Współpraca Bundeswehry z rosyjskimi siłami zbrojnymi powinna zacząć mrozić krew w żyłach już w okresie rządów kanclerza Gerharda Schroedera, w latach 1998-2005, kiedy Moskwa i Berlin zainicjowały politykę „partnerstwa dla modernizacji”.
„Partnerstwo” okazało się w ogromnej mierze współpracą w zakresie modernizacji rosyjskiej armii. Jej wymiernym rezultatem jest budowane przez Niemców nad Wołgą centrum szkoleniowe, obliczone na edukację w warunkach bojowych, z uwzględnieniem najnowocześniejszej techniki, 30 tys. rosyjskich żołnierzy rocznie.
Niemniej znaczącym symbolem rozkwitającej niemiecko-rosyjskiej współpracy militarnej stały się zaplanowane na lato tego roku wspólne manewry wojskowe. Zostały jednak na razie odwołane i przełożone o rok, bo – jak podał w niedzielę tygodnik „Der Spiegel” – niemieckie MSZ obawia się negatywnych reakcji ze strony Polski i krajów bałtyckich, które nie zapomniały o następstwach niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow.
Czyżby Berlin i Moskwa miały nadzieję, że za rok sytuacja w Polsce i krajach bałtyckich dojrzeje do tego, że negatywnych reakcji na wojskową współpracę Niemiec z Rosją będzie mniej?
Kresy24.pl
1 komentarz
zenek52
22 sierpnia 2014 o 12:33Kancelarka na emeryturę….