Niedaleko Grodna, w pobliżu miasteczka Sopoćkinie oraz Kanału Augustowskiego położony jest jeden z najcenniejszych zabytków architektury Grodzieńszczyzny – pałac w Świacku, wybudowany około roku 1780 dla hrabiego Antoniego Wołłowicza przez architekta Jego Królewskiej Mości Włocha Giuseppe de Sacco, znanego w Polsce i na Litwie jak Józef Sacco.
Pałac jest ujęty pomiędzy dwiema symetrycznymi oficynami, połączonymi z nim półkolistymi otwartymi kolumnadami. Fasada pałacu zdobiona jest dość skromnie, natomiast wewnątrz miał bardzo dużo ozdobień – kolumny, kominki, piece w stylu rzymskim, malowidła iluzjonistyczne na ścianach, wykonane przez znakomitych mistrzów, w tym przez malarza i rysownika Franciszka Smuglewicza. Część tych ozdobień zachowała się do dziś. W XIX wieku pałac stał się własnością rodu Górskich (stąd Świack Górskich), a w latach 20. XX w. został przekazany Państwu Polskiemu. Przystosowano go pod sanatorium dla osób, uzależnionych od alkoholu i narkotyków. Po II wojnie światowej w pałacu mieściło się również sanatorium dla leczenia ludzi chorych na gruźlicę, instytucją medyczną pałac był aż do roku 2005. Potem w ciągu kilku lat nie miał faktycznie żadnego właściciela i zaczął szybko popadać w ruinę. Dopiero w roku 2009, po kilku próbach sprzedania byłej rezydencji magnackiej na przetargach za milion dolarów, pałac został przekazany dla sanatorium «Jeziorny», który jest własnością Narodowego Banku Białorusi.
W ciągu ostatnich czterdziestu lat w pałacu nie przeprowadzano ani konserwacji, ani nawet zwykłego remontu. Teraz trwają roboty w parku, wyczyszczono i odnowiono stawy, jednak sam pałac nadal czeka na konserwację. Latem 2013 roku oficjalna gazeta władz «Grodnienskaja Prawda» wydrukowała duży artykuł o perspektywach konserwacji pałacu. Z tekstu wszystko jakby wyglądało bardzo dobrze, ale dołączone do niego szkice projektu odnowionego pałacu wzbudziły szczere zaniepokojenie znawców historii. Mało tego, że pałac miał być pokryty dachówką (w czasach Stanisławowskich już powszechnie była w wykorzystaniu blacha), to zaplanowano jeszcze obniżyć wysoki mansardowy dach pałacu, zamieniając go na zwykły. Motywacja projektantów opiera się na kilku zdjęciach z początku XX wieku, gdy pałac naprawdę miał niski dach.
Owe fotografie stały się dla projektantów, w dobrzej wierze lub nie, dokumentem historycznym. Lecz trzeba stanowczo podkreślić, że mansardowy dach nie odpowiada historycznemu obliczu pałacu, gdyż został dobudowany w latach 30. XX wieku jako magazyn dla potrzeb sanatorium. Trudno o przykład większej niekompetencji! Ponieważ każdy architekt powinien wiedzieć o pracy swoich poprzedników. Bowiem jeszcze w latach 1928-1930 specjaliści Zakładu Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej pod kierownictwem Oskara Sosnowskiego przeprowadzili kompleksowe badania pałacu w Świacku, wynikiem których stała się naukowa konserwacja pałacu i odnowienie osiemnastowiecznego dachu mansardowego, który w dziewiętnastym wieku został przebudowany i w takim stanie trafi ł na zdjęcia, które architekci z Mińsku wzięli za pierwowzór pałacu. Wyniki badań zostały nadrukowane w niewielkiej, ale bogato ilustrowanej monografii i Władysława Tatarkiewicza «Świack, zabytek dekoracji malarskiej z epoki Stanisławowskiej » (Warszawa, 1937).
Władysław Tatarkiewicz, jeden z najwybitniejszych znawców epoki Stanisławowskiej, podsumowując wyniki konserwacji z lat 30. XX w. jednoznacznie stwierdził: «Dach obniżony i przez to zepsuty w XIX w., otrzymał z powrotem swój pierwotny i właściwy kształt mansardowy». A przecież inaczej być nie może. Dach mansardowy (nazywany również łamanym, barokowym czy francuskim) jest charakterystycznym znakiem czasu i stylu Józefa Sacco. Inne jego budowy grodzieńskie – Nowy Zamek i Muzyczna Ofi cyna przy placu Tyzenhauza też miały pierwotnie dach mansardowy. Taki sam dach ma i pałac biskupów poznańskich w Ciążeniu, zaprojektowany przez Józefa Sacco. Pałac w Ciążeniu na ogół jest bardzo podobny do rezydencji w Świacku, tylko trochę większy. Śliczny wysoki dach pałacu jest jednym z najbardziej chakterystycznych jego elementów.
