Dowódca ukraińskiej załogi bojowego wozu piechoty Bradley, musiał się zmierzyć na froncie z rodzonym ojcem, czołgistą armii okupacyjnej. Wtedy jeszcze tego nie wiedział
Jakiś czas później, Aleksander usłyszał, że strzelał do niego jego własny ojciec. Historię ukraińskiego żołnierza opowiada kanał TV„1+1” .
Dziennikarz kanału Andriej Caplienko opowiada, że 19-letni ukraiński dowódca połowę swojego życia spędził w Rosji. Na front poszedł jako ochotnik. Początkowo służył w piechocie, ale przeszkolił się w obsłudze bojowego wozu piechoty Bradley i został dowódcą załogi.
Mimo młodego wieku Aleksander uważany jest za jednego z najbardziej doświadczonych dowódców załóg tych amerykańskich maszyn, od których zależy obrona dziś Awdiijiwki – zauważa dziennikarz.
W pierwszych dniach kontrofensywy pojazd bojowy Aleksandra zniszczył w jednej bitwie dwa rosyjskie czołgi. Pisała o tym ówczesna wiceminister obrony Anna Maljar, publikując zdjęcie załogi Bradleya.
Pojawiło się nagranie z drona przedstawiające konfrontację ukraińskiej 47. Brygady Zmechanizowanej i rosyjskiego T-90M w pobliżu wsi Stepowe na północ od Awdijiwki.
Naprzeciwko Bradley’a stanął T-90M, najbardziej zaawansowany spośród wszystkich czołgów, jakim dysponują Rosjanie.
Zdjęcia obiegły cały świat i trafiły do rosyjskich sieci społecznościowych. Rosjanie wyznaczyli nagrodę za głowy ukraińskich bohaterów, ale najwięcej pieniędzy zaoferowali za dowódcę.
Wkrótce po tym, obrońca Ukrainy otrzymał nieoczekiwany telefon z nieznanego numeru. Jak się okazało, telefon pochodził z Rosji. Zadzwonił jego ojciec, Rosjanin, którego nie widział od dzieciństwa.
„Według dokumentów to on jest ojcem, ale tak naprawdę jest nikim” – powiedział o nim Aleksander.
Ale z tej rozmowy, ukraiński dowódca dowiedział się, że podczas jednej z bitew zmierzył się z własnym ojcem.
Ojciec Saszy wstąpił do armii okupacyjnej, został mechanikiem – kierowcą czołgu. I jakimś zrządzeniem losu, pewnego dnia to on dostał rozkaz powstrzymania Ukraińcow w Bradley’u, którzy nadokonywali cudów – nie wiedział, że ma zniszczyć własnego syna.
„Pracował w czołgu, a czołg stanowi dla nas zagrożenie. I tak się stało, że ojciec wystąpił przeciwko synowi… Raz dostaliśmy w bok z czołgu, w pancerz, więc wyjechaliśmy stamtąd w miarę spokojnie. … Potem ojciec mi mówi: „Synu, jak tylko dowiedziałem się, że to ty, przestałem strzelać”. To właśnie powiedział mój ojciec podczas tej rozmowy telefonicznej. A ja taki jestem – i co? Ale wtedy, kiedy jechaliśmy, ciągle nas atakowali” – powiedział Aleksander.
Caplienko dodał od siebie, że ojciec Saszy wiedząc, że walczy przeciwko własnemu synowi, przez jakiś czas służył w armii rosyjskiej. Do czasu…..
„Rzekomo spalił się w czołgu. Powiedzieli, że zmarł, a po pewnym czasie wyjaśniło się, że spłonął w czołgu” – powiedział Aleksander.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!