Natalia Pińczuk, żona przetrzymywanego w więzieniu Alesia Bialackiego, odebrała 10 grudnia w jego imieniu medal i dyplom laureata Pokojowej Nagrody Nobla dla swojego męża.
Szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Aleś Bialacki nie mógł odebrać nagrody osobiście, od ponad 15 miesięcy przebywa w więzieniu. Został zatrzymany 14.07.2021 w ramach sprawy karnej, nadal przebywa za kratkami.
Bialackiemu grozi do 12 lat więzienia, sprawa ma trafić wkrótce do sądu. Zarzuca się mu udzielanie wsparcia prawnego i finansowego uczestnikom masowych protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Alesia Bialackiego na uroczystości reprezentuje jego żona Natalia Pińczuk, a także przyjaciele i współpracownicy.
Dziękując wszystkim, którzy wspierają Alesia i jego uwięzionych przyjaciół i współpracowników z Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, Pińczuk pogratulowała innym laureatom, rosyjskiej organizacji Memoriał i ukraińskiego Centrum Wolności Obywatelskich.
Wystąpienie Natalii Pińczuk na ceremonii wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla
Wasze Królewskie Mości, Wasze Królewskie Wysokości, Czcigodni członkowie Komitetu Noblowskiego, szanowni Panie i Panowie. To wielki zaszczyt i wyzwanie przemawiać podczas uroczystości poświęconej laureatom Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2022.
Wśród nich jest mój mąż, Aleś Bialacki. Niestety, Aleś nie może odebrać nagrody osobiście. Przebywa w Białorusi, za kratami więzienia. Dlatego to właśnie ja stoję przy mównicy. Pragnę wyrazić swoją wdzięczność: Norweskiemu Komitetowi Noblowskiemu, którego decyzja umocniła Alesia w pragnieniu pozostania w prawdzie, a wszystkim Białorusinom dała nadzieję i pewność, że mogą liczyć w walce o swoje prawa na solidarność demokratycznego świata.
Dziękuję wszystkim, którzy wspierali Alesia i jego przyjaciół, a także ich i jego walkę, jaką toczyli przez te wszystkie lata. Wiem, że wspierają ich także teraz. Serdecznie gratuluję ukraińskiemu Centrum Wolności Obywatelskich i Międzynarodowemu Towarzystwu „Memoriał” zasłużonej nagrody. Aleś i my wszyscy doskonale wiemy, jak potrzebna i ryzykowna jest praca obrońców praw człowieka w Rosji. Zwłaszcza w tym tragicznym czasie agresji na Ukrainę. Dziś nie tylko Aleś jest więziony – w białoruskich więzieniach przebywają tysiące Białorusinów, dziesiątki tysięcy osób jest represjonowanych, więzionych za swoją obywatelską postawę.
Setki tysięcy zostały zmuszone do ucieczki z kraju tylko dlatego, że chciały żyć w demokratycznym państwie. Na Białorusi, niestety, od lat toczy się wojna władzy z własnym narodem, z językiem białoruskim, z białoruską historią i wartościami demokratycznymi. Mówię o tym z bólem i lękiem, ponieważ to, co się dzieje dzisiaj w sferach politycznych i militarnych, zagraża Białorusi utratą niepodległości i państwowości. Niestety, białoruska władza komunikuje się ze społeczeństwem wyłącznie za pomocą siły – granatów, pałek, paralizatorów, niekończących się aresztowań i tortur. Z jej strony nie ma mowy o narodowym kompromisie czy dialogu.
Prześladowane są dziewczęta i chłopcy, kobiety i mężczyźni, nieletni i ludzie starsi. Nieludzkie oblicze systemu ukazuje się w białoruskich więzieniach, zwłaszcza wobec tych, którzy marzyli o wolności! W takiej sytuacji to oczywiście nie przypadek, że władze aresztowały Alesia i jego współpracowników z Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” za ich demokratyczne przekonania i działalność na rzecz praw człowieka. W więzieniach przebywają Marfa Rabkowa, Walancin Stefanowicz, Uładzimir Łabkowicz, Leonid Sudalenka, Andrej Czapiuk i inni. Wobec kolejnych osób ciągle toczy się śledztwo, jeszcze inni otrzymali zarzuty prokuratorskie, pozostali musieli wyemigrować za granicę. Ale utworzonego ponad dwadzieścia pięć lat temu przez Alesia i ludzi podobnie do niego myślących Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna 96” nie da się rozbić, powstrzymać ani zatrzymać! Aleś nie mógł przekazać z więzienia do wolnego świata tekstu swojego przemówienia, zdążył powiedzieć dosłownie kilka słów. Dlatego podzielę się z Państwem jego przemyśleniami – zarówno tymi, które mi pospiesznie powiedział, jak i tymi, które wcześniej napisał. Są to fragmenty jego wcześniejszych wypowiedzi, prac i refleksji na temat przeszłości i przyszłości Białorusi, praw człowieka, losów świata i wolności.