Jakie zdanie o tym projekcie ma Ministerstwo Kultury Białorusi? Przecież działa przy Ministerstwie Rada Naukowa-Metodyczna ds. spuścizny historyczno-kulturalnej, a w jej składzie są wybitni naukowcy. Zadaniem rady jest zbadanie oraz zatwierdzenie wszystkich poważnych projektów konserwacji i przebudowy, a pałac w Świacku jest właśnie takim ważnym projektem. Jak się jednak okazało, projekt obniżenia dachu pałacu nie został nawet przedstawiony radzie. Z listu, dosłanego z Ministerstwa Kultury RB do kierownika Białoruskiego Stowarzyszenia Ochrony Zabytków Kultury i Historii Antona Astapowicza wynika, że urzędnicy uwzględnili projekt oceniając go «na oko» według szkicu, bez specjalnego posiedzenia rady.
Czyli jest zgoda ministerstwa na dalsze prace nad projektem, nazywanym w liście «kompleksem pałacowo- -parkowym we wsi Świack». Posiedzenie rady może się odbyć, kiedy już powstanie dokładny projekt rekonstrukcji pałacu. Mam jednak spore wątpliwości, czy będzie wtedy jakiś sens tych obrad, bo inwestor nie zechcę przerabiać projektu, na który już i tak wydał kilkaset tysięcy dolarów. W 2017 roku ma być skończona całość prac restauracyjnych w byłym pałacu Wołłowiczów. Tylko jedno teraz jest pewne, jeśli zostanie zrealizowany projekt z obniżeniem i «uproszczeniem» dachu pałacu – będzie to po prostu całkowita kompromitacja nauki konserwatorskiej na Białorusi! Obrońcy zabytków architektury – jak to już wzmiankowany Anton Astapowicz, zbierają się w najbliższym czasie zwrócić się do prawników, żeby w drodze sądowej odwołać pozwolenie na ozpracowanie i realizację projektu, który nie ma nic wspólnego z prawdziwą historią pałacu w Świacku.
Jan Plebanowicz/Magazyn Polski Nr 3/marzec 2014
6 komentarzy
Litwin
29 lutego 2016 o 08:29Przejąć i zrobić 🙂
waldemar
10 września 2016 o 17:22ratujmy palac poki nie stal sie jeszcze ruina przeciez to nasz polski zabytek
Barbara
10 kwietnia 2019 o 04:21I am wondering if any documents of the palace and its servants have been found or preserved. I believe that I had family that worked there in the 1880s.
jerzy
23 lutego 2020 o 10:13na fotografiach z odbudowy palacu to dach mansardowy jednak pozostal
Daniel
4 sierpnia 2021 o 10:23Cześć! Nazywam się Daniel Wołowicz. Jestem potomkiem rodu szlacheckiego Wołłowiczów, a więc w jakimś sensie też dziedzicem tego Pałacu. Smutno mi ogłądać zdjęcia dzisiejszego pałacu, stan jest przerażająco tragiczny. To wszystko stało się możliwe tylko dzięki władzom komunistycznym ZSRR i władzom komunistycznym dzisiejszej Białorusi. Moi przodkowie budowały ten pałac nie dla tego, żeby komunistyczne świnie i dzisiejsze komunistyczne szczury go zniszczyły. Muszę też przyznać, że za czasó II RP był w znacznie lepszym stanie. Mam nadzieję, że ta sytuacja wkrótce się poprawi i ten jeden z najcenniejszych zabytków kultury RP i WKL zostanie uratowany.
Lucyna
20 października 2024 o 16:36Dzień dobry, mam pytanie, czy wnioskuje Pan, że należy do tej rodziny ze względu tylko na nazwisko czy również historię rodzinną, przedmioty, zdjęcia oraz herb itp., ponieważ mam kontakt z potomkami Wołłowiczów i nie ma w tej rodzinie żadnej osoby o imieniu Daniel, pozdrawiam