Ministerstwo Obrony Niemiec zdecydowało o zlikwidowaniu attache wojskowego przy niemieckiej ambasadzie w Mińsku. Według agencji DPA władze niemieckie uznały, że kontynuowanie współpracy wojskowej z oficjalnym Mińskiem jest niemożliwe w związku z licznymi przypadkami łamania praw człowieka na Białorusi.
Jak podaje agencja BelaPAN, 02 grudnia cały personel attache wojskowego został wycofany z Mińska. Ale decyzja w sprawie zakończenia misji wojskowego attache w Mińsku została poprzedzona wysiłkami dyplomatycznymi w obu krajach. We wrześniu br. rząd niemiecki wyraził swoje stanowisko w sprawie złej sytuacji na Białorusi, prześladowań dysydentów politycznych i ograniczył współpracę wojskową. W odpowiedzi na to Mińsk zaprzestał współpracy z Bundeswehrą.
Sztab attache wojskowego przy ambasadzie Niemiec w Mińsku funkcjonował od roku 1993. Jego zadaniem było obserwowanie procesów rozwoju i reformy białoruskiego wojska, oraz jego współpracy z siłami zbrojnymi innych państw i międzynarodowych struktur bezpieczeństwa tj. WNP, NATO, OBWE i ONZ.
Przypomnijmy, w sierpniu tego roku niemiecka gazeta Bild poinformowała, że Niemcy pomagali „autorytarnie rządzonej Białorusi” nie tylko w szkoleniach milicji i OMON-u, ale wyposażali również w sprzęt wykorzystywany przez milicję białoruską do brutalnego rozpędzania pokojowych demonstracji opozycji. Tylko w latach 2009 i 2010, wydano 41 200 euro na wysokiej jakości sprzęt komputerowy przystosowany do potrzeb wojska oraz rejestratory wideo, dzieki którym KGB mogło min. nagrywać uczestników akcji ulicznych. Ponadto, pomiędzy 2008 i 2011 strona białoruska była zaopatrywana przez Niemcy w umundurowanie kuloodporne, hełmy, pałki itp. Według niemieckich mediów, seminaria szkoleniowe odbywały się do października 2011 roku, a lokalne kontakty jeszcze jesienią br. były nadal podtrzymywane. Po szeregu publikacji w prasie niemieckiej, z powodu zbyt bliskiej współpracy z białoruskimi siłami „bezpieczeństwa” starcił stanowisko szef policji federalnej Matthias Seeger.
Rzecznik białoruskiego MSZ Andriej Sawynich komentując decyzję niemieckiego ministerstwa obrony oświadczył, że strona niemiecka ma prawo do określania struktury i kierunku prac swoich przedstawicielstw dyplomatycznych.
Niemniej jednak „to wydumany krok, który przeczy wspólnym europejskim wysiłkom na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa” . Według rzecznika MSZ „decyzja ta jest wynikiem nasilenia się walki politycznej między strukturami partyjnymi w Niemczech. Koncentrując się na manewrach partyjnych, niemieccy politycy tracą zdrowy rozsądek i przyjmują absurdalne decyzje. W tym kontekście można tylko współczuc ministrowi obrony, ponieważ jak wiadomo, granic absurdu nie ma…” – „dyplomatycznie” stwierdził Sawynich
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!