Wstyd mi za Europejczyków składających oficjalne wizyty na Białorusi, bo z ludzi reprezentujących Unię wartości demokratycznych, stali się zwykłymi komiwojażerami, – napisała redaktor naczelna portalu charter97.org Natalia Radzina w adresowanym do polityków europejskich artykule – manifeście.
– Byłam zaskoczona wyjazdem polskiego wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który niedawno pojechał do Mińska. Syn słynnego lidera „Solidarności Walczącej” Kornela Morawieckiego spotkał się z białoruskim dyktatorem i mówił o tym, jak wiele sfer dla „wzajemnie korzystnej współpracy” łączy Białoruś i Polskę. I nic nie powiedział na temat sytuacji w dziedzinie praw człowieka w tym kraju. Ani polskie, ani białoruskie media nie przekazały ani jednego słowa o solidarności polskiego wicepremiera z Białorusinami walczącymi o wolność i demokrację.
Zadziwiła mnie dwójka deputowanych do Bundestagu – Ute Fink-Kremer i Oliver Kaczmarek, którzy przybyli do Mińska zaraz po kolejnej, jawnej falsyfikacji wyników „wyborów parlamentarnych”. Stwierdzili, że nadszedł czas, żeby anulować zakaz kontaktów z samozwańczą „Izbą Reprezentantów”, zamykając oczy nawet na to, że OBWE nie uznała „wyborów” za wolne i uczciwe oraz fakt, że tę farsę wyborczą z 11 września zbojkotowali sami Białorusini.
Odczuwam ból z powodu Ukrainy, z zadziwieniem patrzę na jej prezydenta Petra Poroszenkę, który szuka sojuszników w wojnie z Rosją wśród karmionych przez nią sąsiednich dyktatorów.
Kiedyś, Petro, długo rozmawialiśmy, jakieś trzy miesiące przed tym, jak został pan prezydentem. Wypytywał mnie, co działo się ze mną i z innymi działaczami białoruskiej opozycji w więzieniu KGB po wyborach z 2010 roku. Nazywał pan Łukaszenkę człowiekiem „obłąkanym”, wspominając swoje wcześniejsze doświadczenia z nim, gdy był pan ministrem spraw zagranicznych i szefem Rady Bezpieczeństwa. Więc pytam: skąd w panu ta wiara, że jeśli Putin przyciśnie tego szaleńca, to on nie wpuści rosyjskich czołgów na Kijów? A może i tu biznes ważniejszy jest niż polityka?
Bardzo jestem zaskoczona decyzją Banku Światowego, który ni stąd ni zowąd dopatrzył się oszałamiającej „poprawy” w koniunkturze na Białorusi, i podniósł ją w rankingach Doing Business akurat w tym momencie, gdy w wyniku głośnych procesów, władze białoruskie zamknęły w więzieniach setki nowych biznesmenów. Może, szanowni panowie eksperci Banku Światowego odwiedzicie w koloniach karnych tych nieszczęśników, którym władze odebrały ich firmy, majątki, i wrzucili za kratki, by gnili w nieludzkich warunkach? Albo może porozmawialibyście tak z prowadzącymi do niedawna indywidualną działalność, którzy ze względu na grabieżcze dekrety dyktatora stracili wszystko i stali się biedakami?
Dziwię się, oczywiście, dyplomatom z krajów europejskich, którzy siedząc teraz w Mińsku, jakby wody w usta nabrali, boją się wycisnąć z siebie choćby jedno słowo w obronie represjonowanej opozycji, nie chcąc zakłócić delikatnej równowagi we „współpracy handlowo – gospodarczej” ich państw z Białorusią.
Nie zostałam zaskoczona z kolei przez Europejski Komitet Olimpijski, który postanowił zorganizować Mistrzostwa Europejskie na Białorusi, bo w zeszłym roku odbyły się one w Azerbejdżanie, gdzie w tym czasie w więzieniach siedziało setki obrońców praw człowieka i niezależnych dziennikarzy. Po czymś takim nawet nie wypada poważnie traktować tej organizacji i jej igrzysk.
Próbuję uporządkować swoje emocje, patrząc na to wszystko. Nie czuję złości, nie czuję oburzenia, czuję tylko wstyd. Pamiętam tę europejską solidarność z Białorusinami w 2010 roku, polityków, dyplomatów, aktorów, dziennikarzy, kiedy Łukaszenka po raz kolejny oszukał Europę i USA. Ta solidarność uratowała tysiące ludzi, pomogła uleczyć rany i dawała nadzieję.
Teraz mieszkam w Unii Europejskiej. Polska i Litwa stały się moimi ojczyznami, bo zostałam tu zaproszona i otrzymał tu pomoc portal charter97.org, aby kontynuować pracę na Białorusi.
