Jak poinformowała administracja prezydenta Petra Poroszenki, częściowo konsultowana z partnerami NATO-wskimi narodowa agenda na rok 2018 zakłada m.in. stworzenie międzynarodowej platformy służącej wyzwoleniu okupowanych przez Rosję części Ukrainy.
Wsłuchajmy się najpierw w treść komunikatu zamieszczonego na stronie ukraińskiej głowy państw Skupiają się w nim, niczym w soczewce, podstawowe postulaty ukraińskiej racji stanu w aspekcie terytorialnym:
Przykładamy wyjątkową uwagę do zapewnienia ciągłego poparcia społeczności międzynarodowej dla polityki nieuznawania okupacji przez Federacją Rosyjską Autonomicznej Republiki Krymu oraz miasta Sewastopola. Widzimy konieczność wzmocnienia międzynarodowego monitoringu przestrzegania praw człowieka na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy.
W tym względzie powinno się postrzegać sprawy krymskie w kontekście współpracy międzynarodowej. Należy również zintensyfikować działania prowadzące do stworzenia międzynarodowej platformy dla wyzwolenia tymczasowo okupowanych terytoriów, tj. części obwodu donieckiego i ługańskiego, Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopola.
Pal sześć skuteczność owej „międzynarodowej platformy” na rzecz konsolidacji terytorialnej Ukrainy – przy założeniu, że takowa w ogóle powstanie. To, co liczy się w aspekcie bezpieczeństwa regionu, to fakt, że mimo upływu czasu NATO nie uznaje rozbioru naszego południowo-wschodniego sąsiada, a język użyty do opisu sytuacji jest zgodny z odczuciami dominującymi w państwach Europy Środkowo-Wschodniej: w tym – w Polsce.
Telesfor
17 komentarzy
tagore
30 marca 2018 o 18:23Propagandowe bzdury.
Stanisław
30 marca 2018 o 23:43Język użyty do opisu sytuacji pochodzi ze, znanego jeszcze w latach 80-ych, generatora przemówień. Masło maślane – okupacja sama w sobie jest stanem przejściowym – zatem po co dodawać tymczasowa?
A wyzwala się nie przy pomocy „platformy”, a w drodze interwencji zbrojnej.
Szanowny „Telesforze” – komunikat oznacza, że owszem nie uznajemy rozbioru, ale nic poza monitoringiem nie zrobimy. Takie chyba rzeczywiście są odczucia w naszym regionie.
I tak na prawdę nikt nie myśli o powrocie do status quo ante ale o zatrzymaniu eskalacji.
Republiki samozwańcze mają już podmiotowość międzynarodową – mają zdolność traktatową (są stroną rozmów w Mińsku), mają terytorium, ludność i armię. I nie ma znaczenia, na tym etapie, czy są członkami ONZ skoro zasiadają przy zielonym suknie.
Luk
31 marca 2018 o 15:57@Stanisław
Tak zwane „ludowe republiki” z Donbasu nie mają żadnej podmiotowości międzynarodowej. Nie są uznawane jako państwa i chyba nawet sama Rosja nie uznaje ich jako państw, choć tu może się mylę.
To, że ich przedstawiciele uczestniczą w rozmowach nie daje im z automatu statusu państwa. Podobnie Organizacja Wyzwolenia Palestyny uczestniczyła już ponad 20 lat temu jako strona negocjacji międzynarodowych, ale nie oznaczało to, że Palestyna była wtedy uznawana za państwo.
Żeby jakieś terytorium uznać za państwo, musi być ono uznawane przez inne państwa za państwo.
Republik donbaskich nikt (może z wyjątkiem Moskwy) nie uznaje za państwa. Podobnie jak samozwańcze terytorium zwane Turecką Republikę Cypru uznaje jako państwo tylko Turcja i nikt więcej do tego się nie kwapi…
I jeszcze jedno sprostowanie twoich manipulacji. Tak zwane ludowe republiki donbaskie nie mają swojego wojska. Ich wojsko jest kierowane przez wywiad wojskowy Federacji Rosyjskiej i wielu tak zwanych „ochotników” z Rosji to tak naprawdę żołnierze regularnej rosyjskiej armii.