Przekazuję głos Alesiowi.
„Tak się składa, że ludzie, którzy cenią sobie wolność najbardziej, często są jej pozbawieni. Wspominam tu moich przyjaciół – obrońców praw człowieka z Kuby, Azerbejdżanu, Uzbekistanu, myślę o mojej duchowej siostrze Nasrin Sotoudeh z Iranu. Podziwiam kardynała Josepha Zena z Hong Kongu. Obecnie w Białorusi tysiące ludzi siedzi za kratami z powodów politycznych i wszyscy są moimi siostrami i braćmi. Nic nie powstrzyma ludzkiego pragnienia wolności. Cała Białoruś jest tu, w więzieniu. Siedzą dziennikarze, politolodzy, liderzy związkowi, jest wśród nich wielu moich znajomych i przyjaciół… Sądy pracują jak taśmociąg. Skazani są transportowani do kolonii karnych, a ich miejsce zajmują nowe fale więźniów politycznych. Ta nagroda należy się wszystkim moim przyjaciołom, obrońcom praw człowieka, wszystkim działaczom społecznym, dziesiątkom tysięcy Białorusinów, którzy byli bici, torturowani, aresztowani i więzieni. Nagroda ta jest nagrodą dla milionów obywateli Białorusi, którzy stanęli w obronie swoich praw obywatelskich.
Podkreśla ona dramatyczny stan poszanowania praw człowieka w moim kraju. Niedawno odbyłem krótką rozmowę. – Kiedy na wolność? – zapytali mnie. – A ja i tak jestem wolny. W swojej duszy – odpowiedziałem. Mój wolny duch unosi się nad więzieniem i ponad przypominającymi klonowy liść konturami Białorusi. Patrzę w głąb siebie i wydaje mi się, że moje ideały się nie zmieniły, nie straciły na wartości, nie wyblakły. Zawsze są ze mną, chronię je najlepiej jak potrafię. Są jak odlane ze złota i nie poddają się rdzy. Chcemy, aby nasze społeczeństwo było bardziej harmonijne, sprawiedliwe i życzliwie. Chcemy wywalczyć niepodległą, demokratyczną Białoruś.
Chcemy, żeby była przytulna i żeby żyło się w niej przyjemnie. To szlachetna idea, zgodna z uniwersalnymi dążeniami cywilizowanego świata. Nie marzymy o czymś wyjątkowym, chcemy po prostu „nazywać się ludźmi”, jak powiedział nasz klasyk Janka Kupała. W tych słowach jest szacunek do siebie i innych, zawierają się w nich prawa człowieka, demokratyczny sposób życia, ale też białoruski język i nasza historia. Wcześnie zacząłem krytycznie odnosić się do sowieckiej rzeczywistości. Między innymi dlatego, że dostrzegłem ostre zakazy używania języka białoruskiego, politykę debiałorutynizacji, która była prowadzona w przeszłości – i jest prowadzona dzisiaj. To sprawiło, że zachowała się dawna kolonialna zależność Białorusi. A co za tym idzie – zagrożenie istnienia Białorusinów jako narodu. Dramatycznym błędem jest rozdzielanie praw człowieka i prawa do tożsamości narodowej, i niepodległości. W niezależnym, podziemnym ruchu działam od 1982 roku, a właściwie od dwudziestego roku życia. Zadaniem tego ruchu jest doprowadzenie do powstania demokratycznej, niepodległej Białorusi, w której będą przestrzegane prawa człowieka. Nie może być Białorusi bez demokracji i nie może być niepodległej Białorusi bez przestrzegania praw człowieka. A społeczeństwo obywatelskie musi uzyskać taki stopień niezależności, który zagwarantuje jednostce ochronę przed nadużyciami władzy. Wierzę, bo wiem, że noc przemija i nadchodzi poranek.
