Sondaże exit poll nie dały odpowiedzi, jaki był wynik wyborów prezydenckich w Gruzji. Każda z trzech pracowni ogłosiła zupełnie inny wynik.
W wyborach wystartowało 25 kandydatów, ale wiadomo, że największe szanse mają kandydaci rządzącej partii Gruzińskie Marzenie Salome Zurabiszwili (która urodziła się i wiele lat życia spędziła we Francji) i Grigol Waszadze (Zjednoczony Ruch Narodowy – na zdjęciu), były minister spraw zagranicznych za czasów prezydentury zbiegłego z kraju i skazanego zaocznie Micheila Saakaszwilego, jego bliski współpracownik.
Partią Gruzińskie Marzenie i Gruzją z „tylnego siedzenia” kieruje były premier i oligarcha Bidzina Iwaniszwili. To ostatnie wybory powszechne prezydenta Gruzji, którego kompetencje znacznie okrojono w zeszłym roku. Obecny prezydent Giorgi Margwelaszwili, mimo że został wybrany jako kandydat Gruzińskiego Marzenia, nie cieszy się już zaufaniem tej partii.
W jednym z sondaży exit poll Zurabiszwili przekroczyła 50 proc., co dawałoby jej zwycięstwo w pierwszej turze. W innym wygrał minimalnie Waszadze, ale nie przekroczył 50 proc., w trzecim minimalnie wygrała kandydatka obozu rządzącego.
Trzeci kandydat, innej opozycyjnej partii Europejska Gruzja, Dawit Bakradze, uznał że zajął trzecie miejsce i w przypadku trzeciej rundy wezwał swoich zwolenników do głosowania na Waszadze.
Frekwencja wyniosła 46,6 proc.
Wybory obserwują obserwatorzy OBWE i organizacji Transparency International. Na raport OBWE trzeba będzie jeszcze poczekać, natomiast TI zgłosiła prawie 50 „stosunkowo poważnych naruszeń” prawa wyborczego, jak np. kupowanie głosów.
Kampania była bardo ostra, na przykład opozycja bezlitośnie wyciągała Zurabiszwili wypowiedź, że wojnę w 2008 roku rozpoczął Saakaszwili, bo dał się sprowokować Rosji, albo jej nie-perfekcyjną znajomość gruzińskiego. Zarzucała jej zdradę kraju i to, że nie jest prawdziwą Gruzinką. Do mediów wyciekały też nagrania rozmów między wysokimi urzędnikami i politykami sugerujące a to korupcję na szczytach władzy, a to planowanie zamachu z udziałem Saakaszwilego, a to naciski na świadków w sprawie procesów o tortury w gruzińskich więzieniach za czasów Saakaszwilego (ta sprawa przyczyniła się do jego porażki w 2013 roku, a potem była podstawą do ścigania jego i jego współpracowników).
W 2014 roku na 5 lat więzienia skazano za korupcję i nadużycia władzy byłego premiera i szefa MSW Wano Merabiszwilego. Przed wyborami spotkała się z nim w więzieniu jedna z obserwatorek wyborów z Polski, posłanka PiS Małgorzata Gosiewska i wystąpiła po spotkaniu na konferencji dla gruzińskich mediów. O Merabiszwilego posłowie PiS upominają się zresztą od lat, w 2013 roku odwiedził go np. prezes PiS Jarosław Kaczyński. -To było wstrząsające. Warunki w jakich przebywa są niewyobrażalne – mówił po wizycie w więzieniu Jarosław Kaczyński
Oprac. MaH, rferl.org, wprost.pl, polskieradio.pl
fot. Foreign and Commonwealth Office, OGL
1 komentarz
Maciek
28 października 2018 o 22:55Sądząc po zdjęciu wygrał Komorowski