Oczywiście miejscowa żulernia i gangsterka też wstąpiła do tego „wojska”, co nie zmienia faktu, że jest to faktycznie wojsko okupacyjne z Rosji.
Stanisław
31 marca 2018 o 20:55Luk – dzisiaj Palestynę jako państwo uznaje około 50% państw zrzeszonych w ONZ. Wprowadzenie sił rozjemczych w rejon ATO do tego doprowadzi.
Uważasz, że istotne jest kto dowodzi i kieruje daną armią? Wielu tych ochotników z Rosji to ile? Strona ukraińska podaje, że w szczytowym momencie Rosjan było ok. 8 000. Jeśli tak to dlaczego armia licząca 250 000 pod bronią + wojska wewnętrzne (zdolnośc mobilizacyjna po 3 latach konfliktu to prawie milion przeszkolonych poborowych) nie może odzyskać kontroli nad własnym terytorium?
Ja nie oceniam – konstatuję to co widzę. A bywam tu i ówdzie ).
Obecnie wszystkim jest na rękę obecny status quo z wyjątkiem większości Ukraińców. Rosja minimalnym nakładem uzyskała co chciała (w tym fabryki komponentów sprzętu militarnego wywiezione białymi uralami), ukraińska oligarchia ma co chciała (źródło pieniędzy i brak spowiednika), my mamy strefę buforową i źródło taniej siły roboczej.
Jest dobrze – a nawet nie najgorzej jest.
Prawda? 😉
No może tylko wykładowca (mój przyjaciel) na uniwersytecie zarabia 1000 zł. Ale kto tam by się przejmował tymi co nie są w drużynach narodowych…..
tagore
31 marca 2018 o 22:45Nie ma istotnego znaczenia jaki jest formalny status „ludowych republik” ,podobnie jak nie miał znaczenia status Abchazji i Osetii.
Opisana przez „Stanisława” postawa zachodu wobec
okupacji części Ukrainy jest faktem i przy obecnej polityce oligarchów wobec sąsiadów ,a jednocześnie agresywnych działaniach Chin, wznowienie działań wojennych i zajęcie przez Rosję lewobrzeżnej Ukrainy jest całkiem realne.
I wątpliwe jest by zachód(czyli USA) zaangażował się bezpośrednio w tą walkę przy aktualnej skali zagrożeń dla interesów USA w innych regionach Świata.
Luk
1 kwietnia 2018 o 21:23@Stanisław
Dlaczego Ukraina nie odzyskała Zagłębia Donieckiego? No właśnie dlatego, że główną siłą militarną są tam Rosjanie a nie jacyś zbuntowani lokalni „Janusze” czy inne „Władimiry”.
Wejście wojsk Ukrainy do Doniecka oznacza wkroczenie rosyjskich odwodów, które stoją w Rostowie i na wschód od Charkowa w Rosji.
Rosja osiągnęła rzeczywiście część swoich celów grabiąc w swoim stylu przemysł na zajętych terenach, chociaż ambicje mieli większe – cała wschodnia Ukraina i przemysł zbrojeniowy miały wpaść w ręce Moskwy a nie wpadły (np. produkcja silników do okrętów podwodnych czy produkcja lotnicza).
Oczywiście Moskwa będzie pewnie jeszcze próbować zagrabić więcej, ale to może być dla niej trudne.
Ukraińskie wojsko okrzepło po anarchii Janukowycza, USA są zdeterminowane do wysłania śmiercionośnej broni w razie moskiewskiej inwazji a i sama Rosja w wyniku sankcji i spadków cen ropy jest o wiele słabsza niż 4 lata temu.
