„Nie trzeba się bać, nie dopuścimy do nadawania ukraińskiej telewizji na Krymie” – zapewnił samozwańczy „premier” okupowanego przez Rosję półwyspu Aksjonow. Z kolei szef „krymskiego parlamentu” Konstantinow zapewnia, że mieszkańcy i tak nie oglądają ukraińskich programów „nie dlatego, że je blokujemy, tylko dlatego, że sami nie mogą na to patrzeć”.
Trudno powiedzieć, skąd Władimir Konstantinow o tym wie, skoro ukraińskich kanałów nie da się oglądać na Krymie bo są zablokowane. Ale jak wiadomo, w Rosji obowiązuje inna logika. Zresztą czy mieszkańcy Krymu tego chcą czy nie chcą – nie ma żadnego znaczenia bo i tak nie będą. Rosja jest zdeterminowana aby do tego nie dopuścić.
„No chyba, że z satelity coś na jakichś kanałach będzie z Ukrainy nadawane” – przyznał Aksjonow na konferencji prasowej w Moskwie.
Tymczasem władze Ukrainy zapowiadają, że bez problemu uruchomią tradycyjne analogowe nadawanie programu radia i telewizji na Krym. „To się im nie uda. To bezcelowy i głupi pomysł” – odgraża się krymski „premier”.
Wygląda jednak na to, że przynajmniej ukraińskie radio przebije się w najbliższym czasie na Krym przez rosyjską blokadę informacyjną. Minister informacji Ukrainy Jurij Stec obiecuje, że już w najbliższym czasie poda częstotliwość, na której będzie tam można słuchać ukraińskich audycji.
Przypomnijmy, że ukraińskie kanały radiowe i telewizyjne nadawane metodą analogową zostały na Krymie zablokowane przez Rosjan jeszcze w marcu ubiegłego roku, tuż po ich inwazji na półwysep.
Kresy24.pl
2 komentarzy
cris
24 marca 2015 o 11:45Ale jak można swojego wodza szmatą po ryju.
macko
24 marca 2015 o 17:10„Nie trzeba się bać, nie dopuścimy do…” Do kogo on to mówił?