Ale dzisiaj wstydzę się za przybywających na Białoruś Europejczyków, dlatego, że z ludzi, reprezentujących Unię wartości demokratycznych, stali się zwykłymi komiwojażerami.
Natalia Radzina, charter97.org
18 komentarzy
kresowiak
28 października 2016 o 17:48natalia kto cię finansuje?
polak z Białorusi
1 listopada 2016 o 21:03putin
Nawojka
28 października 2016 o 18:03A nie pomyślała Pani,że może to być strategia przeciągania na swoją stronę nieco niepostrzeżenie? Po cichutku, zainstalujemy,co trzeba i powoli staną się nasi;))A wtedy …;))
miks
28 października 2016 o 19:34Co za absurd; czy zwykłych ludzi obchodzą politycy? Oni zawsze kłamali, kłamią i kłamać będą. Zwykłych ludzi obchodzi jedno – odwiedzać się wzajemnie, kultywować polskość na Białorusi, nic poza tym.
Stanisław
3 listopada 2016 o 07:45Politykierzy zawsze kłamali.Będą to robić nadal.Ci politykierzy zdają sie tylko jakby psu na budę…………..
mich
28 października 2016 o 20:33zmiencie se przywódce to będziecie mieli to samo co na ukrainie i pół panstwa zabrane
andrzej
28 października 2016 o 20:41No, nareszce zdrowy glos.
lola
31 października 2016 o 22:43nie może być, Andrzeju, zdrowego głosu w chorej i zapyziałej głowie
jubus
29 października 2016 o 09:39Zgadzam się z kresowiakiem. Ktoś musi takich ludzi finansować. Akurat Zachód ma dużo do zaoferowania, bo fundacji „demokratycznych” jest tam bez liku, a w razie co, zawsze George Soros jest w obwodzie.
Naprawdę, obecnie uważam, że demokracja to może istnieć w formie pierwotnej, tj. plemienno-wiecowej czy takiej jak w Atenach. Ale to tylko w przypadku, gdy nastąpi POWRÓT DO PAŃSTW PLEMIENNYCH, PRAWDZIWIE DEMOKRATYCZNYCH. Lub do PAŃSTW-MIAST.
Każda inna „demokracja” to zwyczajna demokratura, czyli ustrój najgorszy z możliwych, kompletnie oparty na kłamstwie i oszustwie, gdzie hołota i bydło ma więcej do powiedzenia, niż ludzie mądrzy i uczciwi.
Nawojka
29 października 2016 o 19:31Ale czy wymyślono lepszy ustrój? Te oparte na dyktaturze całkowicie nie do przyjęcia dla Europejczyków – dorwie się najsilniejszy i terroryzuje pozostałych, autorytaryzm – świetnie, tylko kto da gwarancję,że rządzący i jego najbliższe środowisko będzie światłością narodu? Masz pomysł na jakiś najsprawiedliwszy ustrój? Ludzkość głowi się nad tym od zarania dziejów.
lola
1 listopada 2016 o 12:43…kto i kogo na Białorusi „terroryzuje”? Pojedź na Ukrainę, a zobaczysz.
mwi
31 października 2016 o 10:50Z punktu widzenia naiwnych i nie znajacych zycia nastolatkow ta pani ma racje. Zycie jednak juz nie raz pokazalo, ze UE nie jest organizacja ktora walczy o swoje wartosci ale po prostu wspiera ta strone ktora sie bardziej oplaci.
polskadogorynogami
31 października 2016 o 17:14Takie twierdzenia są charakterystyczne dla agentów Putina! Białoruś trzeba właśnie pieścić i i odciągnąć od Rosji, jeśli to wogóle możliwe!
Krótko mówiąc brednie!!!
Frt
31 października 2016 o 20:57A ja nie widze, żeby Białorusini chcieli coś zmieniać..
lola
31 października 2016 o 22:42młoda, pazerna, egoistyczna i niczego nie rozumie i nie chce, trudno
Adam
31 października 2016 o 23:55Bardzo ciekawa opowieść kresowa lwowiaka Jana Martiniego, polecam wszystkim:
https://www.youtube.com/watch?v=UZm0FhJOFWM
józef III
1 listopada 2016 o 16:56Białoruś należy powoli westernizować, bez westernizacji przywództwa większość westernizacji nie zaakceptuje ; to przecież uskok cywilizacyjny i być może państwo na rozdrożu (cywilizacyjnym)
Karol
1 listopada 2016 o 18:48Polacy powinni popierać niepodległą Białoruś. A tą gwarantuje dyktator Łukaszenka. Nie można podchodzić do polityki w tak emocjonalny sposób. Polska nie może obrażać na Białorusinów, że Ci najlepiej wolą Łukaszenkę. To oni go wybrali, a nie zagranica.