Gdyby walkę z korupcją mierzyć tylko liczbą wsadzonych do więzienia urzędników, to na Białorusi zjawisko to powinno już dawno zniknąć. Tyle, że tych kilkuset dyrektorów za kratkami to tylko wierzchołek góry lodowej, a w biednym kraju z rosyjsko-sowiecką „tradycją prawną” kradnących przybywa znacznie szybciej niż skazywanych.
Białoruś jest jedynym spośród 49 państw członkowskich Europejskiej Grupy Państw Przeciwko Korupcji, która konsekwentnie odmawia zgody na publikację raportów ewaluacyjnych dotyczących poziomu korupcji w kraju.
Grupa Państw Przeciwko Korupcji (GRECO) Rady Europy przyjęła już trzeci raport ws. Białorusi i czeka na pozwolenie od władz białoruskich na jego opublikowanie, poinformowała agencja BelaPAN, powołując się na sekretarza wykonawczego GRECO Gianluco Esposito.
Podkreślił on, że Białoruś do tej pory (!) nie pozwoliła na publikację poprzednich dwóch raportów, w związku z czym GRECO opublikowało tylko ich streszczenie. Esposito podkreślił, że Białoruś jest jedynym spośród 49 krajów – uczestników GRECO, która nie daje zgody na publikację raportów.
Swoją powściągliwość władze w Mińsku tłumaczą przepisami prawa, które nie przewiduje obowiązku publikacji raportu GRECO.
Esposito powiedział, że nowy raport skupia się na penalizacji korupcji i przejrzystości finansowania partii politycznych. W ramach kolejnych rund monitorowania, GRECO planuje przygotować kolejne dwa raporty – w sprawie zapobiegania korupcji wśród członków parlamentu, sędziów i prokuratorów, a także w rządzie centralnym (na wyższych szczeblach władzy) oraz organach ścigania.
Każda runda trwa około cztery lata i jest obowiązkowa dla wszystkich państw członkowskich GRECO.
„Teraz przyjęliśmy raport oceniający trzecią rundę, i czekamy na pozwolenie władz białoruskich żeby go opublikować. Ciągle mamy wielką nadzieję, że ją dostaniemy. Jeśli nie, to zostanie znów opublikowane podsumowanie raportu, jak to było w przypadku poprzednich raportów „- powiedział Esposito.
Zauważył, że publikacje pełnej treści raportów odnoszących się do poszczególnych krajów są „rzeczą pozytywną, która stymuluje debatę publiczną oraz wspieranie reform”.
„Jeśli spojrzeć na raporty dotyczące innych krajów, nie wszystkie z nich są pozytywne – powiedział Esposito. – Nasza praca, to zwrócenie uwagi na istniejące niedociągnięcia i zaproponowanie rozwiązań. A zadaniem władz jest uwzględnienie naszych uwag i wdrożenie zaleceń, albo i nie. Jeśli władze nie chcą wdrażać naszych rekomendacji, powinny wyjaśnić – dlaczego. To jest istota dialogu, który prowadzimy ze wszystkimi krajami uczestniczącymi – Rosją, Włochami, Ukrainą, USA i innymi. I chciałbym taki sam dialog prowadzić z Białorusią „.
Esposito podkreślił, że GRECO nie wartościuje krajów i ocenia nie poziom korupcji w kraju, a gotowość i możliwość wypełnienia podjętych na siebie zobowiązań państwa w celu zapobiegania i zwalczania korupcji.
Sytuacja na Białorusi jest zakwalifikowana przez GRECO jako „globalnie niezadowalająca”. „Oznacza to, że, niestety niewiele z naszych zaleceń zostało wdrożonych – powiedział Esposito. – Ale implementacja rekomendacji to proces rozłożony w czasie, to proces ciągły. I przez takie procesy przechodzimy z każdym krajem uczestniczącym w GRECO.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!