Wiem, że tym, co niestrudzenie popycha nas do przodu, jest nadzieja i marzenie. Martin Luther King zapłacił za swoje marzenie życiem, został zastrzelony. Cena, którą ja płacę za moje marzenie, jest mniejsza, ale i tak muszę ją zapłacić. Nie żałuję ani jednej kropli tej ceny. Bo moje marzenie jest jej warte. Moje ideały są spójne z ideałami moich starszych przyjaciół i nauczycieli duchowych, Czecha – Wacława Havla i Białorusina – Wasila Bykawa. Obaj przeszli przez wielkie próby życiowe, obaj zrobili wiele dla swoich narodów i kultury, obaj walczyli o demokrację i prawa człowieka do ostatnich minut życia. Niemożliwe jest, aby jałowa ziemia wydała obfity plon. Ziemię trzeba nawozić, oczyścić ją z kamieni…to, co komunistyczne władze pozostawiły po sobie w Białorusi, można nazwać ziemią spaloną. Był czas, pod koniec lat 80-tych, kiedy w grupie ludzi niezależnych znaliśmy się wszyscy, dosłownie mogliśmy rozpoznać swoje twarze… Ale na początku lat 90-tych niezależnych było już tysiące, dziesiątki tysięcy… 9 sierpnia 2020 roku w Białorusi odbyły się wybory prezydenckie.
Masowe fałszerstwa doprowadziły do tego, że ludzie wyszli na ulice. Dobro i Zło spotkały się w walce. Zło było dobrze uzbrojone. A ze strony Dobra – tylko pokojowe, masowe protesty, niespotykane w naszym kraju, które gromadziły setki tysięcy ludzi. Władze uruchomiły całościowy represyjny mechanizm tortur i mordów – Romana Bandarenki, Witolda Aszurka i wielu innych. To najwyższy i niespotykany dotąd poziom brutalności represji. Ludzie przechodzą przez niewyobrażalne tortury i cierpienia. Cele i więzienia bardziej przypominają sowieckie toalety publiczne, w których przetrzymywani są ludzie miesiącami i latami. Jestem absolutnie przeciwny temu, żeby kobiety siedziały w więzieniach, ale wyobraźcie sobie, co muszą robić w białoruskim więzieniu – w tym przyczółku piekła na ziemi!
Wypowiedzi Łukaszenki potwierdzają, że sprawcom dano wolną rękę w procederze zastraszania więźniów. Jednak obywatele Białorusi żądają sprawiedliwości. Domagają się ukarania tych, którzy popełniają masowe zbrodnie. Chcą wolnych wyborów. Białoruś, białoruskie społeczeństwo już nigdy nie będzie takie jak dawniej, gdy miało spętane ręce i nogi. Ludzie się obudzili… Teraz w całym regionie rozgorzała niemal w najczystszej formie permanentna walka dobra ze złem. Wschodni, zimny mróz zderzył się z ciepłem europejskiego renesansu. Nie wystarczy być wykształconym i demokratycznym, nie wystarczy być humanitarnym i miłosiernym. Trzeba umieć bronić swojego dobytku i Ojczyzny. Nie bez powodu w średniowieczu pojęcie Ojczyzny było tożsame z pojęciem wolności. Wiem dokładnie, jaka Ukraina usatysfakcjonowałaby Rosję i Putina – niesamodzielna i dyktatorska. Dokładnie taka, jaką jest dzisiejsza Białoruś, gdzie nie słychać głosu uciśnionych. Rosyjskie bazy wojskowe, ogromne uzależnienie gospodarcze, rusyfikacja kulturowa i językowa – oto miejsce, w którym stoi Łukaszenka. Władze Białorusi są niezależne tylko w takim zakresie, w jakim pozwala im Putin. I dlatego trzeba walczyć z „międzynarodówką dyktatorów”.
Jestem obrońcą praw człowieka i dlatego jestem zwolennikiem oporu, który nie niesie wybuchu. Z natury nie jestem osobą agresywną, zawsze staram się zachowywać w ten sposób. Ale dobrze rozumiem, że dobro i prawda muszą umieć się obronić. Jak mogę, zachowuję spokój w duszy, dbam o niego, jak o delikatny kwiat, odpędzam złość. I modlę się, aby rzeczywistość nie zmusiła mnie do wykopania dawno zakopanej siekiery i obrony prawdy z siekierą w ręku. Pokój. Niech pokój pozostanie w mojej duszy. A 10 grudnia chcę wszystkim powtórzyć: „Nie lękajcie się!” Tak mówił papież Jan Paweł II w latach 80-tych, kiedy przyjechał do komunistycznej Polski. Nie powiedział wtedy nic więcej, ale to wystarczyło. Wierzę, bo wiem, że po zimie przychodzi wiosna.” Cytowałam Alesia Bialackiego i zakończę swoje wystąpienie okrzykami jego duszy: Wolność Białorusinom! Wolność Wiośnie! ŻYWIE BIEŁARUŚ!
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!