Petra Poroszenkę poproszono, aby przyjrzał się tekstowi hymnu Ukrainy, a szczególnie frazie „Ще не вмерла Українa” i go zweryfikował. Petycja w tej sprawie pojawiła się na stronie prezydenta.
Proszę zmienić hymn, ponieważ słowa „Nie umarła jeszcze Ukraina” zawierają ukryty podtekst, że kiedyś może to nastąpić. To niedopuszczalne i niepatriotyczne! – oburza się autor petycji. Ale „oburzony” autor nie ma racji. Dlaczego? Bo słów, które chce zmieniać, w hymnie Ukrainy… nie ma.
Pieśń, która jest hymnem Ukrainy, powstała w 1863 roku. Autorem słów jest poeta Pawło Czubyńskij, muzykę skomponował pierwotnie do sztuki teatralnej „Zaporożcy” greckokatolicki ksiądz Michajło Werbyckij. Po utworzeniu państwa ukraińskiego w 1917 roku pieśń stała się oficjalnym hymnem państwowym. Ponownie została nim w 1992 roku (była zabroniona w czasach sowieckich, kiedy Ukraina została wcielona do ZSRS).
Jednak w 1992 roku Parlament Ukraiński przyjął jedynie melodię hymnu. Tekst miał być ustalony odrębną ustawą. Powołana w tym celu komisja uznała, że żadna z proponowanych wersji nie jest odpowiednia dla hymnu. Wówczas na wniosek prezydenta Leonida Kuczmy za słowa hymnu przyjęto pierwszą zwrotkę z refrenu nieco zmienionego wiersza Czubyńskiego.
Ostateczną uchwałę Rada Najwyższa podjęła po siedmiu latach, w roku 2003. Kontrowersje dotyczyły m.in. podobieństwa początkowych słów hymnu: Jeszcze Ukraina nie umarła… do hymnu Polski (w czym niektórzy upatrywali wpływu środowiska polskiego na sprawy ukraińskie) oraz drugiej zwrotki wiersza, które zdaniem kół prorosyjskich mogły sugerować roszczenia wobec sąsiadów.
Zmiana treści pierwszej zwrotki polegała na zastąpieniu nazbyt pesymistycznych słów Ще не вмерла Українa ні слава, ні воля (Nie umarła jeszcze Ukraina, ani chwała, ani wolność) słowami Ще не вмерла України і слава, і воля (Nie umarły jeszcze Ukrainy i chwała, i wolność).
W drugim wersie, który wzbudzał obawy środowisk prorosyjskich, słowa браття українці (bracia Ukraińcy) zastąpiono браття молодії (bracia młodzi), ale zwrotki drugiej, wobec wspomnianych kontrowersji, jak również trzeciej, w oficjalnych wykonaniach hymnu nie używano, poprzestając na pierwszej i dwukrotnym refrenie.
Kresy24.pl/pl.wikipedia.org, flashcrimea.com
6 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
12 maja 2016 o 18:59Uprzedzając wpisy „antybanderowców” na temat słów:
„Станем, браття, в бій кривавий від Сяну до Дону,
В ріднім краю панувати не дамо нікому”,
przypominam, że San jest dziś rzeką graniczną między Polską i Ukrainą. Powód do zmartwień mają tylko Rosjanie ze względu na Don 😀
Barnaba
13 maja 2016 o 09:36Granicę wytyczył Stalin zaznaczam w oparciu o linię Curzona, więc jeśli ktoś nie popiera stalinowskich dekretów to musi przyznać że granica jest nielegalna.
cherrish
13 maja 2016 o 13:22Przypominam, że San jest rzeką graniczną na odcinku 54 km, pozostałe prawie 400 km wg co bardziej krzykliwych Ukraińców też powinno być granicą.
obserwator
12 maja 2016 o 20:26Czyli zgodnie z poprawionymi słowami, to nie Ukraina jeszcze nie umarła, ale jej wolność.
Dużo bardziej optymistycznie to nie brzmi :-/
Jarema
13 maja 2016 o 11:17Śpiewać o państwie ukraińskim od Sanu do Donu to sobie Ukraińcy mogą. Kilkaset lat historii pokazuje, jak im wychodzi to o czym śpiewają. Dziś po 25 latach niepodległości Ukraina to upadłe państwo na zasiłku, z którego wyjeżdża kto może na wyścigi. Co do krwawego boju to i owszem ta społeczność wstaje – rabunek, mordy, anarchia, bestialstwo ma we krwi – tyle przynajmniej można sądzić po kozakach Polaka – zdrajcy Chmielnickiego, wyczynach hajdamaków i upowcach. Zawsze te ataki barbarzyństwa szły w kierunku Polski, a nigdy Rosji. Jak widać Ukraińcy potrzebują mocnej i surowej ręki rosyjskiej.
Kresowaik
16 maja 2016 o 12:20Mam nadzieję, że twór państwopodobny pod nazwą Ukraina ulegnie wkrótce rozpadowi a ziemie ukradzione nam przez Stalina powrócą do macierzy. Lwów z pomnikami wściekłego kundla bandery jest nie do zaakceptowania i koniecznie trzeba zmienić ten stan rzeczy.