Na Prospekcie Zwycięzców w Mińsku budowana jest nowa rezydencja prezydenta. Sam Aleksander Łukaszenka nazwał ją Pałacem Niepodległości, który ostatecznie podkreśli niezbywalność białoruskiej państwowości i wolności – ostatnim akcentem w sporach o suwerenność kraju.
– Ten kompleks został pomyślany jako ostatni, ale główny punkt w debacie o naszej niepodległości. To jest, jeśli chcecie, nazwijcie to demonstracją tego, że Białoruś – to kraj, w którym jest wszystko; od ziemi herbu, flagi do Pałacu Niepodległości – tłumaczył Łukaszenka.
Przyszły gospodarz zapowiedział, że będą się w nim odbywać wszystkie najważniejsze uroczystości, począwszy od przyjmowania listów uwierzytelniających od ambasadorów zagranicznych, kończąc na spotkaniach z głowami państw, przybywających na Białoruś.
– Oni przyjeżdżając tu powinni widzieć, że Białoruś – to wielki kraj i nikomu nie uda się nami manipulować, ani nas poniżać. To będzie centralny punkt naszego kraju, centrum niepodległości naszego kraju.”
Prezydent zapowiedział, że obok Pałacu Niepodległości zostanie uroczyście otwarty plac flagi państwowej.
– Ludzie wybrali ten herb i tę flagę podczas referendum … Zawsze byłem zwolennikiem tej symboliki. Dla mnie te symbole duszy narodu – powiedział Łukaszenka.
Kresy24.pl/gazeta.by.com
1 komentarz
PiotrLenarczykAnonim
21 sierpnia 2017 o 14:31Łukaszenka jest jak Wałęsa swego czasu – nieprzewidywalny, niewygodny, ale inny prezydent byłby jeszcze gorszy, więc tutaj jest, jak jest. Białoruś jest dyskryminowana ekonomicznie w naszej Polsce – taka jest wygodna prawda, niestety. Ciekawe, czy będzie strefa wolnego handlu – wbrew pozorom to znacznie lepszy, tańszy, skuteczniejszy i bezproblemowy pomysł niż dofinansowania dla firm aktualnie modnych uchodźców z podpalonych krajów ( okazyjnie zamawiane kursy językowe; mieszkania w pierwszej kolejności dla obywatelii Afganistanu, zamiast polskich rodzin po pożarze, itd. ). Jednakże, jeśli wielkim wydarzeniem jest po burzliwej debacie wpuszczenie Ukraińców, to otwarcie granic na Białoruś ( przypominam, że Polska posiada własne prawodawstwo, a nie niewolniczo-wykonawcze z francuskiej UE ) jest jedynie teoretyczne. Lepiej iść za niewolnika do Anglika, niż budować własny kraj i żyć jak człowiek z sąsiadami – takie polaczkowe ( zachodnie lekceważące określenie obywateli Rzeczpospolitej Polskiej – proszę sobie pozywać Busha Seniora ) myślenie, ojej.