
Belgrad. Serbia. Fot: Kelly/pexels.com
Władze Serbii otwarcie zadeklarowały możliwość nałożenia sankcji na Rosję – pod jednym warunkiem: jasnej i nieodwracalnej perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej. Takie stanowisko przedstawił serbski minister ds. europejskich, Nemanja Starović, w rozmowie z austriacką agencją APA.
Minister przyznał, że Belgrad dotąd nie dołączył do unijnych sankcji wobec Rosji, tłumacząc to względami pragmatycznymi. Według niego takie ograniczenia i tak nie miałyby realnego wpływu na Rosję, natomiast mogłyby znacząco zaszkodzić gospodarce Serbii, szczególnie bez silnego wsparcia ze strony Brukseli.
„Podczas pandemii COVID-19 Chorwacja otrzymała z unijnego Funduszu Odbudowy 22 miliardy euro, a Serbia jedynie 165 milionów” – przypomniał Starović, wskazując na asymetrię wsparcia.
Choć Belgrad oficjalnie zachowuje neutralność, działania władz wskazują na coś innego. Serbia pozwoliła m.in. na tranzyt przez swoje terytorium artyleryjskich pocisków 155 mm, produkowanych w Bośni i Herzegowinie, które trafiły do czeskiej firmy dostarczającej broń Siłom Zbrojnym Ukrainy.
Według Financial Times, Serbia w 2024 roku – za pośrednictwem państw trzecich – sprzedała Ukrainie amunicję o wartości blisko 800 milionów euro. Prezydent Aleksandar Vučić nie zaprzeczył, nazywając eksport broni „elementem gospodarczego odrodzenia kraju”.
Reakcja Rosji nie kazała na siebie czekać – rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SVR) zarzuciła Serbii „cios w plecy” i prowadzenie tajnych kanałów zaopatrzeniowych dla Kijowa. Moskwa oskarża Belgrad o wysyłanie „setek tysięcy” pocisków artyleryjskich i „milionów” sztuk amunicji.
Prezydent Vučić zapewnił, że Serbia nie dostarcza broni bezpośrednio Ukrainie, i że każda sprzedaż z udziałem stron trzecich jest zgodna z serbskim prawem.
Czerwcowa wizyta Vučića w Odessie i jego udział w szczycie „Ukraina – Europa Południowo-Wschodnia” potwierdziły geopolityczny zwrot Belgradu. Prezydent Serbii zapewnił o poszanowaniu integralności terytorialnej Ukrainy i zadeklarował gotowość do pomocy w odbudowie zniszczonych przez Rosję miast.
Choć Serbia oficjalnie nadal balansuje między Moskwą a Brukselą, coraz wyraźniej widać, w którą stronę zaczyna przechylać się szala. Decyzja o potencjalnym nałożeniu sankcji na Rosję może okazać się punktem zwrotnym – zarówno dla relacji serbsko-rosyjskich, jak i dla przyszłości Belgradu w strukturach Unii Europejskiej.
ba na podst. moscowtimes.ru
2 komentarzy
rosja z Małej Litery
26 lipca 2025 o 17:13Kłopoty z UE mają tylko kraje totalitarne lub zmierzające ku totalitaryzmowi.
LT
26 lipca 2025 o 19:30Mamy wobec naszych braci Serbow dlug do splacenia.
My uznalismy niepodleglosc Kosowa i odcielismy Serbow od kolebki ich cywilizacji i kultury.
To co przez wieki bylo serbskie teraz jest albanskie,albowiem ci etnicznie zdominowali Kosowo
Pomozmy wiec teraz Serbom byc czescia cywilizacji I kultury europejskiej!