Dorian S., Polak podejrzany o brutalną napaść na 25-letnią Białorusinkę Lizawietę, został oficjalnie oskarżony o zabójstwo z motywem rabunkowym i przemocą – podaje RMF24.pl.
Przypomnijmy, że do tragicznego w skutach zdarzenia doszło 25 lutego przy ulicy Żurawiej w centrum Warszawy. Napastnik zgwałcił kobietę, a następnie dusił ją, próbując pozbawić życia. Nagą i umierającą, pozostawił na mrozie. Pomoc wezwał dopiero dozorca, który szedł do pracy.
Młoda emigrantka z Białorusi przez tydzień walczyła o życie. Jednak nie odzyskała przytomności. Ofiara gwałtu zmarła w szpitalu
Na decyzję o przekwalifikowanie sprawy karnej i w konsekwencji zaostrzeniu zarzutów, wpływ miały badania przeprowadzone na ciele Białorusinki – podaje RMF FM.
Początkowo prokuratura stwierdziła, że nie ma bezspornych dowodów na to, że atak był bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety, ale teraz zebrany materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości.
23-letni Polak odpowie za morderstwo. Grozi mu dożywocie.
Białorusinka Lizawieta została pochowana na cmentarzu Północnym w Warszawie. Białoruska diaspora w Polsce zebrała środki na pogrzeb.
Głos w sprawie zabrał ojciec Doriana. S.
Oddałbym życie tej dziewczynie, gdybym mógł,
– napisał w mediach społecznościowych. Zaznaczył przy tym, że jako rodzic, nie może się odwrócić od syna.
Dla was jest bestią, ale dla mnie synem i jak pomyślę, co zrobił i że całe życie będzie za kratami, nie przyjmuję tego do głowy – przyznał mężczyzna.
ba za rmf24.pl
3 komentarzy
Kocur
12 kwietnia 2024 o 08:20Życia to nie wróci, a darmozjada trzeba utrzymywać przy życiu. I kto za to płaci?
Ivan
2 czerwca 2024 o 21:55Niejeden już w celi się wyhuśtał nawet przed pierwszą rozprawą. Na pewno subkultura więzienna jest wrogo nastawiona do takich osadzonych i łatwego tam życia nie mają. Natomiast piszący ten artykuł mógłby jednak odróżniać zarzuty prokuratorskie od aktu oskarżenia skierowanego do sądu. Bo to jest „jednak” istotna różnica.
proszę...
3 września 2024 o 19:19Mieszkam od 40 lat w Warszawie i wiem, że Śródmieście południowe, to jedna z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Warszawy. Samotna pijana dziewczyna l. 25 w ciemnej uliczce to naprawdę łatwy cel, żeby nie powiedzieć wyzwanie rzucone królestwu mroku. Równie dobrze mogła iść nago i krzyczeć: zgwałccie mnie.
To prawda, że nie powinien.
Ale kobieto, miej świadomość, że słoma w ogniu się pali. I żadne dobre intencje tego nie zmienią.
Nie uczyli na Białorusi bajki o Czerwonym Kapturku?
Zachowajcie chociaż trochę zdrowego rozsądku…