rosją, Komisja chce zaktualizować regulacje gazociągów morskich tak, aby wreszcie objąć prawem Unii Europejskiej to przedsięwzięcie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Usunąć pustkę prawną
W rozmowie z posłami do Parlamentu Europejskiego dyrektor ds. wewnętrznego rynku energii w Komisji Europejskiej Klaus-Dieter Borchardt powiedział, że Komisja będzie chciała objąć planowanymi regulacjami gazociąg Nord Stream 2. To przedsięwzięcie rosyjskiego Gazpromu (100 procent akcji konsorcjum projektu) wspierane finansowo przez pięć spółek europejskich: Uniper, Wintershall, Engie, Shell i OMV.
Komisja zaproponuje zmianę regulacji w połowie listopada. Chodzi o nową definicję interkonektora, o której pisał BiznesAlert.pl. Prawo ma zostać rozciągnięte na gazociągi morskie wkraczające na terytorium Unii Europejskiej z państw trzecich, jak Nord Stream 2. Istniejące przepisy nie mają zastosowania wobec tego rodzaju magistral. To z tego powodu Komisja ostrzegała, że bez stosownego działania rosyjski gazociąg może powstać w „pustce prawnej”.
Bruksela próbowała podporządkować Nord Stream 2 prawu poprzez interwencję u niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur. W liście opisanym w BiznesAlert.pl sugerowała objęcie projektu prawem unijnym, ale Niemcy nie zgodzili się z taką interpretacją prawną.
Pomysłem na rozwiązanie tego problemu były negocjacje KE-Rosja na temat specjalnego reżimu prawnego dla gazociągu. Rozstrzygnięcie w tej sprawie ma zapaść jesienią, ale nawet jeśli Komisja nie otrzyma zgody, to według Borchardta będzie kontynuować prace nad nowym prawem, które mogłoby wejść w życie „najpóźniej na koniec 2018 roku”, co oznaczałoby, że obejmie gazociąg z Rosji, który ma być gotowy pod koniec 2019 roku.
Widoki na nowy spór państw członkowskich
Parlamentarzyści mieli poprzeć szybką pracę nad zmianami. (…) To na arenie Rady Europejskiej może dojść do zahamowania prac nad nową definicją interkonektora. Przychylni przedsięwzięciu Niemcy mogą przykładowo hamować przyjęcie nowego prawa do czasu zakończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Już teraz analitycy przychylni nowemu gazociągowi okrzyknęli pomysł Komisji „Lex Nord Stream 2” i przekonują, że jest próbą tworzenia prawa na zamówienie polityczne. Ci sami przekonują, że Nord Stream 2 to przedsięwzięcie czysto ekonomiczne, co nie jest prawdą. Ma oddziaływanie polityczne niczym brexit (…).
Mimo to widmo objęcia prawem unijnym tego przedsięwzięcia może być poczytywane jako dodatkowe ryzyko dla inwestycji. – Jeśli trzeci pakiet miałby być zastosowany, to projekt jest martwy – ocenia anonimowe źródło Polskiej Agencji Prasowej w Brukseli.
Jest tak, ponieważ rozdział właścicielski będący elementem prawa antymonopolowego UE zakłada, że jedna firma nie może zarządzać gazociągiem i słać nim gaz. Tymczasem Gazprom ma monopol na eksport magistralami z Rosji. Wpuszczenie konkurencji do Nord Stream 2 wymusiłoby zatem zmianę rosyjskiego prawa, na co Kreml niekoniecznie jest gotowy, bo osłabiłby w ten sposób koncern, będący skutecznym narzędziem polityki zagranicznej.
Wojciech Jakóbik
Autor jest redaktorem naczelnym portalu BiznesAlert.pl, z którego pochodzi powyższy tekst
fot. Harald Hoyer, CC BY-SA 2.0, ndr.de
4 komentarzy
observer48
20 października 2017 o 22:25Przysłowiowym słoniem w pokoju są Stany Zjednoczone, które nie odpuszczą udziału w europejskim rynku ropy i gazu, bo w 2021 będą miały do sprzedania o niemal 20% więcej gazu w postaci LNG, niż cały kacapski eksport tego surowca do Europy. Przy spadających kosztach skraplania i transportu LNG oraz niewykorzystanej mocy regazyfikacyjnej europejskich gazoportów w wysokości około 200 mld m3 rocznie, wyparcie Gazpromu z Europy może się stać faktem już w 2022 r.
Victor
20 października 2017 o 22:37Byłoby znacznie łatwiej sprzeciwiać się NS2 gdyby nie postawa Węgrów zgadzających się na uczestnictwo we wszystkich projektach energetycznych Putina (gaz, ropa, atom) a odmawiających jakiejkolwiek współpracy z Polską w tym zakresie. Ostatnio nawet min. Waszczykowski przyznał, że Węgry niepokojąco zbliżają się do Putina, a z Polską nie chcą współpracować.Również Czechy i Słowacja są zadowolone z dostaw rosyjskiego gazu gazociągiem NS a potem OPALem przez Niemcy.Żaden z tych krajów nie chce współpracować z Polską we wspólnych zakupach gazu w Norwegii lub teź gazu LNG poprzez nasz terminal w Świnoujściu.
Darek
24 października 2017 o 19:49W przesyle via OPAL Słowacja jest omijana. Boleśnie to odczuli nie tak dawno gdy Gazprom zwiększył przesył tym gazociągiem, tranzyt przez Slowację i co za tym idzie ich dochody spadły. Putin oslabił ich czujnośc dając u mowę ramową nt. tranzytu p o u ruchomieniu NS2 ale ta umowa ma mniejsze umocowanie prawne niż g warantująca przynależnośc Krymu . To coś a’la u ściśnięcie ręki przed podpisaniem u mowy pzredwstepnej przy sprzedaży domu.
Co do Wegier to mamy klasyczny przypadek kobiety co zjedzony chleb piecze. Obniżajac ceny energii zlikwidował częśc kapitału który mógł posłużyć do odnowienia infrastruktury. W zamian przyjął putinowską propozycję budowy elektrowni jądrowej za rosyjskie pieniadze. Gdy ta powstanie Wegrzy poza opłatami za prąd będą musieli ponosić koszty obsługi dlugu – tak jak kobieta ktora pozyczała mąkę, a gdy przyszedł czas oddania dlugów piekła chleb który dawno zjadła.
PolakAntyTroll
28 października 2017 o 12:58„Nowe prawo europejskie może utopić Nord Stream 2” … i oby tak się stało dla dobra ludzkości.