Co do losów tak zwanych republik ludowych z Donieckiego to są one tak samo nietrwałymi i sztucznie utworzonymi bytami jak na przykład bolszewickie republiki z okresu wojny domowej w Rosji 1917-22. W tamtych czasach bolszewicy też tworzyli ad hoc niby niezależne państewka, by stożyć wrażenie poparcia dla „samostanowienia” a po czasie oficjalnie włączyć te twory do państwa radzieckiego. Zresztą symbolika obecnych republik donbaskich wprost nawiązuje do czasów sowieckich…
ad
31 marca 2018 o 17:23Bingo
Emeryt
1 kwietnia 2018 o 23:11@Stanisław 100/100. Szacunek.
jpt
2 kwietnia 2018 o 20:58Panie Stanisławie i wszyscy inni zebrani
ruski to sa.cienkie bolki, gdyby weszli na ukraine to tak latwo z.niej by.nie wyszli, gdybanie bo oni nigdzie nie weszli, maja tylko paru tepych pijaczkow/kozaczkow w donbasie ktorych zmieniaja za pomoca kulki lub bomby pod samochodami, za.sianie.fermentu ruski maja sankcje i oby ich bylo jeszcze więcej a druga strona medalu jest taka ze ruski odwracaja uwage od tego ze szykuja sie na północne zloza ktore niedlugo stana otworem.
Ukraina bedzie czysta i normalna jak wymiecie ze swoich progow ludzi pochodzenia rosyjskiego jak i zmutowana juz w 3cim pokoleniu zydo-komune ktora i do nas dotarla po wojnie stamtad właśnie i wszedzie sieje ferment gdzie tylko moze
Matrix
1 kwietnia 2018 o 21:54bitwa o wyzwolenie Krymu i Donbasu z pomocą wszelkich dostępnych środków, łącznie z użyciem broni jądrowej ma się odbyć gościnnie na terenach między Bugiem a Wisłą.
Kresowiak
2 kwietnia 2018 o 00:04No to dla TANO i Chochlandii to jest Duzu problem.
Matrix
2 kwietnia 2018 o 08:55czyje interesy reprezentuje sekretarz generalny NATO w tym konflikcie? NATO , które oderwało Kosowo od Serbii poprzez działania wojenne i regularne naloty na Serbię, jakoś nie chce zadziałać w Hiszpanii i pomoc oderwać się Baskom, czy może we Francji i podobnie przyczynić się do wyzwolenia Korsyki, a może wyzwólmy Walonię spod panowania Brukseli?
Rozmawiałem z wieloma Ukraińcami pracującymi w okolicach Warszawy, żaden z nich nie popierał wojny o Donbas czy Krym. Wolą wyjechać do Polski, Rumuni, na Węgry czy na Słowację, by zarabiać, niż ginąć za urojenia króla czekolady, który swoje fabryki ma rozlokowane na terenie Rosji. Za jego i jego mocodawców pragnących wywołać konflikt na skalę globalną.
olek
3 kwietnia 2018 o 10:00przekaz dla „użytecznych idiotów”
pol
4 kwietnia 2018 o 17:12Ze strategicznego planu putlera pozostały żałosne zgliszcza = Krym ( nierozpoznane terytorium generujące ogromne koszty ) Donbas ( totalna katastrofa ekonomiczna a do tego studnia bez dna i żadnej możliwości rozwiązania !nikt tak naprawde ani Ukraina ani Rasyja nie ma zamiaru przejmować kosztów odbudowy ) . A do tego tragiczny stan gospodarczy Rasyjskiego budżetu i nadciągający krach ! gów.. w jakie wprowadził ich putler zaczyna wlewać sie do ust większości rosian to nic miłego .
Pafnucy
5 kwietnia 2018 o 20:17„NATO zaaprobowało program wyzwolenia Krymu i Donbasu”. Poroszenko w luźnej rozmowie zaproponował, że zrobią to Polacy. Amerykanie się zgodzili.
Pafnucy
5 kwietnia 2018 o 20:50Szanowna redakcjo, nie bójcie się prawdy. Cenzura to nie jest żadna walka z „rosyjską propagandą”. Nie zachowujcie się jak ta marność z gazety „polskiej” (przykład: https://kresy.pl/polacy/polacy-wilenszczyzny-oskarzaja-gazete-polska/) Czytajcie Orwell’a: „Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta”. Kolejny raz kilka moich komentarzy nie ujrzało światła dziennego. „Dziękuję” wam szczerze. O ziemi „u kraja” ukazują się tylko te komentarze gdzie „dwa i dwa to pięć”. Możecie sobie w redakcji wydrukować i przykleić do monitorów: „Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.”
Matrix
13 kwietnia 2018 o 08:40jeszcze wyzwólcie Kosowo dla Serbii spod okupacji albańskiej.