„Brak reakcji polskich władz na zniszczenie ukraińskiego zboża na granicy doprowadzi do wzrostu ksenofobii i przemocy politycznej” – oświadczył przedstawiciel handlowy Ukrainy, wiceminister gospodarki Taras Kaczka, odnosząc się do wysypania przez polskich rolników zboża z ukraińskich naczep przed przejściem granicznym w Dorohusku.
Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy zareagowało na działania polskich rolników, którzy na granicy wyrzucali ukraińskie zboże z ciężarówek. Ministerstwo wyraziło nadzieję na szybką identyfikację i ukaranie sprawców.
Rozumiemy, kiedy polscy rolnicy bronią swoich interesów w cywilizowany sposób. Jednak ten przypadek zniszczenia ukraińskiej pszenicy nie ma nic wspólnego z pokojowymi protestami ani z prawnego, ani moralnego punktu widzenia. Oczekujemy szybkiego ustalenia i ukarania sprawców,
— czytamy w komunikacie ministerstwa polityki agrarnej i żywności Ukrainy. Resort przypomina, że wielu ukraińskich rolników uprawia zboże pod ciągłym ostrzałem rosyjskiego okupanta i ponosi ogromne straty w wyniku wojny. I proponuje polskim rolnikom, aby się na własnej skórze o tym przekonali.
Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności zaprasza polskich rolników na Ukrainę, aby na własne oczy przekonali się o warunkach, w jakich obecnie pracują ukraińscy rolnicy. Cztery miliony drobnych rolników na Ukrainie są gotowe podzielić się swoim doświadczeniem z polskimi kolegami – czytamy w pełnym sarkazmu oświadczeniu.
Znacznie ostrzej zareagował na protest rolników wiceminister Taras Kaczka. Według przedstawiciela Kijowa, którego wypowiedź jest w poniedziałek cytowana przez ukraińskie i rosyjskie media, Polska i Ukraina znalazły się na rozdrożu;
Jedyne, co może teraz uratować, to zniesienie wszystkich blokad i zapewnienie bezpieczeństwa ukraińskich towarów w Polsce. W przeciwnym razie jutro [Rafal] Mekler i jego banda zaczną zabijać Ukraińców za to, że są Ukraińcami. Niestety nie jest to spekulacja. Brak reakcji władz strony polskiej w sprawie zniszczonego ładunku doprowadzi do nasilenia ksenofobii i przemocy politycznej. Jeszcze miesiąc temu Polska wspomniała o morderstwie prezydenta Gdańska na tle nienawiści politycznej. Teraz mamy kolejną eskalację przemocy na wspólnej granicy,
– napisał na Facebooku. Ale to nie wszystko.
Kaczka oświadczył, że jeśli utrzyma się „obojętność” wobec niszczenia ukraińskich towarów, to nie zdziwi się, jeśli dojdzie do agresywnych działań wobec polskich ciężarówek z serem czy towarów na półkach w sklepach.
Wcześniej, w nieco bardziej wyważonym tonie wypowiedział się mer Lwowa Andrij Sadowy.
Nazwijmy rzeczy po imieniu. To zdjęcie pokazuje ukraińskie zboże, które z ukraińskich ciężarówek wyrzucili polscy, a właściwie prorosyjscy prowokatorzy. Pseudoblokada na granicy trwa. Ukraińcy dosłownie podlewają pola krwią, z której zrodzi się to ziarno. Zbiór pszenicy na polu dotkniętym wojną przypomina pracę sapera. Takie działania (polskie – przyp. red.) to podłość i hańba” – napisał mer Lwowa.
Po kilku godzinach przeprosił.
Polscy rolnicy wyszli 9 lutego na ulice, aby zaprotestować przeciwko Europejskiemu Zielonemu Ładowi i otwarciu rynku na produkty rolne z Ukrainy.
To największy protest w Polsce w ostatnich latach.
11 lutego w sieci pojawiły się filmy pokazujące, jak polscy protestujący wycinają plomby z ukraińskich ciężarówek i rozrzucają zboże, które miało być przewożone tranzytem przez Polskę na Litwę.
Do rana 12 lutego protesty objęły już pięć punktów kontrolnych na granicy Ukrainy i Polski.
ba za liga.net
3 komentarzy
Violetta
13 lutego 2024 o 18:21Mocno roszczeniowe stanowisko ! Aż odechciewa się pomagać zwłaszcza dla tych których rodziny ,,przeżyły” waszą wcześniejszą ,,wolność”… z Niemcami -dla ruskich ! Wtedy solidarni Ukraińcy nie byli , więc to nas macarstwa ,,rozniosły” ! Z wami ! Nie było jak sobie pomagać w łapach Stalina … O tym wasi historycy milczą… a szkoda bo to nauczka. My wiemy… Nic wam się od nas nie należy – jak dotąd wspieramy z serca ale nie kosztem bankructwa naszego rolnictwa ! To faktycznie długofalowa dywersja i wzniecanie nienawiści bankrutujących oszukanych Polaków ! Lepiej zorganizować skup i wywóz od rodzinnych rolników i zbyt poza Eu zamiast waszym obcym holdingom nasz rynek pozwolić wykończyć ! Tracę zaufanie przy takich jednostronnych roszczeniach. Obce holdingi sobie poradzą. Nasze rolnictwo nie ! Korupcja….
zero.bog
14 lutego 2024 o 07:44Być może Pan Wiceminister posiada rodzinne wspomnienia faktów zabijania ludzi tylko ze względu na ich narodowość. Dla ukraińskich patriotów taka sytuacja nie tylko jest znana, normalna ale i stosunkowo żywa. Ostatni taki przypadek na Ukrainie, to śmierć 30 Bułgarów w płomieniach w 2014 roku na Besarabiu na Ukrainie.
SzymonL
14 lutego 2024 o 18:44Polacy to nie UPAdlińcy, my Wołynia nie zrobiliśmy i robić nie zamierzamy.