W niemieckim tygodniku „Die Zeit” opublikowano list niemieckich, jak czytamy „naukowców i artystów” (choć . Przekonują oni, że „zwycięstwo Ukrainy jest nierealne i konieczne jest natychmiastowe zawieszenie broni”.
„Jak dotąd Ukraina była w stanie bronić się przed brutalną wojną napastniczą Rosji, częściowo dzięki ogromnym sankcjom gospodarczym i wsparciu wojskowemu ze strony Europy i USA. Jednak im dłużej trwają te działania, tym bardziej niejasne stają się cele wojny” – napisano w liście.
Dalej napisano, że państwa, „które wspierają Ukrainę militarnie, muszą zatem zadać sobie pytanie, jaki dokładnie cel chcą osiągnąć oraz czy (i na jak długo) dostawy broni są nadal właściwym rozwiązaniem. Kontynuowanie wojny, która miałaby doprowadzić do całkowitego zwycięstwa Ukrainy nad Rosją, oznacza śmierć kolejnych tysięcy ofiar wojny w imię celu, który nie wydaje się realistyczny”.
„Kkonsekwencje wojny nie ograniczają się już tylko do Ukrainy”; jej kontynuacja „powoduje ogromne kryzysy humanitarne, ekonomiczne i ekologiczne na całym świecie” – czytamy dalej.
Autorzy zastrzegają, że ich Zachód „musi zjednoczyć się przeciwko agresji Rosji na Ukrainie i dalszym rewanżystowskim roszczeniom, ale kontynuacja wojny na Ukrainie nie jest rozwiązaniem problemu”.
Twierdzą, że Zachód „musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby w odpowiednim czasie strony (konfliktu) znalazły rozwiązanie w drodze negocjacji”.
„Negocjacje nie oznaczają, jak się czasem zakłada, dyktowania Ukrainie kapitulacji” – twierdzą również. Ich zdaniem społeczność międzynarodowa musi zrobić wszystko, aby stworzyć warunki, w których negocjacje będą w ogóle możliwe.
„Obejmuje to deklarację, że Zachód nie mają żadnego interesu w kontynuowaniu wojny i że odpowiednio dostosuje swoje strategie” – wymieniają.
Poza tym, „Zachód musi dołożyć wszelkich starań, by wpłynąć na rządy Rosji i Ukrainy, by zawiesiły działania wojenne”
Ich zdaniem jak dotąd „społeczność międzynarodowa, a zwłaszcza główni gracze na Zachodzie, nie podjęła żadnych wspólnych działań w celu rozpoczęcia negocjacji. Dopóki tak się nie stanie, nie można zakładać, że porozumienie jest niemożliwe, a w szczególności, że Putin nie chce negocjować”.
„Rozpoczęcie negocjacji nie jest usprawiedliwieniem dla zbrodni wojennych. Łączy nas pragnienie sprawiedliwości. Negocjacje są jednak niezbędnym środkiem zapobiegania cierpieniom i skutkom wojny na całym świecie”.
„Nie znowu, co za banda pseudointelektualnych przegrywów. Wszyscy (…) powinniście wreszcie pójść do diabła ze swoimi defetystycznymi „radami”. Pa” – napisał na portalu społecznościowym ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk.
Jak się okazuje, sygnatariusze listu to znane w Niemczech nazwiska, ale niekoniecznie z dobrej strony. Jeden z nich, dziennikarz Jakob Augstein, był oskarżany w przeszłości o antysemityzm. Z kolei Svenja Flaspoehler, filozof, i Elisa Hoven, profesor prawa, 29 kwietnia podpisały się pod otwartym listem do kanclerza Scholza, w którym wyrażono poparcie dla jego „trzeźwości” w konflikcie na Ukrainie oraz braku dostaw ciężkiej broni dla tego kraju oraz ostrzegano przed „wybuchem trzeciej wojny światowej”. Pod listem podpisał się także Eric Vad, który był doradcą kanclerz Angeli Merkel do spraw polityki wojskowej. Już 24 lutego 2022 r. twierdził, że Ukraina przegra wojnę w ciągu kilku dni.
Inny z sygnatariuszy – prof. Jeffrey Sachs, amerykański ekonomista znany w Polsce ze współpracy przy wdrażaniu „terapii szokowej” w latach 90. Podobne neoliberalne recepty stosował też w innych krajach, w których doradzał rządom, np. w Ameryce Łacińskiej. Obecnie odcina się, przynajmniej oficjalnie, d neoliberalizmu. Stosunkowo niedawno pojawiła się informacja, że jest doradcą Stolicy Apostolskiej w sprawie ekologii.
Inny sygnatariusz to Richard A. Falk, autor przedmowy do książki Davida R. Griffina dotyczącej zamachów z 11 września 2001 r. Griffin sugerował, że za atak współodpowiedzialna była ówczesna administracja amerykańska i były to „dwie kontrolowane eksplozje”. Falk był także oskarżany o rasizm i antysemityzm. Z kolei sygnatariuszka Julian Nida-Rümelin był ministrem w rządzie prorosyjskiego kanclerza Niemiec, Gerharda Schroedera
Oprac. MaH, niezalezna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!