Mija 102 dni od chwili zatrzymania w Grodnie szefowej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. O dwa dni krócej (100 dni) w areszcie przebywa dziennikarz i działacz polskiej mniejszości na Białorusi Andrzej Poczobut. Ze szczątkowych informacji, jakie przedostają się przez więzienne mury dowiadujemy się, że stan zdrowia obojga Polaków znacznie się pogorszył.
Według informacji opublikowanej na Facebooku przez dyrektor Biełsatu Agnieszkę Romaszewską – Guzy, stan zdrowia Borys pogorszył się po przewiezieniu z mińskiej Wołodarki do aresztu w Żodzino. Chodzi o nawrót leczonej wcześniej choroby kobiecej i problemy z zębami. Działaczka ma problemy z sercem z powodu ciężkich upałów, zaostrzonych jeszcze przez przebywanie w dusznych i przepełnionych celach.
Jej stan jest na tyle zły, że Andżelika Borys jest gotowa nawet wyjechać do Polski, lecz teraz utrudniają to białoruskie władze. Uzależniają zgodę na jej wyjazd od tego, czy Andrzej Poczobut zgodzi się na wyjazd do Polski. Jednym słowem Andrzej jest szantażowany stanem zdrowia Andżeliki.
On sam zresztą nie jest w najlepszej kondycji, ma spore problemy zdrowotne. Jak informowaliśmy, w więzieniu w Żodzino zachorował na Covid-19. W jego przypadku to bardzo niebezpieczne, bo od lat cierpi na problemu sercowo- krążeniowe.
Żona Andrezja Oksana Poczobut powiedziała Polskiemu Radiu, że boi się o męża, bo w więzieniu nie ma możliwości monitorowania serca, nie ma możliwości zrobienia EKG. Wedle ostatnich informacji Andrzej Poczobut z części medycznej ma trafić z powrotem do dusznej gorącej celi, choć jest osłabiony po chorobie i powinien odpoczywać, będzie podlegał tym samym rygorom co pozostali więźniowie, a więc nie będzie miał prawa w ciągu dnia położyć się na pryczy.
Andżelika Borys została zatrzymana 23 marca, Andrzej Poczobut 25 marca. Oficjalnym powodem była organizacja cyklicznej imprezy Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za „nielegalną”, choć odbywała się na terytorium konsulatu RP.
Od tego czasu na wolność nie wyszli. Prokuratura postawiła działaczom Związku Polaków na Białorusi zarzut „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” i „rehabilitacji nazizmu”.
Andżelika Borys i Andrzej Poczobut trafili najpierw do aresztu w Grodnie, stamtąd zostali przewiezieni na Wołodarkę do Mińska, a po zakończeniu czynności śledczych odesłano ich do Żodzino, aresztu, w którym więźniowie polityczni oczekują na rozpoczęcie procesu.
Nasi rodacy przetrzymywani są w nieludzkich, skrajnie ciężkich warunkach. Uległy one pogorszeniu po tym, jak odmówili wyrażenia zgody na wyjazd z Białorusi do Polski.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!