Od ponad miesiąca Niemcy blokują 9 mld euro pakietu pomocowego, który miał stanowić główną formę wsparcia UE dla Ukrainy, donosi gazeta Corriere della Sera.
Ta sytuacja może być jednym z powodów, które skłoniły Wołodymyra Zełenskiego do usunięcia wczoraj Andrieja Melnyka ze stanowiska ambasadora Ukrainy w Berlinie.
Gazeta zauważa, że jest jeszcze jeden powód zdenerwowania prezydenta Ukrainy: podejrzenie, że rząd Berlina przygotowuje się do faktycznego złamania sankcji wobec Moskwy w celu wznowienia dostaw rosyjskiego gazu rurociągami Nord Stream.
Pomoc w wysokości 9 miliarów dolarów potwierdzili pod koniec maja wszyscy przywódcy Unii Europejskiej. Projekt przewiduje pożyczki dla Kijowa, z odroczoną spłatą na 25 lat, które są de facto nieoprocentowane. Ale Niemcy, największy i najsolidniejszy gwarant tej formy euroobligacji, ma wątpliwości.
Liberalnemu ministrowi finansów z Berlina, Christianowi Lindnerowi nie podoba się, że Bruksela, ucieka się do wspólnego europejskiego zadłużenia w ukraińskim kryzysie, tak jak zrobiła to podczas pandemii. W tej chwili niemiecki minister zgodził się tylko na pierwszą transzę 1 miliarda, z której środki mają trafić do Kijowa w lipcu. Ale Kijów twierdzi, że potrzebuje pomocy w wysokości 5 miliardów dolarów miesięcznie i sugeruje, że we wrześniu Ukraina nie wywiąże się ze swojego zadłużenia zagranicznego w wysokości 900 milionów euro.
Jak wskazuje Corriere della Sera, sprawa gazu przeznaczonego dla Niemiec jest bardziej skomplikowana. Moskwa usiłuje dowieść, że Niemcom kończy się gaz, bo stosują wobec Rosji sankcje europejskie.
Gazprom zapowiedział pierwsze zmniejszenie dostaw na Nord Stream o 60%, a następnie oficjalnie od 11 do 21 lipca – do 90%, podając tylko pozorny powód techniczny: rosyjska część gazociągu działa wolniej, ponieważ brakuje turbiny Siemensa, wysłano ją już do naprawy w Niemczech i nigdy nie wróciła, bo podlega sankcjom.
Tymczasem Siemens wysłał turbinę Gazpromu do naprawy do Kanady, co skutecznie zatrzymało ją na mocy sankcji.
Dwa dni temu minister gospodarki Robert Habek, lider Zielonych, zażądał zwrotu turbiny z Kanady do Niemiec, dając wyraźnie do zrozumienia, że chce ją odesłać do Rosji. „Jeśli jest problem prawny dla Kanady, proszę o wysłanie turbiny nie do Rosji, ale do nas. Jesteśmy zmuszeni prosić o to z ciężkim sercem – powiedział Habek. „Potrzebujemy przepustowości Nord Stream, aby uzupełnić rezerwy gazu”.
Dziennikarze uważają, że jest to Berlin będzie skłonny ulec energetycznemu szantażowi Moskwy.
ba za corriere.it/nashaniva.com
1 komentarz
Bruno
11 lipca 2022 o 12:34Niemcy niczego nie blokuja, tylko nie daja zadnych Gwarncji dla tej wspolnej Pozyczki Krajow UE. Naturalnie, Niemcy maja swoje – bardzo dobre i przekonywujace, Powody. Niemcy mowily od Poczatku, ze Ukrainie trzeba Pomagac w Ramach Budzetu UE. Dlaczego nie piszecie, ze np. Polska sie temu sprzeciwiala. Polska, tak jak Grecja, Wlochy i pare innych Krajow zna swoje Finance. Te Kraje chcialy, zeby w razie Trudnosci w splacaniu, Niemcy i inne Netto- Kraje , ta Porzyczke splacily. Madre dla Polski! Ale tutaj jak zwykle bardzo jednostronne Informacje bez Faktow. Pozdrowienia