Dlaczego szef KGB raportuje właśnie teraz o aktywizacji szpiegów zachodnich na Białorusi? Kogo lub czego powinni się tak naprawdę obawiać Białorusini?
– Zagrożenie ze Wschodu jest o wiele bardziej realne i bardziej niebezpieczne – mówi politolog Aleksander Klaskouski w rozmowie z portalem zautra.by. – Białoruskie przywództwo to rozumie, ale w dalszym ciągu tradycyjnie woli mówić o zachodnich wrogach.
Ekspert zwraca uwagę, że w krajach sąsiadujących z Białorusią rzeczywiście wzrasta obecność wojskowa NATO, jednak według analityka, będzie to bardziej symboliczna obecność: naprawdę dużych dodatkowych sił w Polsce i krajach bałtyckich nie będzie – przewiduje politolog.
– Jednak oficjalny Mińsk ciągle przemilcza, że jest to reakcja Zachodu na rosyjską agresję na Ukrainie. Mówiąc o większej aktywności „wrogów” na zachodnich granicach, musimy uważnie patrzeć na to co dzieje się teraz w Donbasie – podkreśla analityk.
Według niego, oświadczenie szefa KGB o intensyfikacji działań zagranicznych szpiegów wynika ze zbliżającej się kampanii wyborczej.
– Taka retoryka ze strony kierownictwa służb bezpieczeństwa pojawia się zawsze w przeddzień kolejnych wyborów prezydenckich. Ludzie w mundurach chcą pokazać władzom, że „nie za darmo jedzą chleb” i zawsze są w pogotowiu. No i jest to komunikat dla opozycji i społeczeństwa, że lepiej nie machać szabelką – uważa ekspert.
Tymczasem największym wrogiem Aleksandra Łukaszenki jest gospodarka: spadki produkcji, brak rynków zbytu, zamrożone płace, masowe zwolnienia, wzrost cen…
– Ale władze nie chcą o tym mówić, ponieważ musiałyby uznać swoje niepowodzenie, przyznać się do porażki, braku wizji dla białoruskiej drogi rozwoju. Tak więc wieszają wszystkie psy na mitycznych wrogach zewnętrznych, na „piątej kolumnie” w kraju – powiedział analityk.
Chociaż, jak podkreśla analityk, ani opozycja, ani Waszyngton, ani Bruksela, gdyby nawet bardzo chcieli, nie mogliby wpłynąć na politykę gospodarczą władz białoruskich.
– Ten kryzys władze stworzyły własnymi rękami, swoim wstecznym podejściem do rozwoju kraju. Ale prędzej czy później ludzie zaczną narzekać – przewiduje Aleksander Klaskouski.
Kresy24.pl/ zautra.by
1 komentarz
Kaz
30 czerwca 2015 o 15:49Biedni Białorusinie. 🙁 Maja tak samo poje…nych przywódców jak Sowieci. 🙁